Strona 41 z 81
Re: Słodziaki moje
: czw cze 23, 2011 6:46 pm
autor: ol.
jaka błogość

Re: Słodziaki moje
: śr cze 29, 2011 11:50 am
autor: IHime
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=v002.jpg <- Aż mi się chce wrócić do domu i zobaczyć, czy moje potwory w tej chwili tak śpią... Bardzo relaksujące jest patrzenie na takie głęboko śpiące pyszczusie.

Re: Słodziaki moje
: sob lip 02, 2011 12:40 pm
autor: Jessica
Re: Słodziaki moje
: sob lip 02, 2011 6:04 pm
autor: unipaks
Istotnie prawdziwe słodziaki!
Kiedy tu zaglądam, to jakbym na fotkach prócz Lei i Stefy widziała kogoś jeszcze

, i nie mogę się nie uśmiechnąć...
Mizianko czułe dla dziewczyn; Neve niech też należną porcję raczy przyjąć

Re: Słodziaki moje
: ndz lip 03, 2011 6:26 pm
autor: manianera
unipaks pisze:
Kiedy tu zaglądam, to jakbym na fotkach prócz Lei i Stefy widziała kogoś jeszcze

, i nie mogę się nie uśmiechnąć...
U nas niestety chwilowo nie aż tak słodko. Teraz grzecznie razem biagają po kuchni, ale Leia większośc dnia spędziła w karcerze, bo zrobiła się strasznie agresywna

. Trzy dni temu zaczęła szaleć, dochodziły piski z klatki, uznaliśmy, ze ma rujkę i tyle. Nie wpuszczała słodziaków do domku, więc spały biedne po kątach. Miarka przebrała się dzisiaj jak zobaczyłam, że wyskakuje z domku jak diabeł z pudełka i goni Stefkę po klatce za to, że śmiała stanąć na progu i poniuchać, a potem podobnie traktuje biednego Nevina, którego dosłownie złapała zębami za kark i próbowała tarmosić

. Białosz od kilku dni miał dziwne strupki na karku, ale jakoś nie przyjmowałam do wiadomości, e mogłyby być z agresywnego pogryzienia... Teraz już sama nie wiem, więc czarny złoczyńca śpi w chorobówce.
Kilka fotek kapturzastego dresa


- dość już!

- pończoszanka


Re: Słodziaki moje
: ndz lip 03, 2011 6:56 pm
autor: furburger
takie umaszczenie to jeszcze kaptur ? ;o
on prawie cały czarny no i zrudziała dupka :*
Re: Słodziaki moje
: pn lip 04, 2011 8:36 pm
autor: ol.
aleś mi dała zagwozdkę - siedzę i próbuję sobie wyobrazić posiadaczkę TYCH piętek
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=a007.jpg w roli złoczyńcy
i nijak
może i Leia Ciebie podpuszcza i w jakąś grę wciąga
no już, już ! - za powrót łagodności - znów ma być słodko-hamakowo-i-trzyogonowo !
Re: Słodziaki moje
: pn lip 04, 2011 8:58 pm
autor: manianera
Trójca słodka już z powrotem razem, dzień w odosobnieniu dał Leiuszkinowi do myślenia i przestała się czepiać. Widocznie woli jednak mieć czasem czyjąś stopę przy nosie zamiast siedzieć sama

.
Guzy rosną :/
Re: Słodziaki moje
: śr lip 06, 2011 3:17 pm
autor: denewa
Trochę odosobnienia i awanturnik stęskniony wraca do stadka
Nasz białas też co jakiś czas ma jakieś ranki ale fakt, że na białym po prostu lepiej widać i mocniej rzuca się w oczy
Zdrówka dla stadka

Re: Słodziaki moje
: pt lip 08, 2011 3:52 pm
autor: unipaks
Przeklęte guziska...

że też ciągle coś musi nasze ogonki nękać...
Dostają coś na wzmocnienie odporności? Niechby się jednak świństwa opamiętały i wstrzymały... Wycmoktaj ode mnie dziewczynki i wygłaszcz serdecznie, zdrowia i jak najlepszej kondycji im życzę!

Re: Słodziaki moje
: pt lip 08, 2011 4:05 pm
autor: manianera
unipaks pisze:Dostają coś na wzmocnienie odporności?
Dostawały beta glukan przez 2 tygodnie, skończyły 1.07., więc teraz trwa miesiąc bez... Sama nie wiem, czy coś jeszcze im dawać? Wet nawet o beta powiedział, że na guzy nie działa, więc nie ma sensu dawać... :/
Re: Słodziaki moje
: pt lip 08, 2011 4:31 pm
autor: unipaks
na guzy rzeczywiście nie, ale warto żeby kondycja ogólna była teraz jak najlepsza

Re: Słodziaki moje
: pt lip 08, 2011 5:49 pm
autor: manianera
unipaks pisze:na guzy rzeczywiście nie, ale warto żeby kondycja ogólna była teraz jak najlepsza

Kondycja powiedziałabym, że jest zaskakująca - obie zdają się nie zauważać dodatkowych pasażerów, Neviś mimo sporego "plecaczka" nie wykazuje żadnych objawów osłabienia, bólu czy niewygody (fakt, że ma guzek w miejscu nie wpływającym na jej ruchomość). Po agucie trudno cokolwiek powiedzieć, bo ma zawsze miała nierówno pod sufitem. Ogólnie zmian w zachowaniu nie widzę, ani nic świadczącego o bólu, a to dla mnie najważniejsze. Szykuję się psychicznie na ciachanie, ale odwlekam póki można...
Chciałam misiom zrobić zdjęcia w pieleszach, ale możliwość szybkiego ukrycia się w odmętach kołdry była zbyt oczywista

. Tylko Neve pozowała, a Stefan próbował udawać kameleona

.
Niestety guziory sa już na tyle duże, że chętnie pokazują się na zdjęciach...



Re: Słodziaki moje
: pt lip 08, 2011 10:20 pm
autor: ol.
no tak, kołdra to atrakcja zdecydowanie milsza ogonom niż sesja zdjęciowa
niech dziewczyny biegają, o dobrą formę ciała i ducha dbają, żeby jak już przyjdzie to co nieuniknione, jak najlżej wszystko zniosły

Re: Słodziaki moje
: pn lip 18, 2011 8:11 am
autor: denewa
U nas też mimo guzków samopoczucie było dobre... do zabiegu...
Po zabiegu apatia i rozżalenie
Po zdjęciu kołnierza radość i szaleństwo na maksa

Tego i Wam życzę
