merch, ale my nie mamy czarnuszka bez znaczen. Cloude ma bialy brzuszek i lapki, czyli pod wzgledem umaszczenia nie ma w nic nic nadzwyczajnego

ale charakterek to juz ma wyjatkowy, bardzo duuuze serduszko...
ech, a Lejka staram sie nie dotykac. dalam mu wiecej neospazminy i moze dlatego jest troszke lepiej? co prawda nie ryzykuje i juz nie staram sie go dominowac, ale jak otwieram klatke czy wyjmuje miseczke, to przynajmniej sie nie rzuca. czasami nawet sie nie puszy. czekamy czwartku, chociaz i tak pozniej trzeba bedzie czekac pare tygodni az spadnie poziom hormonow.
dzis Daniel w drodze do domu kupi jakos specjalna rekawice. w sklepie z odzieza ochronna, cos w rodzaju kolczugi, do pracy z metalem (by odlamki sie nie wbily w rece, wiec zeby tez nie powinny przejsc

). pierwszy raz o czyms takim slysze. jak juz bede miec ten wynalazek to znowu sprobuje poskramiac. zobaczymy co z tego wyjdzie
za to ciagle nie moge sie nadziwic jaka reszta stadka jest kochana

w klatce dziewczyn dzieje sie super, wreszcie w pelni zaakceptowaly Ciu, z Dantym super sie dogaduja. smiesznie, bo jak biegaja po mieszkaniu to ostatnio robia to cala grupa. jeszcze czegos takiego nie widzialam, potrafia naprawde dlugo biegac tak jakby gesiego i zwiedzac mieszkanie.
Cloude i Hesus tez super. to juz choroba, ale chcialabym im zalatwic jeszcze jednego kolege. Lejka nigdy nie odwaze sie z nimi zapoznac, nawet jezeli uda nam sie jakos dogac, po prostu zawsze bede pamietac do czego jest zdolny. za bardzo bym sie bala.
a Hesus i Cloude powinni zaakceptowac nowego. Hesus co prawda za 12 dni konczy rok, ale on jest tak lagodny i super dogaduje sie z innymi szczurami (oprocz Dantego, ale to juz wina tego drugiego). a Cloude to jeszcze dziecko. w klatce miejsce jest :roll: ech, to chore
a, i dopiero teraz zaczelam sie matwic kastracja. wczesniej nawet mi do glowy nie przyszlo, ze moglby sie nie wybudzic. przeciez jest
wyjatkowoduzy i
wyjatkowo silny. ale jakos dzis zaczelam o tym myslec i boje sie. moze i jest wredny i ciezko go lubic... ale nie darowalabym sobie, gdyby cos mu sie stalo...
[ Dodano: Pon Wrz 05, 2005 9:25 am ]
co do spadku agresji po kastracji to mam tylko przyklad Dantego. co prawda on byl tylko agresywny w stosunku do innych szczurow, nigdy do ludzi. ale inne samce (bo jak byl jeszcze jajeczny to nie mial kontaktu z dziewczynami

) atakowal nawet na neutralnym terenie, tez do krwi (ale mnie dotkliwie, Lejek, jednak zdecydowanie mocniej krzywdzi). po kastracji co prawda nie gryzl chlopakow na neutralnym terenie i mogl z nimi spokojnie przebywacw wannie, ale na nie-neutralnym juz nie bylo tak pieknie. poziom agresji spadl, ale nie na tyle by zupelnie zniknac

do chlopakow (pomimo tego, ze juz bez jajec) zawsze bedzie nastawiony negatywnie i bojowo, tyle ze w mniejszym stopniu niz wczesniej :roll: