niebieściak wychodzi na fotkach rozmazany jak zjawa , bo wciąż jest zabiegany; on nawet ziewa w biegu

a ta fotka z nią sprawia , że serducho mi się ściska z tęsknoty za naszym Peanutkiem [*]
Wczorajszego wieczoru coś w pokoju bardzo przestraszyło Martinkę , w wielkim przerażeniu schroniła się u mnie pod koszulką i długo nie można jej było namówić na wyjście; złakomiła się dopiero , kiedy pan zrobił sobie przerwę w pracach domowych i usiadł z piwkiem
Fini wytrwale przysuwała się to do jednej , to do drugiej z sióstr , ale brakowało jej zdecydowania , odwagi i szaleństwa niebieściaka , i choć nas nieodmiennie wzruszała jej łapka , nieśmiało wysuwająca się ku starszym koleżankom i zamierająca wraz z całą czekoladką , gdy one reagowały nerwowością i odpychały ją bez pardonu - panny nie pozwalały jej wejść do hamaczka ; tylko kilka razy Czarnulka - sama wyraźnie pełna obawy – podzieliła się wygodnym miejscem ze złaknioną przyjaźni Finlandią.
Fini wczoraj też usiłowała się dostać do wnętrza puszki z piwem
Czarnulka jest wyraźnie rozżalona nieoczekiwaną zmianą w życiu , objawiającą się zamykaniem co dnia z przybyłymi; najchętniej szuka ustronnych miejsc , gdzie mogłaby pozostać niezauważona dla reszty. Najmilsza nasza ciapa , tłuściutka i ciamajdowata , pierwsza odkryła sposób , jak dostać się na łóżko lekarskie i przycupnąć tam cichutko ledwie oddychając…
Dziś rano to ona dotrzymywała towarzystwa Fini i Martynce w szmatkach na dole klatki
Dżuma zarekwirowała dla siebie górny hamak i z niedosiężnej wysokości zębem i pazurem ( a raczej piskiem i kwikiem

) broniła doń dostępu nowym dziewczynkom

. Noc spędziła tam samotnie i wyglądała na zadowoloną , choć wcześniej w klatce imała się różnych sposobów , by zmiękczyć moje serce i sumienie
Ta łapka mogłaby udobruchać pana , ale pan nie pomoże , bo go akurat nie ma
no przepraaaszaaam, jeśli moje zachowanie było nieładne (mam swoje zdanie co prawda , ale potępiam , potępiam!)
może się jednak uda panią skokietować na niewinne oczy i takąż minkę?
mała chwila kontemplacji (niech pani myśli , że żałuję…)
Czy coś się zmieniło może na lepsze na tym padole? Nic?! A niech to!
Już nie mogę , niech mnie ktoś przytuuuliii…!
