Strona 5 z 8
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: wt lis 18, 2014 5:54 pm
				autor: unipaks
				Cieszę się; wygłaszcz dzielną szczurzynkę. 

  Byle była poprawa, choćby pomalutku. 
 
 
 A co dostaje, jakie leki?
 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: wt lis 18, 2014 10:14 pm
				autor: Bethesda
				Chyba cabaser, jeszcze jutro się upewnię, bo idziemy na zastrzyk ze sterydu. W każdym razie to taka mała, biała tabletka, której 1/4 Dama musi brać co 72h. Niestety do gustu jej nie przypadła, myślałam, że zje dobrowolnie, okazało się, że musiałam podać siłą. Dr Piasecki powiedział, że leki będzie musiała brać do końca życia.
No ale teraz Dama wygląda prawie jak dawniej. Nie jest tak ruchliwa, jakoś dziwnie stawia tylne łapki, ale biega po łóżku i zakopuje się w kocu. Apetyt dopisuje, dokarmiam ją gerberkami, kleikiem kukurydzianym, nawet dostała trochę nutridrinku. Wróciła jej umiejętność trzymania jedzonka w łapkach, nie przewraca się. Leki działają 

 WYGRYWAMY 

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: śr lis 19, 2014 12:18 am
				autor: unipaks
				Rozpuszczaj cabaser w kropelce wody na dnie malutkiego kieliszka, wciągnij w insulinówkę bez igły i podaj z boku pyszczka między górnymi a dolnymi zębami; resztkę leku przepłucz znowu kroplą wody (przygotuj od razu zawczasu 

 ) i też wstrzyknij. Potem możesz podać smakołyk - okruch ciastka, banan. Będzie po leku wycierała pyszczek w co się da, i tu jest trochę ryzyka, że pozbędzie się części leku (wywołuje on ślinotok, jest dlań paskudny) - jeśli Ci się uda szczurka przez chwilę potrzymać i zająć przysmakiem, dobrze jak zaliczy całą porcję lub przynajmniej znaczną większość.
Kciukam za coraz lepsze wieści! 

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: śr lis 19, 2014 3:33 pm
				autor: Bethesda
				Jesteśmy już po drugim zastrzyku ze sterydu, w piątek kolejna wizyta. Dama łapie coraz większe ADHD, to znaczy, że jest z nią coraz lepiej, tylko zaczynam martwić się, jak teraz uda mi się podać jej to ohydztwo 

 Weterynarka poradziła, żeby zamaskować gorzki smak czymś słodkim.
Dziękuję za rady, unipaks 

 Chyba zmieszam cabaser z kropelką jakiegoś słodkiego jogurtu pitnego i podam strzykawką. Może lepiej to zniesie, jak wodę, która w żaden sposób nie maskuje smaku.
 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: czw lis 20, 2014 8:58 pm
				autor: Bethesda
				Wiła się jak węgorz, ale lek podany.
			 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: czw lis 20, 2014 11:26 pm
				autor: unipaks
				Dzielne dziewczyny jesteście! 
 
  
  Niech tylko leki teraz działają, kciukam za efekty - a Ty wygłaszcz małą jak już foch jej minie 

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: pn gru 01, 2014 2:22 pm
				autor: Bethesda
				Leki działają, Dama śmiga jak dawniej, tylko to podawanie leków niekomfortowe - wije się, wygina, kurczy, piszczy, ślini 

 Jest teraz taka mała i drobna w porównaniu do reszty stada. Albinoska coś ją ciągle zaczepia, łapie za futerko to zębami, to łapkami i ciągnie. Albo iska wbrew jej woli, czemu towarzyszą piski. Może to dlatego, że dotychczas Dama była najbardziej dominująca, po jej chorobie sytuacja się odwróciła.
Dodam wreszcie zdjęcia 
 
 
Biały szczur na białym tle:
 
To zdjęcie jest urocze 
 
 
Dziura w kocu:
 
Nauka pływania (łowienie ryżu z wody):
 
Spacer po stole:
 
Na tym zdjęciu Dama chora, jeszcze przed rozpoczęciem leczenia na przysadkę:

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: pn gru 01, 2014 10:27 pm
				autor: unipaks
				Fajnie, że lek działa, oby było coraz lepiej! 
 
  
Zdjęcia sympatyczne (masz takie cudne dziury w kocu 

 ); to drugie istotnie rozczulające...
Wygłaszcz dziewczyny 

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: wt gru 02, 2014 1:06 am
				autor: Marzka95
				Cieszę się, że lek działa, u mnie działam na przysadkę bromergon. Niestety guz to guz będzie i nie zniknie, moja po zdiagnozowaniu żyła jeszcze pół roku 

. Trzymam kciuki za panienkę. Wymiziaj i wycałuj ode mnie i moich Panów.
 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: wt gru 02, 2014 11:59 am
				autor: Bethesda
				Dziękuję, wygłaskane 
 
 
Ostatnio strasznie zimno u mnie w mieszkaniu, boję się, żeby nie było z tego jakiejś choroby...
 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: pt gru 05, 2014 10:03 pm
				autor: Bethesda
				Z Damą gorzej... Objawy przysadkowe się nasiliły, ma napuszone futerko, zaczyna mieć problemy z równowagą i trzymaniem jedzenia w łapkach. Zaczynam się zastanawiać, czy ona mi czasem nie wypluła jakiejś dawki, a ja się nie zorientowałam... Dziś część leku wyleciała jej poza pyszczek, więc dałam drugi kawałek, ten wszedł w całości. Bardzo możliwe, że dzięki temu zaaplikowałam jej dawkę większą, niż zwykle.
A było już tak dobrze.
			 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: sob gru 06, 2014 2:13 pm
				autor: Bethesda
				Weterynarz zaliczony, Dama znów dostała steryd. W poniedziałek kolejna wizyta. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
			 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: sob gru 06, 2014 3:27 pm
				autor: unipaks
				Damo, nie poddawaj się, walcz i niech sił przybywa! Głaski serdeczne ode mnie 

 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: ndz gru 07, 2014 3:40 pm
				autor: Bethesda
				Walczymy, ciągle walczymy. Ale ona jest taka chudziutka... Tak mi jej szkoda, kiedy dostaje kolejne zastrzyki, słabnie. Czasem płaczę po nocach i zastanawiam się, gdzie ją pochowam, gdyby... Muszę powtarzać sobie, że ona ciągle żyje. Teraz zrobiła się taka... Ciągle do mnie lgnie. Chce siedzieć na ramieniu, pod bluzą albo chodzić po biurku, kiedy siedzę przy komputerze.
			 
			
					
				Re: Szczurki Bethesdy ;]
				: pn gru 08, 2014 12:18 pm
				autor: Bethesda
				Podsumowanie po wizycie u weterynarza:
- Dama - poprawa, tutaj kończą się dobre wieści - w środę kolejny zastrzyk, możliwe, że dostanie jeszcze jakieś dodatkowe leki,
- Czarna - świerzb, więc trzeba leczyć na to całe stado, muszę wyprać chyba pół domu,
- Albisia - nowotwór i zapalenie płuc. Będą jej to wycinać, no ale najpierw trzeba ją wyleczyć. Albisia ciągle choruje. Ciągle ma kłopoty z drogami oddechowymi. Wyleczę jedno, zaraz łapie kolejne.
Strasznie dużo idzie na leczenie... Aż boję się kolejnych kosztów.