Strona 5 z 6
Re: Mysia rodzina...
: czw sty 23, 2014 3:30 pm
autor: unipaks
Będę kciukać. trzymajcie się!

Re: Mysia rodzina...
: ndz sty 26, 2014 9:57 pm
autor: souris
dziękujemy! wsio gotowe do drogi,z rana jedziemy z Nef, na szczęście tata zawozi nas samochodem to będzie mniej stresowo
Re: Mysia rodzina...
: ndz sty 26, 2014 10:05 pm
autor: unipaks
Palce będą zaciśnięte, daj znać potem
Wygłaszcz Nefretete

Re: Mysia rodzina...
: pn sty 27, 2014 8:40 pm
autor: souris
niestety z przyczyn niezależnych zabieg został przełożony, na szczęście szczura jest żywotna a guz nie rośnie.
Re: Mysia rodzina...
: pn sty 27, 2014 10:11 pm
autor: fidusiowa
Piękne stadko! Przyłączam się do kciukania

Re: Mysia rodzina...
: pt sty 31, 2014 11:36 pm
autor: souris
dziękujemy! Nef już po zabiegu, jutro kontrola i sa parę dni zapewne. Mała w dobrej formie, grunt by szwów nie wydarła zbyt szybko bo kołnierza nie da rady założyć. Guz to najprawdopodobniej był gruczolakowłókniak. Teraz się goimy i szykujemy na zabieg Remiego który zapewne w poniedziałek - jutro potwierdzę termin.
Re: Mysia rodzina...
: sob lut 01, 2014 11:10 am
autor: unipaks
Buziaki dla Nef

I niech trzyma ząbki z dala od fastrygi
Re: Mysia rodzina...
: sob lut 01, 2014 8:06 pm
autor: souris
kolejny raz dziękujemy, to dla nas ważne że gdzieś po drugiej stronie monitora/ekranu ktoś czyta o tym co u nas.. a u nas, mamy nadzieję, dobrze. Po dzisiejszej wizycie i zastrzyku antybólowym i antybiotykowym wsio jest okey. Dostała Nef Enroxil, Tolfedynę i Lespewet do brania od jutra. Wróciła też do klatki z Rubi gdzie nie jest samotna a z tego co widzę szwy wciąż na miejscu.
Natomiast Remi w poniedziałek na jajkocięcie - biedaczek jeszcze nie wie co go czeka. Ale to dobrze, choć nie jest smutny i nieźle znosi samotność to jednak czem prędzej będzie mógł dołączyć do dziewczyn tem lepiej ;-)
Re: Mysia rodzina...
: ndz lut 02, 2014 2:51 pm
autor: souris
Dziś, po długim czasie, zawitałam na ImageShack i udało mi się odkryć że jest nowy ale już umiem się nim w miarę obsłużyć więc wrzucę jakieś foto - ale będzie fatalne bo przy moim aparacie w telefonie i ruchliwości Szczurów nic lepszego być nie może.
a oto i On:

- w dniu pierwszym

- i w klatce

- i na spacerze w czasie którego wlazł do chorobówki

- i wyrywający z rąk dropsa
A tu NEf po operacji -

- w czasie odwiedzin Rubi (która miast zająć się koleżanką zżerała jej jadełko

)
i to by było na tyle... pozdrawiamy!
Re: Mysia rodzina...
: wt lut 04, 2014 3:43 pm
autor: unipaks
Kciukam za Remiego, żeby było dobrze! Napisz po operacji jak poszło
http://imagizer.imageshack.us/v2/320x24 ... 3/5knp.jpg buziak w ten słodki nosek, niech ładnie dochodzi do siebie Nefretete
http://imagizer.imageshack.us/v2/320x24 ... 2/jl0d.jpg Fajny ten labik

Sam zdziwiony, że się znalazł na wybiegu za kratkami

Re: Mysia rodzina...
: ndz lut 09, 2014 1:26 pm
autor: souris
napisałam na telefonie długiego posta i się nie dodał.. szlag..
a u Remiego dobrze, 3 dni wytrzymał w kołnierzu, non stop miziany i tulony przez mamę i siostrę kiedy ja byłam w pracy. Od soboty już w swojej wielkiej izolatce zamiast chorobowej klitki. Biega, szaleje... budzi po nocy

jakoś w tym tygodniu idziemy zdjąć szwy (nienaruszone! fof). Natomiast Nef we wtorek była bardzo opuchnięta na ranie, jakieś zakażenie bakteryjne (mógł być to ponoć ropień ale po sklęśnięciu nie widzę oznak, zero ropy, nie śmierdzi..). Bierzemy ohydne tabletki, bardzo gorzkie, biedactwo już nie chce tego łykać, kombinuję strasznie by ją oszukać. Jeszcze jutro. No i antybiotyk cały czas do zagojenia bo mamy ranę ( ze szwów też niewiele zostało..). Idziemy razem z Remim na wizytę, kiedy dokładnie to do dogadania jeszcze z Panią Doktor.
Re: Mysia rodzina...
: ndz lut 09, 2014 9:32 pm
autor: unipaks
Biedna Nef.

Oby rana była czysta i nie objęta dłużej opuchlizną, bez żadnych ropni i odczynów; myślę że można by ją było przemywać rivanolem albo octeniseptem
Kciukam, żeby te leki zadziałały jak najszybciej! Buziaki dla rekonwalescentów

Re: Mysia rodzina...
: wt lut 11, 2014 11:20 pm
autor: souris
odkaziłam jej jodyną, jutro popołudniem późnym jedziemy na kontrolę i zdjęcie szwów, przynajmniej jeśli chodzi o Remiego bo Nef już raczej nie ma
Re: Mysia rodzina...
: wt lut 11, 2014 11:57 pm
autor: unipaks
Na niezagojoną jeszcze ranę to chyba rivanol byłby lepszy niż jodyna

; jak się coś paprze to dobry jest żel Klindacin
Czekam na dobre wieści, a Ty wygłaszcz rekonwalescentów

Re: Mysia rodzina...
: śr lut 12, 2014 7:24 pm
autor: souris
przemyłam ze 3 razy, jedt czysta to już nie jodynuję. Pani doktor mówiła żeby maścią z probiotykiem smarować póki nie zasklepi się, szwów oczywiście już Nef się sama pozbyła. Remiemu 4 usunięto, dwóch pozbył się ostatio sam. Mam nadzieję że wreszcie koniec jeżdżenia do weta :-) dziękujemy za wsparcie!