Strona 43 z 81

Re: Słodziaki moje

: pn lip 25, 2011 5:58 pm
autor: Sysa
Ach, trzymam mocno kciuki za wyleczenie dzieciaczków...

Myślę, że też bym wybrała operację na zwykłej narkozie. Wiem, ze wybierzesz najlepiej dla ogonka. KCIUKI!

Re: Słodziaki moje

: pn lip 25, 2011 7:08 pm
autor: ol.
Jakkolwiek będzie, kciukam za pozytywny ciąg dalszy jutrzejszych ustaleń.
Neve już raz pokazała jak waleczną jest szczurką i tym razem na pewno zrobi wszystko, żeby wyzdrowieć i cieszyć się jeszcze długo towarzystwem Słodziaków i swoich opiekunów.

A więc: mocno - już teraz i aż do odwołania !

Re: Słodziaki moje

: pn lip 25, 2011 8:26 pm
autor: zocha
Nie dość, że jeden problem-guzy, to jeszcze kolejne :(

Trzymam mocno kciuki. Oby jutro były pomyślniejsze wieści... kciukam :-*

Re: Słodziaki moje

: pn lip 25, 2011 9:38 pm
autor: manianera
Smutki smutkami, ale w klatce życie wre i misiom stres się jakoś przesadnie nie udziela:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

A tu ruchomy obrazek:
http://www.youtube.com/watch?v=fOQYjKc4iNA
Neviś choć z "plecaczkiem", to i tak najbardziej ruchliwy, najbardziej ciekawski :-* .

Re: Słodziaki moje

: wt lip 26, 2011 11:32 am
autor: manianera
Wizyta u doktor Hanny Lisieckiej satysfakcjonująca. Lekarka konkretna, z wiedzą, jako pierwsza ze znanych mi najpierw obmacała DOSŁOWNIE całego Nevina i porządnie osłuchała zanim podjęła decyzję o operacji. To, co mówiła o operacji, guzach, ropniach itd wszystko nie dość, że było jasne, to zgadzało się z tym, co wyczytuję na forum. Sama zaproponowała badanie na histo, żeby wiedzieć co dalej. Powiedziała, że ryzyko, że się nie wybudzi oczywiście jest, bo jest zawsze, ale u Białosza nie jest ono podwyższone, ponieważ jej stan ogólny jest bardzo dobry, serduszko pracuje dobrze, a guz jest świetny do operowania choć duży.
Nie powiem jaka minę zrobiła słysząc, że poprzednio Neve wydano mi kompletnie nieprzytomną.
Jesteśmy umówione na czwartek, 13:00. Miałam iść do jeszcze jednego weta, ale ta pani doktor byłą tak przekonująca, a z drugiej strony nie mydląca oczu, że decyzja zapadła i myślę, że jest dobra. Oczywiście nigdy nie ma pewności, że coś się nie zadzieje, ale czytając forum widzę, że przy wziewkach też tak jest.

Neviśko mniej zachwycone, walnęło takiego stresowego kupala, że jeszcze w tramwaju nikt obok nas nie siadał ;D . I piszczało nieszczęśliwe podczas badania, za to już przemacane (a po minie sądząc przemacerowane) rozłożyło się na moim przedramieniu i się rozzgrzytało :-* . No jak jej nie kochać?! Oby zebrała wszystkie siły i dłuuuugo jeszcze z nami była.

Re: Słodziaki moje

: wt lip 26, 2011 11:36 am
autor: alken
będzie dobrze :)
zaleciłabym miętolenie Nevisiowej ale chyba ma na dziś dość wiec może tylko zachowawczy buziak w czoło ;)

Re: Słodziaki moje

: wt lip 26, 2011 11:41 am
autor: unipaks
Wyprzytulaj tam ode mnie Białosza, ile pozwoli! :) Biedactwo zestresowane; moje też kupkają wtedy smrodliwie i sikaja na potęgę, więc na przejazdy mam całe stosy chusteczek na wymianę :P
Wyczochraj słodziaki, niech się trzymają kupą i wspierają w potrzebie! :-* Będziemy kciukać!

Re: Słodziaki moje

: wt lip 26, 2011 11:52 am
autor: manianera
alken pisze: zaleciłabym miętolenie Nevisiowej ale chyba ma na dziś dość wiec może tylko zachowawczy buziak w czoło ;)
Neviś już się rozprężył, pojadł, pobiegał, wieczorem będzie zdatna do miętolenia, może dostać i to i buziaka ;) .
Oczywiście miętolenie będzie wielokrotne, bo i od Was i ja się muszę nacieszyć dopóki cała sierść na miejscu :P .

Prosimy o kciuki w czwartek!

Re: Słodziaki moje

: śr lip 27, 2011 6:57 pm
autor: zocha
Na filmikach wyglądają jeszcze ładniej niż na zdjęciach :) ślicznotki :-*
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=e014.jpg Białosz, postrach wszystkich ;)
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=e015.jpg koszyczek pełen słodkości :)

Kciuki oczywiście mocno zaciśnięte do odwołania. Wygłaszcz i wycałuj dziewczyny ode mnie :) :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lip 27, 2011 7:07 pm
autor: ol.
Neviś pełna sił i blasku, i wetowe wieści napawające nadzieją - będzie dobrze !
Jesteśmy z Wami jutro :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lip 27, 2011 7:45 pm
autor: manianera
Dzięki, że jesteście i pamiętacie :-*
Kciuki niewątpliwie się przydadzą. Jestem dobrej myśli, a Neviśku w dobrym nastroju, obym jutro wieczorem mogła napisać to samo :) .
Ciecie o 13:00, odbiór pacjentki jak się wybudzi - czyli zobaczymy. Wieczorem napiszę co i jak i liczę na to, że będą to dobre wieści.

Re: Słodziaki moje

: czw lip 28, 2011 3:13 pm
autor: manianera
Nevinek w domu :) !
Operacja trwała godzinę i tyle samo Białosz był pod narkozą. Odebrałam miśkę niezbyt rozgarniętą, ale mrugającą, pełzającą, reagującą i to tak szybko :D !
Dostała narkozę pół na pół - zwykłą i odwracalną. Pani doktor ważyła ją tak dokładnie, że aż śmiać mi się chciało - "jeszcze proszę końcówkę ogonka włożyć na wagę!", potem obliczała dwa razy ile jej dać. Dawanie było dla mnie średnio radosne, bo trzymałam delikwentkę i dostałam takiego dziaba w mały palec, że sikałam jak fontanna ;) . W każdym razie pani doktor bardzo zadbała o to, by narkozy dać możliwie najmniej, tylko na czas absolutnie konieczny. Nie przewidziała tylko, że Neviś bardzo szybko zareaguje na wybudzacz i nie zdążyła założyć kołnierza. Po wspólnych rozmyślaniach Białosz pozostał bez anteny, bo ostatnio nie usunęła sobie ani kawałka szwa. Teraz ma ich więcej - aż dziewięć, a cięcie długie, ale licze na to, że będzie się goiło tak ładnie jak ostatnio.
Pani Lisiecka pokazał mi guza w słoiczku, był ogromny, aż dziwne jak się w tym małym Nevinie mieścił. Był lity, z jakijś mięsnej tkanki, może włókniak, może coś innego, poszedł na badanie histologiczne.
Jutro wieczorkiem jedziemy na antybiotyk.

Teraz Białosz kompletnie ogłupiały snuje się po chorobówce. Dostała butelkę z ciepłą wodą jako sztucznego przyjaciela, ale na razie musi opanować motor w dupce żeby z niej skorzystać ;).

Na zabieg pojechałyśmy wcześniej (bo ja mam wieczne lęki, że się spóźnię ::) ) i czekając na swoją kolej Nevinek na zmianę przysypiał po moją miziającą rękę i zgrzytał, pulsował, rozbrajał mnie totalnie.

tak bardzo się cieszę, że na póki co jest dobrze :D !

Zszokowało mnie ile Neve ważyła - 474g. A to mój najchudszy szczur ::) ! Strach się bać ile waży Stefan...

Re: Słodziaki moje

: czw lip 28, 2011 4:24 pm
autor: ol.
weszłam mając nadzieję na wcześniejsze wieści i się nie zawiodłam !
cieszę się niezmierie, że już po wszystkim, i Neviś przytomna, w drodze do wyzdrowienia :)

malutka (niemalutka ;) ) jeszcze w emocjach, ale przyjdzie czas że się wyciszy i wróci do siebie
a wtedy przekaż proszę ode mnie kojące głaski na biały łepek
:-*

Re: Słodziaki moje

: czw lip 28, 2011 4:32 pm
autor: unipaks
Ja też oczekiwałam już teraz pomyślnych wieści, brawo Neviśka! :) :) Ślemy pozytywną energię dla szybkiego dochodzenia do siebie i udanej rekonwalescencji! :-*

Re: Słodziaki moje

: czw lip 28, 2011 5:23 pm
autor: zocha
Cieszę się, że już po operacji i Neviś w domu.

Szybkiego powrotu do pełni sił :-* :-*