Mam silną potrzebę pogadać z kimś, a tylko na Was mogę liczyć, wiec tu się wygadam!
KRUSZEK:
Kruszek walczy z biegunką


CHARLIE:
Dziś udowodnił, że jest nienormalny. Zawsze reaguje na imię. ZAWSZE. Choćby spał, to szepnę "CZARLI", a on uszy do góry i oczy szerokie. No i dziś, jako że miałam od rana sprawy formalne do załatwienia (m.in. nowa praca, rety kciuki!!), to opóźniła się pora dawania kaszki/gerberka/zdrowej papki (głównie włoszczyzna gotowana bez przypraw). I kiedy przyszłam do domu, wchodzę do pokoju, wołam "Charlie, Kruszek! Co u Was?" (tak, gadam ze szczurami

ZNAJOMI:
Taaak. Namówiłam w sumie 7 osób, by zajęły się szczurami jak należy bądź je namówiłam ogólnie na szczurki jako zwierzaki domowe. I co? Z każdą mam niezbyt częsty kontakt. I kiedy tylko z kimś niezaszczurzonym gadam, to mnie traktują jak głupka... Ja się ostatnio zachwycałam tym, jak Charlie oblizuje każdy paluszek z kaszki z osobna, jak to słodko wygląda i co słyszę: "To tylko szczur." Wkurza mnie to, że tylko "TU" mam zrozumienie moich zachwytów nad wąsikami, łapciami, ogonkami i ogólnie całą istotą szczuraska...
DOSTOSOWANIE:
1.) Nie wiem jak u Was, jednak u mnie sytuacja finansowo-pieniężna nie wygląda dobrze. Stąd narodziły się sytuacje, które doprowadziły do mojego nazbyt zdrowego trybu życia. Co to znaczy? Chodzi głównie o kuchnię. Kiedy gotuję, przyrządzam potrawę, to nie myślę o tym "co by dodać, żeby było smaczne", tylko moją głowę zakrząta myśl "jak ugotować żeby chłopakom dać". Dzięki moim szczuraskom jadam obiady bez soli, przypraw, głównie gotowane, ogólnie zdrowe do granic wytrzymałości



2.) Druga rzecz, śmieszna. Byłam u fryzjera (tak, burżuj


ZDJĘCIA:
Mam wielką nadzieję na to, że jutro uda mi się zrobić sesję. Kruszka nie poznacie, a minęło zaledwie kilka dni! Skoczył z rośnięciem tak bardzo, że ja sama dziś popatrzyłam na niego (a widzę go codziennie, po kilka h) i stwierdziłam, że on jest mega wileki teraz!

ZDROWIE:
Jak już mówiłam, Kruszek walczy z biegunką choć mam nadzieję, że dziś walka została wygrana... Ale Charlie podkichuje i "smarka". Faszeruję go echinaceą oraz scanomunem. Zjada bez problemu ale to, że problem powraca wprawia mnie w zły nastrój i napędza w smutek

Eh, wygadałam się, to mogę iść spać. Wycałuję na zapas moje szkraby za Was
