Podgryza mnie, nikt inny jej raczej nie dotyka

Ręki w rękawiczce, która jej nie zaczepia, nie atakuje. Za to dziabie czasem przy próbie łapania jej poza klatką (w klatce oczywiście też

), co jest pewną hmm... nowością. Próbuję dominacji (nie jestem pewna, czy to dobry trop), wywalam ją po każdym dziabie brzuchem do góry, póki co raczej nie widzę efektów. No i stosuję się do zaleceń Rajuny. Przydałby się ktoś, kto nie miał z nią nieprzyjemnych doświadczeń, żeby jej podstawić rękę pod dziuba, bo ja się już czuję nieswojo, kiedy jest w pobliżu mojej nieorękawiczkowanej dłoni
(A i tak jestem w niej zakochana i nie mam za bardzo ochoty się z nią rozstawać...
)
Jak tak czytam opisy niektórych "problemowych" szczurów z forum, to ona jest naprawdę fajna - odważna, ruchliwa, ciekawska, wyraźnie nami zainteresowana (ale może tylko jako dostarczycielami jedzenia...?

), lezie do człowieka, łazi za nami po podłodze, próbuje się wspinać po nogawkach, włazi na kolana...

Bardzo taka powiedziałabym, kontaktowa. Tylko jak jej się coś (czytaj nasze łapy) nie spodoba, no to.. ciach!
Emi, no chyba tak, po co dwa tematy, a łatwiej będzie ogarnąć Twoje wszystkie "tymczaski", jak będą miec współny temat.