Strona 42 z 106

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 8:55 pm
autor: saszenka
Ja myślę, że Trish była po prostu przerażona - została porwana od sióstr, wywieziona nie wiadomo gdzie i jeszcze ktoś obcy na nią patrzy i czegoś chce. Nie każdy zachowałby pogodę ducha w takiej sytuacji ;) Cieszę się, że ten etap już dawno minął i pozostanie jedynie anegdotką z dzieciństwa, znienawidzoną zapewne przez samą zainteresowaną :P Szczerze mówiąc, żaden z moich szczurów nie uznaje słowa 'nie', a wręcz przeciwnie, odbiera to jako zachętę - ja się już z tym pogodziłam i staram się to obejść na różne inne sposoby ;)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:12 pm
autor: dorloc
Pewnie tak było. Jakby nie patrzeć małe były przywiezione we dwie, a ona była sama. Ale na początku to ona rządziła, a Tośka za nią łaziła...
Teraz już nawet na Trish nie wołam Głodzia, bo już się tak na jedzenie nie rzuca i nawet to chyba Tośka jest bardzie zeżarta...

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:15 pm
autor: handzia600
Tak myślałam że z kosztami nie będzie aż takiego problemu co do leczenia to mam nadzieję że jak skończę w nast roku szkołę dostanę pracę w lecznicy i wiadomo...leczenie to kwestia groszowa będzie za same leki bez wizyt i innych. Ale najbardziej przeraża mnie ( nie będę ukrywać ) hałas. Ja przy 3 samicach mam urwanie głowy często to są noce zarwane a nie mogę sobie na to pozwolić - nie w tym okresie niestety :/ Nadia to namiętna obgryzaczka krat - uciążliwe. A pytam dlatego , że zastanawiam się nad strzałką ::)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:19 pm
autor: dorloc
Moja trójka, ze względu właśnie na hałas, stoi na korytarzu, a nie w pokoju, a i tak je słychać...

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:24 pm
autor: saszenka
No to jeśli już masz hałas, to niewiele powinno się zmienić, a może z kolei zrobić się ciszej. U mnie to był szok, bo przed Gabą było cichuteńko, nawet dziwiło mnie to, gdy ktoś pisał, że szczury piszczą :o :P Tak naprawdę 3 a 4 szczury to żadna różnica, tym bardziej jeśli możesz mieć chody w lecznicy :D
Dorloc, może w końcu Trish dorosła i zrozumiała, że jedzeniem należy się dzielić, bo i tak nie zabraknie ;D Naprawdę się cieszę, że wszystko się ułożyło, bo przyznam, że z początku niepokoiłam się Twoją reakcją na reakcję szczurka i martwiłam się, czy się zgracie ze sobą i z resztą stadka.

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:36 pm
autor: dorloc
Oj, za bardzo się martwiłaś. Ja nie pisałam nic na nią, żeby się poskarżyć, czy coś, tylko bardziej w ramach opisu, co się z nią i z innymi dzieje. A fakt, że łączyłam po raz pierwszy, więc tego się na prawdę bałam. Reakcji Trish na mnie, mniej, bo domyślałam się, że jest zestresowana. Zwłaszcza po ilości streskupek. Oj, a waliła nieziemsko :) Bałam się tylko o to, czy małych nie pogryzie, bo ona była ta nowa, ale jednocześnie starsza i większa i mogła im ze strachu krzywdę zrobić.
Ale w stopę na wybiegu nie omieszka mnie dziabnąć. Dzisiaj też. Nie wiem, ło co chodzi ???

Re: futrzaste momenty

: czw lis 01, 2012 9:46 pm
autor: saszenka
No wiem, że za bardzo, ale tak już mam :P Bo ja żyję w swoim idealnym świecie po prostu ;)
A z tym dziabaniem w stopę, to wiele osób się na to skarży. Mnie atakują tylko w oczy (z dwojga złego już chyba stopa lepsza :P ), no i Gaba ma skłonności do łapania rączkami z nos ::) Szału można dostać ::)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 02, 2012 2:52 pm
autor: dorloc
no i Gaba ma skłonności do łapania rączkami z nos
Dlaczego wkurzające ? To musi być zajefajne :) I musi super wyglądać.
A z tą stopą, to pierwsze słyszę, że to popularne. Inne moje szczury tego nie robiły i spotkałam się z tym pierwszy raz.
Ale nie dość tego, że małpa sama to robi, to jeszcze ostatnio Tośka poszła w jej ślady i też mnie dziabnęła...
Może zapach, żeby nie powiedzieć smrodek :) stopy działa na nie, jak płachta na byka ?? Ale wtedy by nie uciekały zaraz, a to wygląda na zabawę. Dziabnie i spindala.

Re: futrzaste momenty

: pt lis 02, 2012 6:12 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:
no i Gaba ma skłonności do łapania rączkami z nos
Dlaczego wkurzające ? To musi być zajefajne :)
taaaaa? wyobraź sobie, że sprzątasz w klatce, albo poprawiasz coś, albo po prostu chcesz pomiziać szczurasa... a tu znienacka masz pazury w nozdrzach! Nie jest to milusie dotknięcie, tylko zwyczajny atak mający na celu powalenie przeciwnika na łopatki >:D

A powracając do stóp, to np moja Gandziula się ich boi (tych umytych też :P ) i ucieka, jak tylko zobaczy gołą stopę ;D

No i no i... w czwartek za tydzień jedziemy na pierwszą sterylkę!!! Czyli oficjalnie zaczynam stres, który za kilka dni przejdzie w panikę!!!

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 9:52 am
autor: handzia600
Hahaha widocznie uważa się za 'samicę alfa' i twierdzi że Cię zdominuje heheh

Świetnie że idą na sterylki , nie martw się będzie wszystko dobrze na pewno nic im nie zaszkodzi a jeszcze da to większe bezpieczeństwo na przyszłość :) Trzymam kciuki i bez nerwów bo ona to odczuje ! :)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 12:41 pm
autor: saszenka
No to trochę zmieniło się w naszym domku na prerii... Wczoraj w nocy Gaba dostała ataku jakby duszności czy zachłyśnięcia ??? Poradziła sobie z tym i już było ok, ale strachu narobiła... Dziś pojechałyśmy na kontrol do dr Jóźwik no i zastrzyk wzmacniający w dupsko ze względu na obecność porfiryny (na uszach też! wcześniej nie było, może to ze stresu związanego z wizytą) i możliwość stanu przedprzeziębiennego (właśnie wymyśliłam to słowo :P ). Dzielnie zniosła, ale zakopała się po wszystkim w polarach a teraz poszła na skargę do stada i leży wciśnięta między starszaki. Przy okazji została zważona: 215 g - chyba mało w porównaniu do siostrzyczek, choć je jak dorosłe szczurki ::)
Czyli: zanim zacznę się stresować sterylką, Gaba dostarcza mi nowych atrakcji ::)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 1:19 pm
autor: Mihajla
to osłuchali ją na wszystkie strony i wykluczyli serducho o które tak się bałaś? ;)
cieszę się, że to tylko przeziębienie tudzież stan przedprzeziębienny :D
nie narzekaj, jak urośnie i zrobi się z niej bajaderka, będziesz martwić się w drugą stronę

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 1:29 pm
autor: dorloc
aaaaa? wyobraź sobie, że sprzątasz w klatce, albo poprawiasz coś, albo po prostu chcesz pomiziać szczurasa... a tu znienacka masz pazury w nozdrzach
No cóż, myślałam o innym łapaniu łapkami. One tak potrafią delikatnie chwycić np. palec w te swoje łapki, że bardzo to lubię. Myślałam, że to ło to biega:) Ale tak, to faktycznie nie ma , co zazdrościć :)
A co do ataku Gaby, to moja Trish słyszę, że zaczyna tak chrumkać. Nie jest to głośne, tylko dopiero, jak się koło ucha ją trzyma i trochę przypomina mruczenie kota, jak mu dobrze. Nie wiem, czy to coś z drogami oddechowymi jej się zaczyna ?? Gdzieś tu czytałam o chrumkaniu i chyba nie jest to dobry objaw, ale nie wiem, czy było opisane takie, jak u mnie.
Oby nie było to nic poważnego, ale powiedzcie, macie z tym jakieś doświadczenia ? Pewnie jednak trzeba by do weta iść, co ?

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 1:31 pm
autor: saszenka
No raczej serducha nie mogli na 100% wykluczyć, jest jeszcze za mała żeby badania coś pokazały a poza czkawką i tym czymś wczoraj, nie ma innych objawów. Tym będę się ewentualnie martwić, jak dorośnie ::)
Płuca czyste - czyli to było raczej jakieś zachłyśnięcie (choć nie wiem czym, bo to było jakąś godzinę po zjedzeniu gerberka, i przed podaniem Labo), może kłaczek ::) Opcja zapalenia płuc, którą też ew brałam pod uwagę, została wykluczona ;D Ale poza zastrzykiem dostałyśmy jeszcze immunactiv na wynos i będziemy się wzmacniać (choć i tak się wzmacniamy, ale mamy to robić jeszcze bardziej...)
A i widzisz, u mnie bajaderką robi się tylko Gandzia, trudno się dziwić, gdyż ona ma wieczną gastrofazę i w przeciwieństwie do Gytii (która też tak ma) mało się rusza, jest raczej szczurkiem rekreacyjnym, kanapowym. Myślę, że Gabie też bajaderkowość nie grozi, bo to diabeł wcielony, skrzyżowany z torpedą (kim byli jej rodzice?) ;D

Re: futrzaste momenty

: sob lis 03, 2012 1:36 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:A co do ataku Gaby, to moja Trish słyszę, że zaczyna tak chrumkać.
A to zależy, moje szczurasy też tak niby chrumkają, tak delikatnie, coś właśnie na kształt kociego mruczenia. Takie gruchanie cichuteńkie. To nic groźnego, a żeby to potwierdzić, to zdrowe są i były słuchane przez lekarza (choć nie to było powodem wizyty). Jak kicha, porfirynkuje, itp to możesz podawać coś na wzmocnienie, a jeśli po 3-4 dniach nie przejdzie, to wtedy do lekarza. Lekarze i tak tyle zalecą, więc wydaje mi się, że pierwszą wizytę można sobie odpuścić :P No chyba, że widzisz, że coś bardzo nie gra.