Strona 5 z 8
Re: stado Pipilotti
: pt paź 12, 2012 10:05 am
autor: StasiMalgosia
Nie wiem co ci napisać, to dużo zależy od tego jak to wygląda, czy leje się krew?
Czasem są osobniki których połączyć się nie da, zwylke są to samce, ale nam nie udało się połączyć Helenki z dużym stadem.
Puki masz siłe i krew się nie leje próbuj trzymamamy kciuki
Re: stado Pipilotti
: pt paź 12, 2012 3:56 pm
autor: pipilotti
Od czasu, kiedy Hasz straciła kawałek palca (najprawdopodobniej właśnie z winy łysej) nie było innych wypadków. Puffina biega jak oszalała za Hasz, zrzuca ją z łóżka, półki etc., włazi w różne dziury i będąc face to face skacze na biedaczkę (albo robią coś takiego, tylko że z efektami dźwiękowymi, boksowaniem i szeroko otwartymi paszczami:
http://www.youtube.com/watch?v=D2jEM5aHHJc). Nie toleruje sytuacji, kiedy Hasz wchodzi mi na kolana - już parę razy ucierpiałam, bo łysa atakując ugryzła mnie albo podrapała. Spokojnie jest wtedy, gdy już się zdenerwuję i zamknę małpę na jakiś czas albo akurat pójdą spać każda w innym miejscu. Co jakiś czas Puffina sprawdza też, czy Jackie przypadkiem nie spasowała - podchodzi do niej, zarzuca zadkiem, skacze, ale Jackie pozostaje spokojna, kładzie ją na plecy i odchodzi. Hasz jest bardzo nerwowa, od razu ucieka, piszczy albo podchodzi do łysej i ją zaczepia. Ja jestem w stanie to zdzierżyć, ale martwię się o Hasz i jej zdrowie psychiczne.
Re: stado Pipilotti
: pt paź 12, 2012 5:35 pm
autor: pipilotti
No i jeszcze dwa zdjęcia sprzed chwili.
Hasz próbuje wejść pod kocyk Puffki:
Udało się! Puffa z tej okazji wyjrzała na zewnątrz, chyba zadziwiona własną wielkodusznością:
Posiedziały tam całe dwie minuty. Znaczy łysa jest w stanie znieść bliższą obecność Hasz...
Re: stado Pipilotti
: śr paź 17, 2012 7:48 pm
autor: pipilotti
Sytuacja opanowana. Puffcia złagodniała, coraz częściej po prostu omija Hasz, będąc na moich kolanach też jej zwykle nie atakuje. Więcej się przepychają niż walczą, pisków już nie słychać. Mieszkają razem, wczoraj nawet Jackie się wyniosła do koszyczka, bo dziewczyny zajęły Sputnik i było jej niewygodnie. Mogę chyba ogłosić sukces...
Re: stado Pipilotti
: czw paź 18, 2012 9:38 am
autor: StasiMalgosia
Super bardzo się ciesze czasem niestety łączenie dłużej zajmuje

Re: stado Pipilotti
: czw paź 18, 2012 9:33 pm
autor: pipilotti
Oczywiście jak tylko pochwalę łysą, to coś się dzieje. Mimo wszystko jednak dziewczyny pozostają w lepszych relacjach. Teraz denerwuje mnie zachowanie Puffiny, która całą zawartość miski wynosi do jednego z domków. Jest to wkurzające przede wszystkim dlatego, że małpa sika na to, co wyniesie :/.
Re: stado Pipilotti
: pt paź 19, 2012 9:26 am
autor: StasiMalgosia
Tego już nie zmienisz niestety, wynoszacze są denerwujacy

Re: stado Pipilotti
: pt paź 19, 2012 9:56 am
autor: pipilotti
Hasz swego czasu wynosiła wszystko z klatki - nie tylko jedzenie, ale też drewniany żwirek

. Patrzyłam, jak tak biega w tę i z powrotem i myślałam, że oszaleję.
Puffa w nocy rozstała się ze swoim strupem, efektem martwicy. Skóra wygląda dobrze, chyba nie będzie już problemu.
Re: stado Pipilotti
: czw lis 08, 2012 7:09 pm
autor: pipilotti
Puffka po sterylizacji jednak złagodniała. Dziewczyny dostały nową klatkę i mieszkają razem. Oczywiście wciąż zdarzają się bójki, ale mają zupełnie inny charakter - to zwykłe przepychanki, a nie akty dzikiej agresji. Blizny po sterylizacji właściwie nie widać, niestety w okolicy sutka pojawił się ropień, który lekarka na początku wzięła za gruczolaka. Już po nacięciu okazało się, że to nie to. Puffcia zeżarła szwy, a po zastrzyku znowu ma martwicę - wygląda jak bandyta. Dochodzi do siebie, więcej je, jest aktywna. Przy okazji operacji lekarka wycięła jej również dziwną narośl na karku.
Jackie nadal kicha, po badaniach i kolejnej kontroli wetka doszła do wniosku, że to jednak alergia. Wszystkie dziewczyny przyjmują teraz beta glukan, a Puffcia prócz tego antybiotyk.
A to kilka aktualnych zdjęć

.
Nowe mieszkanie (tu akurat z ukochanym kocykiem, bez którego nie chciały wejść; po dwóch dniach go wyciągnęłam):
Jackie i Hasz odpoczywające na łóżku (nie obeszło się rzecz jasna bez kocyka):
Puffka ma zdjęcia robione komórką, ale są złej jakości :/.
Re: stado Pipilotti
: czw lis 08, 2012 9:54 pm
autor: StasiMalgosia
Ale one urosły a takie małe gluty były, ech... Super że masz XL dla 3 szczuraków to fajna klatka dla takiej ilości. No i wspaniale że sobie relację wreszcie ułozyły. Teraz tylko więcej zdjęć prosimy
Pomiziaj je od nas...
Re: stado Pipilotti
: czw lis 08, 2012 10:17 pm
autor: pipilotti
Haszunia zrobiła się ostatnio przytulaśna, częściej przychodzi mi na kolana, daje się głaskać, zgrzyta ząbkami i oczka wyłażą jej z orbit. Pomiziam od Was przy tej okazji

.
Co do klatki - już myślę nad przygarnięciem jakiejś bidy, bo miejsca dużo, ale boję się reakcji Puffci...No i musimy poczekać, aż jej się rana zagoi.
Re: stado Pipilotti
: czw lis 08, 2012 11:43 pm
autor: xiao-he
Piękne dziewczyny mizianko
A z czego jest to "dno" klatki? Co to jest?
Re: stado Pipilotti
: czw lis 08, 2012 11:59 pm
autor: pipilotti
Dziękujemy! To jest po prostu kawałek polarowego kocyka

.
Re: stado Pipilotti
: pt lis 09, 2012 8:25 am
autor: StasiMalgosia
"Co do klatki - już myślę nad przygarnięciem jakiejś bidy, bo miejsca dużo, ale boję się reakcji Puffci...No i musimy poczekać, aż jej się rana zagoi."
ZACZYNA się

u nas XL doprowadziła do stada 25 szczurowego (oczywiście upgradeowaliśmy ją do towera), ale jak adoptować to dwie łatwiej się socjalizują i nie zaczepiają tak staruszków bo bawią się między sobą.
Re: stado Pipilotti
: pt lis 09, 2012 1:17 pm
autor: pipilotti
Bo wiesz, to jest po prostu marnotrawstwo miejsca

. Dzisiaj dzwoniłam do wetki zdać relację z przebiegu gojenia rany i przy okazji powiedziałam, że mogę przyjąć jakąś szczurzycę z gabinetu (czasem ludzie podrzucają). Będzie dzwonić w razie czego.