Cudne sceny ptasie.
Biały Książę zabujał się w Naszej Rudej - zaniedbuje dotychczasową partnerkę (no ale powiedzmy sobie, Nasza Ruda przy Rudej Małpie.... każdy by zmienił zdanie).
Wczoraj nowa para

siadła sobie tuż pod drzwiczkami klatki na patyku.
Książę śpiewa i tańczy, ona podziwia, kryguje się, pióra czesze, Małpy nigdzie nie widać, ale w drzwiach staje Czarny i gapi się na scenkę - nie wierzy! Jego Ruda i ten biały przybłęda!
Ksiażę swoje odśpiewał, dowiódł swej wartości po czym .....{uwaga 18+} siadł na Rudej.
Zrobił swoje, znów zaczął tańczyć, a Czarny wychylił się i z całej siły rąbnął Rudą dziobem przez plecy.
Obita Ruda podeszła do Księcia, ułożyła mu piórka i przytuliła się dość bezczelnie

A dziś Książę wywalił Czarnego z klatki, znów musiałam go zbierać po domu

bo on się gubi. Klatka jest zawsze otwarta ale dla Czarnego to ziemia niczyja...
Czemu jak komentuję różne wydarzenia w tonie "zawsze uważałam że Małpa do Księcia nie pasuje" to ludzie robią takie eee takie kółko koło głowy, co....?