Strona 43 z 50
Re: Nasza brygada
: sob lip 02, 2011 6:10 pm
autor: unipaks
Dziewczynkom życzę, by sprawy przyjęły jak najbardziej pomyślny dlań obrót, może guziska jeszcze przystopują - bardzo byśmy tego chcieli! Buziaczki dla Was!

Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 2:29 pm
autor: denewa
Dziękujemy dziewczyny
Inka ostatnio dziabnęła męża, taki chojrak był i wystawił palucha a ona się tak z hamaczka rzuciła, że mało nie spadła

Krew się lała bo Inka ma dziaba głębokiego, coś o tym wiem. Dziabie głównie w ochronie legowiska (i siebie), tam jest najmocniejsza
w gębie. Jak się ją wyniesie poza znany jej teren to jest szczurkiem do rany przyłóż... tak się boi, że można ją wymiziakować na wszystkie strony... ale weź najpierw człowieku ją złap bez uszczerbku na zdrowiu...
Ostatnio wzięłam się za oswajanie tchórzy i masowo wynoszę je na wybieg na blat kuchenny (mieszkamy na działce, tej z dziurawymi ścianami

). Są pierwsze niepewne efekty - Katar coraz częściej chwyta się rąk i człowieka, zamiast uciekać gdzie pieprz rośnie
Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 2:33 pm
autor: unipaks
no ma się te argumenta oswajalnościowe!
Głaski dla brygadzistek, dla

niektórych ostrożniejsze i poza domem może...

Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 2:44 pm
autor: denewa
Hehehehe no już zaczynałam tracić nadzieję a tutaj Katar wpycha mi się wczoraj na ręce

oczywiście ze strachu
Dziękujemy

Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 2:54 pm
autor: manianera
Strach sprzymierzeńcem oswajających

!
Myślę, że klatka to zwykle ostatni bastion u tych zębatych - u mnie niby Białosz oswojony, ale w klatce nadal to ona rządzi i nie waha się tego okazać z pomocą ostrych narzędzi...
Trzymam kciuki za dalsze postępy!
Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 3:05 pm
autor: denewa
Dzięki
manianera
Ja ostatnio mam ręce wygojone więc bez potrzeby nie ryzykuję

Łazi więc sobie Inka wszędzie samopas, jak przyjdzie na zawołanie to dostaje kawałek dropsa albo banana i trochę jej się polepszyło, bo jej się w ogóle nie próbuje łapać
Odmiany Białosza na wybiegach bardzo zazdroszczę i cieszę się z Wami

Re: Nasza brygada
: śr lip 06, 2011 3:36 pm
autor: sr-ola
A ileż to trzeba hartu ducha i odwagi, żeby znów wyciągnąć ręce do takiego małego sekatorka

Ale ucieczka Katara w Twoim kierunku mówi samo za siebie- cierpliwość popłaca, gdy jesteś azylowym obiektem

Re: Nasza brygada
: pt lip 08, 2011 10:15 am
autor: denewa
Święta prawda
sr_ola
Jak trwoga to do Boga
14 lipca Deli skończy dwa latka!

Re: Nasza brygada
: pt lip 08, 2011 12:05 pm
autor: *Delilah*
14 lipca Deli skończy dwa latka!
hehe chciałabym
A serio, już na przyszłość (z racji niepewnego ostatnio internetu)wysyłam całe stado szalonych buziaków dla Jubilatki oraz cała masę uzdrowieńczych uścisków telepatycznych
Co do dziabów, to ostatnio doświadczyłam czegoś podobnego, tyle że zostałam uznana za jakiś smakołyk przez starowinkę Sandijkę;) Ona zawsze dostaje przypływu sił witalnych, kiedy widzi coś do jedzenia, szkoda jednak, że czasem NIEdowidzi.

Człowiek jakoś tak od razu się nauczył ostrożności.
Wyczochrać wszystkie futrzaki

!!!
Re: Nasza brygada
: pt lip 15, 2011 9:37 pm
autor: ol.
Wszystkiego dobrego dla Deli

Sto lat !
Re: Nasza brygada
: pn lip 18, 2011 8:06 am
autor: denewa
*Delilah* pisze:hehe chciałabym 
No może masz te dwadzieścia więcej ale zupełnie po Tobie nie widać
Deli,
ol. dziękujemy za życzenia, buziaczki, uściski i czochrańsko. Wszystko przekażę jubilatce, która zdaje się nie zmartwiła zbytnio upływem czasu...
Co do zabiegu... przebiegł bez problemów...
Aczkolwiek nadpobudliwa, wszechstronnie fobiczna natura Inki popchnęła ją do dokonania zabiegu na własnym, dopiero co zaszytym brzuchu. W wyniku powyższego od weta wyszliśmy w godzinach późno nocnych...
Po dwóch dniach Ince znów puściły nerwy i gdy rano w środę przemywałam jej oczy i nos wpadła w furię. Nie dałam rady jej utrzymać, zerwała kołnierz i w długą po pokoju... A my musieliśmy do pracy... Gdy tak siedzieliśmy i próbowaliśmy założyć jej kołnierz zastanawialiśmy się co nas popchnęło do tego żeby tego szczura ciąć...

No cóż... chyba wiara w instynkt zwierząt... Myślałam, że każdy zwierzak w końcu się pozna, że chce się dla niego jak najlepiej, że ma się wobec niego same dobre zamiary...
A Inka nawet teraz gdy ją karmię z łyżki, z palca jest w stanie mnie ofukać, jeśli ją chcę pogłaskać. Wszystko ewidentnie ze strachu, chce żeby totalnie dać jej spokój
Re: Nasza brygada
: pn lip 18, 2011 10:57 pm
autor: sr-ola
denewa pisze:Myślałam, że każdy zwierzak w końcu się pozna, że chce się dla niego jak najlepiej, że ma się wobec niego same dobre zamiary...
Ech, naiwności
Niech już się pięknie goi! Nielubiana przez Inkę stylizacja kołnierzowo-szwowa zniknie w niepamięć a Wam- powód do zmartwień.
Re: Nasza brygada
: wt lip 19, 2011 10:06 am
autor: *Delilah*
A Inka nawet teraz gdy ją karmię z łyżki, z palca jest w stanie mnie ofukać, jeśli ją chcę pogłaskać. Wszystko ewidentnie ze strachu, chce żeby totalnie dać jej spokój
Foch na całej linii

Cieszę się, że operacja przebiegła jak należy, a dodatkowe atrakcje ze szwami zakończyły się dobrze. (zawsze się zastanawiam, czemu te szczury takie pomysłowe są? Nie może toto leżeć i wypoczywać?)
Niech się Inka dobrze goi i nie gniewa ! Buziaki dla Brygady
Re: Nasza brygada
: wt lip 19, 2011 10:18 pm
autor: Sysa
Re: Nasza brygada
: śr lip 20, 2011 9:19 am
autor: denewa
Odeszła wczoraj wieczorem

Tak liczyłam na to, że po zbyt wczesnych odejściach Diesla i Febry, ona będzie długo żyć. Nie zawiodła mnie kochana kruszynka. Tylko dlaczego nie zdążyliśmy się pożegnać? Odeszła sama cichutko, znaleźliśmy ją w kąciku klatki...
Czuła się przecież dobrze... nie mogę przeboleć...
Nasz spokojny. słodki, zawieszony słodziak...
Pochowaliśmy ją w nocy obok Febraczka a potem niebo zaczęło grzmieć i płakać
Nie pisałam o tym, ale gdy w lutym chowaliśmy Febrę natura nie sprzyjała: był mróz, ziemia była tak zamarznięta, że musieliśmy ją polać ciepłą wodą żeby dało się wbić szpadel i wykopać dołek na nasze sreberko...