szczury.org

Co do marchewek może spróbuj kupić im (i sobie) "Jednodniowy sok marchewkowy" firmy MarWit? Sok ten nie zawiera cukrów, konserwantów, ani nic innego - sama marchewka. Stąd też jego krótki termin ważności - powinien być do dnia następnego po zakupie produktu. No i autentycznie, ma się 12 h na wypicie butelki
Może jak zasmakują w soku (jest słodki, jak marchew) to potem wywąchają, że marchewka to to samo tylko w innej postaci i zechcą ją chrupać? Swoją droga firma MarWit produkuje też takie krótkie oskrobane marchewki (w Stanach nazywają to baby-cut carrots). Tylko umyć.

Co do pazurków. Spytaj weta. Moze sa jakieś preparaty wzmacniające włosy i pazurki, które można podac szczurkom?

A co do odchudzania. Kiedyś spasłam Fatę. Wyjeżdżałam na kilka dni i musiały zostać same, więc, między innymi, zrobiłam im zapas dropsów. Niestety, wszystkie pochłonęła Fata... Ale jej grubość udało się zahamaować moją ulubioną dietą "żet pe" - "żryj połowę". I dodatkowo zero słodyczy, sacharozy, przypraw... I jej tycie się zahamowało. A dr Wojtyś powiedziała, ze wcale nie jest taka gruba, bo tylko o 30 deko odbiega od normy Norma ponoć na 7-miesieczną samicę to 350 deko, Fata ma 380.

No cóź, spróbować nie zaszkodzi... MarVit znam najwyżej sama wypiję. Co do słodyczy to moje panienki nie dostawały i nie będą dostawały. O preparat się zapytam, chociaż wątpię, bo to weterynarz powiedział, że z tymi wyłamanymi pazurami raczej nic się nie da zrobić. Jak narazie to Zuza musi się nauczyć wcinać witaminy, bo 2 pozostałe wcinają je od małego i nie ma problemu, a ona biedna nigdy nie dostawała takich rzeczy. Przynajmniej zielony, świeży ogórek jej zasmakował. Zresztą też nie mogę jej dać wszystkiego naraz, bo jej żołądek może takiej rewolucji nie wytrzymać.

Ogórek, sałata sa mało wartościowe. Ciurki to lubią, ale to nie ma praktycznie żadnych witamin i mikroelementów. Lepiej pomidorka, banana, czy właśnie marchewki... A gerberki dla dzieciów?

[ Dodano: Czw Paź 06, 2005 3:45 pm ]
A propos kukurydzy z puszki. Co o niej sądzicie? Bo ja się boję tych konserwantów...

Może jak dam dobry przykład, to będą jadły... Najchętniej jedzą to, co ja (no bo to fajnie coś podkraść), więc przy nich wcinam warzywa i owoce i to działa, ale tylko ode mnie z ręki. W klatce mogłoby leżeć nie ruszane przez całą wieczność. Gerberków nie podawałam do tej pory, no ale czego się nie robi dla chorego zwierzaka

A witaminki masz takie w tabletkach czy w płynie? Ja mam w płynie, dodaje się kilka kropli do wody, ciurek to uwielbia . A może jabłuszko, gruszeczkę, brokuła, kukurydzę świeżą, świeży koperek, młody mlecz? Kombinuj :lol: !

witaminki mam i w płynie i w granulacie (Marysia i Pasquda wolą te w granulkach a Zuza niechętnie patrzy i na jedne i na drugie, tyle, że wodę pić musi). Zieleninę będę ćwiczyć każdą, która mi pod rękę wpadnie (tzn. oczywiście z tych jadalnych).

Jak nie chce witaminek to rozpusc Vibovit i wodzie i nie daj nic innego do picia

Tak zrobię jakby coś. Mam nadzieję, że za parę dni już nie będzie tak wybrzydzać... no ale jak do tej pory karmił ją poprzedni właściciel chipsami to czego tu wymagać od zwierzaka... Dzięki za rady

Proponuję nowe, sprawdzone dziś przez Iset danie . Jest to gotowany kabaczek. Surowy został olany. Za to gotowany zjedzony ze smakiem, cała porcja na raz (nie cały kabaczek , tylko porcja w miseczce). Kabaczek ma tylko 13kcal w 100g, więc utuczyć się tym nie da, a zapełni brzuszek. Zawiera potas, fosfor, wapń, witaminy B1, B2, C i sporo witaminy A (karoten). Jest lekko moczopędny. Ja przygotowałam go tak: obrałam, podzieliłam na 4 części, wyciachałam nasionka, pokroiłam w kostkę, wrzuciłam do garnuszka, wlałam troszkę wody i łyżeczkę oleju, udusiłam na miękko. Jeśli zostanie można sobie zrobić z tego cokolwiek , dodać do zupy, zapiekanki, nie ma wyrazistego smaku, dodaje objętości potrawie. Powodzenia otyłym ogonom !

EDIT
Co do moczopędności to nieźle ją pogoniło , bidulka musiała po paru minutach się zrywać z wyra :geek:
EDIT 2
Ehm... ja bym nie powiedziała, że lekko moczopędne... znowu się zeszczała... jak po arbuzie :geek:

od jutra (nowy tydzień, nowe wyzwania) rozpoczynamy dietę, tzn. Tym ale wiecie jak to jest, to ja jej muszę pilnować. Boję się, że nie wytrwam, że się złamię i dorzucę mu do miski jakiś nieszczęsny "zabójczy" smakołyk. W sumie Tymuś nie jest mega gruby (tylko "przy kości" :roll: ) ale już całkowicie się odzwyczaił od suchej karmy ( jak słucham, ze szczurowi mojego mężczyzny schodzi jedno pudełko na tydzień, jestem przerażona :? )
tak więc - BASTA...

zaczynam odliczanie, boję się tylko, że Tymek mi tego nie wybaczy

biszkopty za 2zł??ja kupiłam szczurkowi za 4niewidziałam tanszych:P

Moja szczurka jest bardzo otyła... :/ Więc mam pytanko: Czy dawanie jej 2 razy dzienne po pół malutkiej miseczki jogurciku jej zaszkodzi (będzie jeszcze grubsza)?? Prosze odpowiedzcie!

Norma, dwa razy dziennie to zdecydowanie za często, jogurt to jeden ze smakołyków, które należy podawać od czasu do czasu na przemian z innymi dodatkami - jajkiem, mięskiem itp. Na codzień możesz podawać warzywa i owoce - marchewka, jabłko, niedługo będzie mlecz (tylko z czystych miejsc, bo chłonie spaliny). Jeśli Twój szczurek to ten na avatarku to rzeczywiście gruby. Przeczytaj ten temat i weź sobie do serca rady o zdrowym odżywianiu.

bedzie... jogut powinna dostawac raz na kilka dni... szczegolnie, ze jest grubiutka... zrob jej diete... sucha karma (bez orzeszkow, nasion slonecznika i innych tlustych skladnikow) + warzywa i owoce... codziennie solidna porcja marchewki, kalafiora, brokula czy innych warzyw przez miesiac - powinno pomoc... jesli nie bedzie jej smakowac, warzywa moga byc gotowane (najlepiej na parze)... mala zapcha sie nimi, nie bedzie glodna, a nie utyje...

i oczywiscie koniec z podkarmianiem... a jesli juz, to sucharkiem...

Norma, daj fotki swojej szczurci.