Strona 43 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: sob mar 15, 2014 8:48 pm
autor: Barakuda
U nas też kciuków masa bo aż 10 w tym 6 szczurzych. Wysyłamy moc pozytywnej energii!

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 2:13 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy, nie puszczajcie, moja mała właśnie czeka w lecznicy na ciachanie.

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 2:22 pm
autor: Magdonald
Daj znać, jak będzie już coś więcej wiadomo. Ja tez ściskam mocno kciuki na wykładzie ::) Będzie dobrze, musi! ;*

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 2:59 pm
autor: diana24
Również mocna trzymam kciuki! Daj znać czy wszystko przebiegło pomyślnie :)

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 3:37 pm
autor: noovaa
masakra z tymi szczurami :( zabiją nas kiedyś.
Trzymam kciuki.

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 3:41 pm
autor: Megi_82
Oj tak :( Aczkolwiek u Kluski, gdyby była ciachnięta w odpowiednim czasie, nie byłoby ani tego co teraz, ani tych wszystkich guzków, które co jakiś czas tniemy, póki małe - ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o prewencyjnej sterylizacji :( Teraz byłaby zdrowa jak koń, bo na nic innego nie chorowała... rozwiązał się dylemat, czy ją ciachać :-\
Oczywiście dam znać jak wrócimy do domu, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 3:55 pm
autor: Barakuda
Melduję ze kciuki nadal mocno trzymane!

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 4:30 pm
autor: Megi_82
Barakuda pisze:Melduję ze kciuki nadal mocno trzymane!
Dziękujemy :D
Zaczynam się stresować i przeżywać, ech...
A tak przy okazji, to gdzie Twój wąteczek? ;D

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 5:53 pm
autor: unipaks
U nas też paluchy zaciśnięte, musi być dobrze! :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 9:16 pm
autor: Megi_82
Bardzo dziękujemy za kciuki, już jesteśmy w domu, a Kluseczka urządzona w dunie, dostała świeżo obcięty z mojego szlafroka kaptur :) Tylko na dzień-dwa, żeby miała spokój - gdyby nie ten wariat Pączek, to wrzuciłabym ją normalnie do klatki :) Przyniosłam babeczkę w stanie "jak mnie posadzisz, tak będę siedziała", niezbyt przytomną, ale jak podsunęłam pod nos gerberka, to pooowoooluuutkuuu wsunęła całą łyżeczkę, a potem drugą :) Cieszę się, że je, bo zwykle wiele godzin od rozruszania się musiałam jej cuda na kiju na kiju przynosić, a ona tylko wybrzydzała ;)
Kluszon zamiast szwów ma klej, więc teoretycznie nie powinna niczego wykombinować, choć, cytuję doktora Jóźwika "Z nią nigdy nic nie wiadomo" ;)
Miała w rogu macicy jakiś jakby guzek, wyglądający jak ropień, ale na szczęście nie zdążyło się zrobić jakieś poważniejsze zapalenie, krwawienie zaalarmowało nas w porę. Nie chcę myśleć, co by było, gdyby się zrobił w miejscu, gdzie zablokowałby drożność...:(
Ale już w porządku. Na noc dostanie Czarnuśkę do przytulania, a jutro zabiorę ją do pracy.

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 9:22 pm
autor: unipaks
:D Niech wszystko potoczy się jak najlepiej, żeby Kluszon mogła szybko odzyskać siłę i pełnię zdrowia :) Dbaj o jej oczka, lepiej dla pewności przymykać co jakiś czas jej powieki, albo przemywać wodą. Wygłaszcz dziewczynkę ode mnie bardzo, bardzo serdecznie :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 9:28 pm
autor: Megi_82
Podchodzę co jakiś czas i macham jej powieką, ale już nie siedzi z otwartymi jak szeroko, chociaż widać, że jest wymęczona i na nic nie ma siły. Siedzi ze zwieszonym łebkiem i nie chce się położyć na brzuchu. Mam nadzieję, że niedługo poczuje się lepiej...

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 9:36 pm
autor: unipaks
Megi_82 pisze:Podchodzę co jakiś czas i macham jej powieką
:D ;D
Dali dla niej coś przeciwbólowego? Myśmy codziennie mieli podawać Metacam.
Niech się odpręża i zdrowieje w dającym ukojenie śnie :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 9:41 pm
autor: Megi_82
Mam Tolfedine :) Ale to od jutra, dziś dostała już leki przeciwbólowe w lecznicy :) Idę zajrzeć do Jej Wysokości :)

Re: Moje panieneczki :)

: pn mar 17, 2014 10:38 pm
autor: Megi_82
A jednak kołnierz :( No nie da się z nią inaczej - szwy czy nie szwy, trzeba lizać i dłubać, no... siedzi ze zbolałą miną, nie rusza się, grzeczniutka. Odwracasz się, człowiecze, i kątek oka widzisz, jak mały paralityk powolutku, ledwo się ruszając, zwija się i zaczyna gmerać przy brzuchu - jeszcze nie doszła do siebie, a już kawałek rozkleiła :-\ Założyliśmy jej znienawidzony kołnierz, póki nie odzyskała wszystkich sił, bo zanim by to nastąpiło, byłaby do ponownego szycia/klejenia. Co za szczur ::)