Strona 41 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: pn lut 17, 2014 2:23 pm
autor: margot1408
Biedna Tulia :( Dobrze że w tym nieszczęściu ma chociaż koło siebie taką kochającą siostrę. (czy to Tula ona miała coś z oczkami?)
Wymiziaj przygnębione stadko i sama też się trzymaj :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pn lut 17, 2014 4:48 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy za pamięć :*
Właśnie wróciłam od weta, i nie jesteśmy bliżej konkretnej diagnozy. Pokazałam filmiki, szczur wymacany i wygnieciony na wszystkie strony, nic jej nie boli. Na wylew raczej nie wygląda, ani na padaczkę. Przysadka... nie wiadomo. Pojawił się ropny wyciek z pochwy (biję się w pierś, przy podejrzeniu neurologicznego badziewia nie pomyślałam o obejrzeniu podwozia), który sugeruje, że coś tam może być, ale to nie musi mieć żadnego związku z tym, co się działo. Ponieważ od przedwczoraj od wieczora znajduję maleńkie kupki, jak mysie bobki, to możliwe, że po prostu jakieś zatwardzenie albo co, według doktor te skręty i wciąganie boków wyglądają raczej jakby w obrębie brzucha coś dolegało (ale niczego nie wymacano). Dziś już kupki normalne, tylko jaśniejsze i miękki, po 2 dniach miękkiego jedzonka. Tula dostała kolejny strzał sterydu, antybiotyk mamy podawać do 7 dni i obserwować. W czwartek mamy dzwonić i będziemy myśleć, co dalej.
Dziś już dziewczyna śmiga normalnie, zresztą wczoraj jak wyszła na chwilę tuż prze pójściem spać, było w miarę, poganiała Czarną, ale po chwili ją skręciło na chwilę.
No nie mam pojęcia...:(

Re: Moje panieneczki :)

: pn lut 17, 2014 5:40 pm
autor: unipaks
Miejmy nadzieję, że to tylko incydentalne problemy z jelitami; oby nic poważniejszego, i oby już się nie powtórzyło. Buziaczki! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: wt lut 18, 2014 2:00 am
autor: Magdonald
Też trzymam mocno kciuki, żeby to było coś przejściowego, związanego z zatwardzeniem (które już małej przeszło) i niczym więcej. Ucałuj wszystkie panienki, chorowitkę szczególnie, niech wraca do zdrowia i nie robi numerów! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: czw lut 20, 2014 2:08 am
autor: Megi_82
Od wczoraj już bez numerów.
Mam nadzieję, że to było zatwardzenie. Z drugiej strony - to jest takie dobijające, człowiek się trzęsie nad tymi zwierzakami, nie wiadomo co dolega. Padaczka, przysadka, zapalenie mózgu, wylew, zatwardzenie... diagnozowanie szczurów to czasem jak wróżenie z fusów, naprawdę :(

Re: Moje panieneczki :)

: czw lut 20, 2014 9:03 am
autor: noovaa
Megi, bo tak po prawdzie, to żeby ją w pełni zdiagnozować powinna pierwszego dnia mieć USG, RTG, ECHO Serca, badanie krwi, i pewnie jeszcze tomografię o którą nie ma szans :P

Oby już było dobrze, cokolwiek by to nie było.

Re: Moje panieneczki :)

: czw lut 20, 2014 11:30 am
autor: diana24
Powiedziałabym nawet, że diagnoza w przypadku szczurów jest ja rosyjska ruletka. ;)

Trzymam kciuki, żeby nie było to nic poważnego i skończyło się szczęśliwie :)

Re: Moje panieneczki :)

: czw lut 20, 2014 1:58 pm
autor: fidusiowa
Megiś, i co tam z małą? Przeszło? :)
Wytarmoś brzuszki :-*

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lut 23, 2014 1:43 am
autor: Megi_82
Tak, przeszło, od wtorku ni c się już nie działo, tylko mała trochę więcej spała. Ale już od paru dni molestuje mnie wkuchni jak zwykle, stado też wróciło "do siebie" :)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lut 23, 2014 7:57 pm
autor: Megi_82
Dawno nie było fotek :)

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lut 23, 2014 8:23 pm
autor: altelily
Ale masz śliczne dziewuszki. :) i widzę, że kubek z herbatą też się przed Nimi nie uchowa. :D wymiziaj :D

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lut 23, 2014 8:28 pm
autor: diana24
http://s1061.photobucket.com/user/madzi ... 2.jpg.html :D :D :D Rozbroiło mnie to zdjęcia :D
Cieszę się, że wszystkie panny już zdrowe i grzeczne (tfu, tfu). ;) Oby tak dalej :)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lut 23, 2014 8:41 pm
autor: Megi_82
Altelily, dziękujemy :) Mój kubek to już niemal dobro publiczne, a jedna już ostatnio nie tylko z niego żłopie, ale nawet wykąpała się w herbacie malinowej :D I nie, nie wpadła do niej przypadkiem ;D

Diana, tak, Czarnuszka lubi najpierw rzucić na glebę na plecy, a potem zasypać czułościami - nauczyły się od Pączka :D

Re: Moje panieneczki :)

: wt lut 25, 2014 8:28 pm
autor: Megi_82
Ech... jakby ktoś się dziwił, że odpuściłam przy fotkach zwykły słowotok... jestem ostatnio w nastroju marudno-wiecznie-się-martwiącym :( Może kwestia porąbanej pory roku, wiosna jest, a czas na zimę...
Martwię się o Pączka. Oczy wyłupiaste jak diabli. Znów utyła. Było 450g, schudła w sumie diabli wiedzą czemu 20 cz 30g, chyba po powrocie do dawnego pokoju, więcej ruchu.. a znów utyła, 454 gramy :( Nie jest jakaś bardzo otyła, jest spora, ale moim zdaniem nie powinna ważyć więcej niż 400g. I nie wiem, od czego utyła, dobra karma w wyliczonej ilości, naprawdę nie ma już co uciąć :(
Martwię się o Czarnuszkę, bo ona z kolei jeszcze schudła, waży 414g i teraz już widać, że schudła. Nie, żeby była za chuda, no ale znów - od czego? Przy niezmienionym jedzeniu jedna tyje a druga leci z wagi...
O Tulisię się martwię, w marcu umawiamy sterylkę, ta ropa mnie przeraziła, ale boję się też o jej serduszko.
W stadzie stosunki w miarę. Pół roku minęło od początku łączenia, i mogę powiedzieć, że w miarę się poukładało, choć drze koty nadal z Liw i Kluską, ale już tak w granicach normy (tfu tfu oczywiście, przez lewe ramię). Za to z psiaczka-przytulaczka zrobiła się z niej niedotykalska królewna. Może to ma wpływ na polepszenie relacji z resztą bab, a może to polepszenie sprawiło, że nie wisi już na nas. W jej przypadku - cieszę się, że dogadała się z dziewczynami :) Choć dotąd nie wiem, czy to stan docenienia stada, czy pogodzenia się, że musi w nim być.
No i nie mam ani jednej miziatej ;) Ponoć dziewczyny spokojnieją po roku... hm, nie u nas, wręcz, powiedziałabym, odwrotnie ;)

Re: Moje panieneczki :)

: pt lut 28, 2014 9:15 pm
autor: margot1408
Megi_82 pisze:Martwię się o Czarnuszkę, bo ona z kolei jeszcze schudła, waży 414g i teraz już widać, że schudła. Nie, żeby była za chuda, no ale znów - od czego? Przy niezmienionym jedzeniu jedna tyje a druga leci z wagi...
Może się czymś denerwowała i przez to straciła apetyt?
Megi_82 pisze:Ponoć dziewczyny spokojnieją po roku...
Moje szczurzyce zawsze stawały się namolne i miziaste (nawet te gryzące) ale dopiero na starość, kiedy już straciły powera - na pewno nie przed ukończeniem 2 lat... Więc chyba trzeba jeszcze poczekać ;)
Z drugiej strony moją Serdelek wystarczy dotknąć w łopatkę a już się rozpłaszcza, tak że po 10 minutach zaczyna mnie boleć nadgarstek od głaskania :P