Re: Nieja wróciła.
: czw sty 21, 2010 1:05 am
Ślicznie Wam dziękuję za aktywność w temacie. Mimo wszystko to dla mnie WAŻNE...
Mam silną potrzebę pogadać z kimś, a tylko na Was mogę liczyć, wiec tu się wygadam!
KRUSZEK:
Kruszek walczy z biegunką
Już 3 dni podajemy Smectę. Boję się, że mogę mu zaszkodzić, zamiast pomóc... Ale dziś widziałam poprawę, to znaczy "nie widziałam" luźnej kupki. Martwię się o niego, bo mimo iż nie widać tego na zdjęciach, to on był na początku wrakiem szczurka... Jego pierwsze kupki były tak suche, że były jak małe kamyczki
A teraz w drugą stronę. Ale dziś szaleje, wbiega na mnie, zaczepia Charliego do zabawy, ogólnie jest dobrze. Wciąż podaję w nadmiarze mokre produkty, które go dodatkowo nawodnią.
CHARLIE:
Dziś udowodnił, że jest nienormalny. Zawsze reaguje na imię. ZAWSZE. Choćby spał, to szepnę "CZARLI", a on uszy do góry i oczy szerokie. No i dziś, jako że miałam od rana sprawy formalne do załatwienia (m.in. nowa praca, rety kciuki!!), to opóźniła się pora dawania kaszki/gerberka/zdrowej papki (głównie włoszczyzna gotowana bez przypraw). I kiedy przyszłam do domu, wchodzę do pokoju, wołam "Charlie, Kruszek! Co u Was?" (tak, gadam ze szczurami
). A Charlie na to: Czerwona miska w zęby i majestatycznie chodzi po klatce, jak Pan i Władca. Padłam na miejscu. Czerwona miska służy do kaszki. On chciał kaszkę! Długo nie mogłam wyjśc z podziwu. Oj długo. Mam dla nich takie małe plastikowe miseczki. Białą i czerwoną. Biała jest od gerberków i innych smakołyków, a czerwona od kaszek. On jest dziwny!
ZNAJOMI:
Taaak. Namówiłam w sumie 7 osób, by zajęły się szczurami jak należy bądź je namówiłam ogólnie na szczurki jako zwierzaki domowe. I co? Z każdą mam niezbyt częsty kontakt. I kiedy tylko z kimś niezaszczurzonym gadam, to mnie traktują jak głupka... Ja się ostatnio zachwycałam tym, jak Charlie oblizuje każdy paluszek z kaszki z osobna, jak to słodko wygląda i co słyszę: "To tylko szczur." Wkurza mnie to, że tylko "TU" mam zrozumienie moich zachwytów nad wąsikami, łapciami, ogonkami i ogólnie całą istotą szczuraska...
DOSTOSOWANIE:
1.) Nie wiem jak u Was, jednak u mnie sytuacja finansowo-pieniężna nie wygląda dobrze. Stąd narodziły się sytuacje, które doprowadziły do mojego nazbyt zdrowego trybu życia. Co to znaczy? Chodzi głównie o kuchnię. Kiedy gotuję, przyrządzam potrawę, to nie myślę o tym "co by dodać, żeby było smaczne", tylko moją głowę zakrząta myśl "jak ugotować żeby chłopakom dać". Dzięki moim szczuraskom jadam obiady bez soli, przypraw, głównie gotowane, ogólnie zdrowe do granic wytrzymałości
A co ciekawe, kocham smażone w głębokim oleju rzeczy! Oh, jak ja dawno tak nie jadłam
Także dzięki ogonkom nie jem tłusto i niezdrowo, bo nie stać mnie na gotowanie dwóch oddzielnych potrw
Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli.
2.) Druga rzecz, śmieszna. Byłam u fryzjera (tak, burżuj
). Ogólnie kocham krótkie włosy, stąd poszłam z zamiarem ścięcia się na bardzo krótko (3cm?). Tylko jest problem. Mianowicie, Kruszek uwielbia chować się pod włosami. I co? Nie mogłam ich po prostu ściąć. Tak więc cała głowa poszła na krótko, a włosy z tyłu zostały długie
No przecież szczurkowi nie odbiorę tej przyjemności!
ZDJĘCIA:
Mam wielką nadzieję na to, że jutro uda mi się zrobić sesję. Kruszka nie poznacie, a minęło zaledwie kilka dni! Skoczył z rośnięciem tak bardzo, że ja sama dziś popatrzyłam na niego (a widzę go codziennie, po kilka h) i stwierdziłam, że on jest mega wileki teraz!
Kiedy on tak urósł ?!
ZDROWIE:
Jak już mówiłam, Kruszek walczy z biegunką choć mam nadzieję, że dziś walka została wygrana... Ale Charlie podkichuje i "smarka". Faszeruję go echinaceą oraz scanomunem. Zjada bez problemu ale to, że problem powraca wprawia mnie w zły nastrój i napędza w smutek
Ja wiem, że być może to jest spowodowane genetyką, złym "dzieciństwem", jednak walczę o to, by choroby go puściły. A co lepsze, zachowuje się jak dzieciak. Ma tyle energii, jest tak mądry, wesoły... On sobie nie zdaje sprawy z tego, że tak często jest chory. Wiem jak to brzmi, jednak nic nie poradzę. Tak go widzę: "Wesołe niezważające na nic dziecko..."
Eh, wygadałam się, to mogę iść spać. Wycałuję na zapas moje szkraby za Was
Życzę dobrej nocy!!
Mam silną potrzebę pogadać z kimś, a tylko na Was mogę liczyć, wiec tu się wygadam!
KRUSZEK:
Kruszek walczy z biegunką


CHARLIE:
Dziś udowodnił, że jest nienormalny. Zawsze reaguje na imię. ZAWSZE. Choćby spał, to szepnę "CZARLI", a on uszy do góry i oczy szerokie. No i dziś, jako że miałam od rana sprawy formalne do załatwienia (m.in. nowa praca, rety kciuki!!), to opóźniła się pora dawania kaszki/gerberka/zdrowej papki (głównie włoszczyzna gotowana bez przypraw). I kiedy przyszłam do domu, wchodzę do pokoju, wołam "Charlie, Kruszek! Co u Was?" (tak, gadam ze szczurami

ZNAJOMI:
Taaak. Namówiłam w sumie 7 osób, by zajęły się szczurami jak należy bądź je namówiłam ogólnie na szczurki jako zwierzaki domowe. I co? Z każdą mam niezbyt częsty kontakt. I kiedy tylko z kimś niezaszczurzonym gadam, to mnie traktują jak głupka... Ja się ostatnio zachwycałam tym, jak Charlie oblizuje każdy paluszek z kaszki z osobna, jak to słodko wygląda i co słyszę: "To tylko szczur." Wkurza mnie to, że tylko "TU" mam zrozumienie moich zachwytów nad wąsikami, łapciami, ogonkami i ogólnie całą istotą szczuraska...
DOSTOSOWANIE:
1.) Nie wiem jak u Was, jednak u mnie sytuacja finansowo-pieniężna nie wygląda dobrze. Stąd narodziły się sytuacje, które doprowadziły do mojego nazbyt zdrowego trybu życia. Co to znaczy? Chodzi głównie o kuchnię. Kiedy gotuję, przyrządzam potrawę, to nie myślę o tym "co by dodać, żeby było smaczne", tylko moją głowę zakrząta myśl "jak ugotować żeby chłopakom dać". Dzięki moim szczuraskom jadam obiady bez soli, przypraw, głównie gotowane, ogólnie zdrowe do granic wytrzymałości



2.) Druga rzecz, śmieszna. Byłam u fryzjera (tak, burżuj


ZDJĘCIA:
Mam wielką nadzieję na to, że jutro uda mi się zrobić sesję. Kruszka nie poznacie, a minęło zaledwie kilka dni! Skoczył z rośnięciem tak bardzo, że ja sama dziś popatrzyłam na niego (a widzę go codziennie, po kilka h) i stwierdziłam, że on jest mega wileki teraz!

ZDROWIE:
Jak już mówiłam, Kruszek walczy z biegunką choć mam nadzieję, że dziś walka została wygrana... Ale Charlie podkichuje i "smarka". Faszeruję go echinaceą oraz scanomunem. Zjada bez problemu ale to, że problem powraca wprawia mnie w zły nastrój i napędza w smutek

Eh, wygadałam się, to mogę iść spać. Wycałuję na zapas moje szkraby za Was
