Strona 43 z 48

Re: Tańcząca z haszczurami

: śr mar 06, 2013 9:50 pm
autor: saszenka
Mam nadzieję, że wszystko się unormuje u Was. Kupy są akurat najmniejszym problemem :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw mar 07, 2013 7:38 am
autor: dorloc
No ja też mam taką nadzieję. Bo już się zastanawiałam, czy może jest też jakiś behawiorysta od szczurów (jak Cezar od piesów) ;D

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw mar 07, 2013 10:36 am
autor: spinka2430
dorloc pisze:No ja też mam taką nadzieję. Bo już się zastanawiałam, czy może jest też jakiś behawiorysta od szczurów (jak Cezar od piesów) ;D
Ooooo.... jak byś takiego znalazła to daj znać ;) bardzo by mi się przydał bo normalnie chyba moje uduszę niedługo ;D Strasznie sie czepiły tej kanapy córki normalnie jest w opłakanym stanie a próbowałam już wszystkiego by im uniemożliwić tam wejście ale nic nie działa :-\ uparte ogony !! lecą do niego jak by miały klapki na oczach ... ehhhh

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw mar 07, 2013 11:27 am
autor: dorloc
Dokładnie. A jak je od czegoś odganiasz, to lecą tam tym bardziej. U mnie szczególnie upierdliwa jest Trish. Jeszcze nie zdążysz jej przełożyć w inne miejsce, a ona już jest w drodze z powrotem... Tą dziurę, którą mi w tapicerce łóżka zrobiły, zasłoniłam kawałkiem materiału i postawiłam obok kawałek deseczki. Także, jak próbują szarpnąć za materiał, to klapka się przewraca, robi hałas, one uciekają ze strachu, a ja w tym czasie już tam jestem :) Na razie się sprawdza, a one jakby mniej już to miejsce nawiedzają. Nie wiem tylko, co się dzieje za łóżkiem... Od czasu do czasu obmacowuję je z tyłu i na razie nic nie wymacałam. Może nie przyjdzie im do głowy gryźć z tamtej strony... Tfu, wypluć i odpukać. Puk, pul...

Re: Tańcząca z haszczurami

: czw mar 07, 2013 8:15 pm
autor: gosja1
Moje u mamy rozpracowują łóżko od tyłu, ale ostatnio Kacper wcisnął się między łóżko a taki materiał z tyłu, a nie mógł stamtąd wyjść. Zaczął piszczeć, Kubuś go próbował ratować, zrobił się hałas, mama go wyjęła stamtąd i jakby tak... spokój się nieco zrobił. Ciekawe na jak długo :p

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt mar 08, 2013 7:44 am
autor: dorloc
Może się wystraszył na tyle, że teraz tamten teren uznał za ZUO przestraszne i już tam nie wlezie. Ale może też na drugi raz rozpracuje to najpierw zębami, a później wlezie...

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt mar 08, 2013 8:12 pm
autor: gosja1
W tamtych okolicach nadaj główkuje, ale już się nie wciska, więc Twoja teoria z zębami jest niestety prawdopodobna...
Jakie to szczęście, że u siebie mam łóżka na metalowych stelażach... NIE MA SZANS... ;D I nie ma główkowania!
A jak tam Tola?

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 9:44 am
autor: dorloc
A dzięki, na razie jest OK i znów jest łagodna, jak baranek. Nie wiem, czy jej przeszło, czy moje dominowanie poskutkowało. Grunt, że jest miodzio :) A z racji pękatego brzuszka przemianowałam ją na Toczkę... Chociaż dzisiaj rano je ważyłam i muszę przyznać, że teraz to Tośka wróciła na pierwsze miejsce, a Toczka schudła 6 gram... :) Reszta po staremu, ani nie schudła, ani nie przytyła. Ogółem ważą mniej więcej tyle, ile ostatnio, więc chyba przystopowały i jeśli będą przybierały, to już bardzo powoli. Tylko moja Trini nie ma cały czas 300 gram, brakuje jej 5 gram do magicznej granicy (zresztą ostatnio miała dokładnie tyle samo). Ale ona już pewnie taka będzie. Cienka parówka. Chciałabym mieć jej figurę. Bo żre za trzy, a jest cienka, jak frytka. Niestety o sobie tego nie mogę powiedzieć...

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 12:09 pm
autor: gosja1
U mnie Kacper je i je i je i je, i ciągle piękna figurka, a Kubuś raz grubszy, raz chudszy, zależy czy coś dobrego daję, czynie :P
Super, że Tola spokorniała. Mam nadzieję, że jej głupota nie będzie uderzać ;D
Chyba pomogły te Twoje przewracania na plecy?

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 2:27 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:Tylko moja Trini nie ma cały czas 300 gram, brakuje jej 5 gram do magicznej granicy (zresztą ostatnio miała dokładnie tyle samo). Ale ona już pewnie taka będzie. Cienka parówka. Chciałabym mieć jej figurę. Bo żre za trzy, a jest cienka, jak frytka. Niestety o sobie tego nie mogę powiedzieć...
No to już ewidentnie rodzinne. Kuśtyk też pochłania duże ilości jedzenia, a nawet dostaje smaczniejsze kąski w większej ilości (typu banan, twarożek, orzech) a chude toto i długie niczym sznurówka. Jesteśmy 15 gram przed granicą. Szczurasy z reguły rosną do 5-6 miesiąca, potem tylko tyją, więc optymalnie taka waga powinna się utrzymać.
Jeśli chodzi o ewentualne operacje, to wet mi wyjaśnił, że 300g nie jest niezbędne, bo przecież operuje się mniejsze (czyli lżejsze) zwierzątka i wszystko gra (nawet na iniekcyjnej).
Najważniejsze, że wielkość swą nadrabiają niezłomnym charakterem i przerośniętym ego :P
Przesyłam dla stada tarmoszki za uchem :-*

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 4:28 pm
autor: dorloc
Dzięki, dzięki. Wytarmoszę na pewno, chociaż nie sądzę, aby im się to podobało... :)
Co do Trini, to na pewno ta waga, to rodzinna. A jak pozostałe rodzeństwo ? Coś wiesz ?
Szkoda, że rodzeństwo Toczki nie ma na tym forum swoich wątków, bo jestem ciekawa, co u nich. A jakoś na Allo nie lubię wchodzić. Jakoś tam się gorzej odnajduję. Ale muszę zobaczyć, może któraś im założyła tam wątek ???

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 4:43 pm
autor: saszenka
A nie wiem, dziewczyny mają wątek na forum, ale jakoś cisza u nich.

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob mar 09, 2013 5:02 pm
autor: dorloc
Ogólnie jakoś się cisza na forum zrobiła...

Re: Tańcząca z haszczurami

: pn mar 25, 2013 2:17 pm
autor: dorloc
I znowu latanie do weta... Strupy Taszy nie znikały, a do tego miała śmierdzącą biegunkę... Teraz mam z nią mordęgę. Muszę ją dwa razy dziennie smarować taką maścią i 10 min pilnować, żeby się nie myła, żeby maść mogła wsiąknąć w skórę. Widocznie antybiotyk i maść są dobre, bo już nie widzę, gdzie smarować. Ale to jeszcze nic. Muszę ją codziennie kąpać i trzymać w tym szamponie 15-20 min (też, żeby się nie myła). No a weź tu utrzymaj panią niedotykalską... Codzienna próba sił. Ale, dziw nad dziwy, przy okazji tego właśnie trzymania i owijania w szmatkę, żeby się na dodatek nie przeziębiła, tak ją przymusowo głaskałam po łepku i widać akurat na chwilę się poddała, mało tego, chyba nawet stwierdziła że było jej przyjemnie (dopóki sobie nie przypomniała o wrodzonej chęci walki i niechęci do zniewolenia), bo w pewnym momencie patrzę..... a ona PULSUJE oczami !!!!! I to dwa razy. Wow ! Ale to niesamowicie wygląda... A ja oczywiście miałam banana na gębie, jak idiotka... ;D
Przynajmniej trochę zrekompensowały mi się podrapane ręce i szyja i ta codzienne mordęga... :)
Jutro na kontrolę. A potem jeszcze wszystkie będę musiała profilaktycznie odrobaczyć...
Ufff, byle do wiosny

Re: Tańcząca z haszczurami

: pn mar 25, 2013 10:49 pm
autor: gosja1
Ojej, a co to właściwie za paskudztwo się do niej przyplątało?
Hahaha, pulsowanie oczami potrafi wynagrodzić wszystko ;D Fajnie, że jej się pokręciło, może polubi mizianie :)