Strona 44 z 50

Re: Nasza brygada

: śr lip 20, 2011 9:38 am
autor: Sysa
Strasznie mi przykro... :'(

Re: Nasza brygada

: śr lip 20, 2011 12:44 pm
autor: sr-ola
Ostatnia z tej pierwszej, uroczej trójcy.. Febra i Diesel już pewnie czekały, nie jest więc sama..

Odeszła pięknie, tak, jak każde z tych maluchów by chciało. Po cichu, po swojemu.

denewa :( :-*

Re: Nasza brygada

: śr lip 20, 2011 9:26 pm
autor: ol.
Cudna Deli...
tak cichutko odeszła, ale taką właśnie była istotą, prawda ?
wydawała mi się zawsze Misiem Waszego stadka - ciepłym, łagodnym, skromnym Misiem ...

a Jej oczy były jednymi z najpiękniejszych jakie widziałam u szczurów ^-^
Deli będę o Tobie pamiętać

[^]


denewo :(

<'>

: śr lip 20, 2011 10:27 pm
autor: *Delilah*
Denewa ...przytulamy...
Delisia najwyraźniej stwierdziła, że jest TAM bardziej potrzebna, dobrze że odeszła spokojnie, bez cierpień...Ale to zawsze zbyt wcześnie dla nas.

Delisiu, śpij słodko, pozdrów wszystkie Ogonki za TM<'>

Re: Nasza brygada

: czw lip 21, 2011 7:40 am
autor: unipaks
Deli, kochana dobra duszko, pewnie wraz z innymi ogonkami za TM cieszysz się już lekkością i brakiem wszelkich ograniczeń. Szkoda, że nie mogłaś zostać z nami jeszcze dłużej... :( Będziemy Cię pamiętać, Delisiu!
Trzymaj się, denewa...
:(

Re: Nasza brygada

: pt lip 22, 2011 10:56 am
autor: zocha
Ogromnie mi przykro :(

[*]

Ściskam mocno...

Re: Nasza brygada

: śr sie 03, 2011 5:39 pm
autor: xxx
cicho tutaj, smutno... dla Deli ["]

Re: Nasza brygada

: pt sie 12, 2011 1:38 pm
autor: denewa
Dziękuję Wam z całego serca za te słowa. Nie dałam rady nic napisać, nie wiedziałabym co napisać, ale czytałam i pochłaniałam
Dopóki się nie przeżyje chorób czy śmierci to ciężko zrozumieć słowa ludzi, którzy piszą, że są zmęczeni, nie mają siły patrzeć na cierpienie i odejścia swoich zwierzaków.
Kolejny cios...
Pumka ma powiększone serce, jej stan jest poważny, znacznie się pogorszył w krótkim czasie, ma wielkie trudności z oddychaniem, świszcze, piszczy, nie może jeść. Od wczoraj dostaje Prilium. Nie mam siły, uczucie bezsilności, gula w przełyku... ale będę przy niej...
Za tydzień na kontrolę - musi dać radę!
ol. pisze:Cudna Deli...
tak cichutko odeszła, ale taką właśnie była istotą, prawda ?
wydawała mi się zawsze Misiem Waszego stadka - ciepłym, łagodnym, skromnym Misiem ...
To prawda, Deli była takim spokojnym duszkiem stadka... i skromnym - to słowo świetnie ją określa :)
Jej zawsze szeroko otwarte czarne oczka :)
Nie pamiętam, żeby je kiedyś mrużyła...

Re: Nasza brygada

: pt sie 12, 2011 4:21 pm
autor: StasiMalgosia
Ech dopiero zauważyłam :( Trzymajcie się
(*) dla Deli

no i trzymam kciuki za stabilizację stanu serduszka Pumy.

Re: Nasza brygada

: pt sie 12, 2011 4:41 pm
autor: ol.
z niepokojącymi wieściami przybywacie :-[ Puma taka młoda jeszcze
zdrowia i sił jej ślemy ze szczupakowa, niech walczy czarne serduszko !

Re: Nasza brygada

: pt sie 12, 2011 8:47 pm
autor: unipaks
Kciukamy mocno za to serducho, żeby było lepiej i żeby kuracja dała dobre efekty! :) Ślemy głaski pozytywną energię :-*

Re: Nasza brygada

: pt sie 12, 2011 10:11 pm
autor: *Delilah*
Teraz to już musi być dobrze, bo ostatnio za dużo złego zawisło nad Brygadą !
Trzymam bardzo mocno kciuki za Pumkę !!!!

Re: Nasza brygada

: śr sie 17, 2011 8:55 pm
autor: denewa
Tak bardzo dziękuję za kciuki!!!!!!!! :-* Mam świetne, cudowne wieści!!!!!!!!!!!! :D
Ale od początku...

Stan Pumy pomimo przyjmowania Prilium się pogarszał, strasznie było na to patrzeć, dusiła się, nie mogła złapać tchu, biegała chcąc jakby uciekać od tego duszenia, większość czasu siedziała poza klatką jakby szykowała się odejść... dwa razy byliśmy prawie pewni, że umiera. Przedwczoraj i wczoraj prawie nic już nie jadła, nawet największych smakołyków. Podjechaliśmy do dr Rzepki najwcześniej jak mogła nas przyjąć.
Pani doktor potwierdziła nasze obawy, stan Pumy był bardzo ciężki. Pumka dostała końską dawkę 5-ciu zastrzyków (antybiotyku, Prilium, Furosemidu, jakiegoś drugiego leku na serce (nie pamiętam nazwy) i czegoś jeszcze) i szansę na poprawę do dzisiejszej wizyty, tzn. po konsultacjach postanowiliśmy, że jeśli nie będzie lepiej to nie będziemy jej dalej męczyć i pomożemy jej odejść...
Wczoraj wieczorem była w strasznym stanie. Rano gdy wstałam i poszłam do klatki wyjrzał z domku czarny łebek Pumki (i innych pasożytów chcących skorzystać na karmieniu chorowitka) i dał się trochę pokarmić z palca, dostał różnych smakołyków, nie wszystko chciał jeść... Po pracy znów przywitał mnie czarny łebek w drzwiczkach domku, zjadł więcej i znacznie chętniej.
Upakowaliśmy Pumę i Katar do transportera, nie chciałam wierzyć własnym oczom... w drodze zjadła jeszcze kawałek liścia, ogórka, płatki kukurydziane. Po osłuchaniu okazało, że jest znacznie lepiej!!!!! Dzięki Pani doktor. Puma miała energię, duszenie i świsty występowały coraz rzadziej. Pani doktor zmieniła Pumie lek na ten drugi nasercowy, którego nazwy nie pamiętam, a który wczoraj dostała w tej końskiej dawce.
Szczur wczoraj wieczorem a szczur dzisiaj wieczorem... niebo a ziemia... cud...
Przemeblowaliśmy w klatce (wcześniej zdjęliśmy hamaczki, żeby nie spadła) i poszła spać :)

Dziękuję :)

Re: Nasza brygada

: śr sie 17, 2011 11:32 pm
autor: sr-ola
Wspaniale! Oby tak dalej :) A ja ostatnio zaczęłam tracić wiarę w jakiekolwiek leczenie, nauczona doświadczeniem, a tu proszę :) Puma nie strasz już!

Re: Nasza brygada

: czw sie 18, 2011 8:04 am
autor: unipaks
Jak dobrze takie wieści przeczytać! :D :) :D I niech będzie coraz lepiej, zdrowiej nam Pumko! :-*