Strona 44 z 81
Re: Słodziaki moje
: czw lip 28, 2011 5:54 pm
autor: manianera
Dzięki za kciuki i myśli o nas, bardzo nam potrzebne!
Nevinek nadal szalony, co chwilę dziwne odgłosy w klatki dochodzą, a mała bawi się w żuczka - nóżki do góry

. Na rękach to samo, nie usiedzi ani chwili, ciągle wij piskorz kręciołek.
Wyjęłam ją żeby sprawdzić, czy napije się wody ze strzykawki, położyłam sobie na podołku i nawet zdążyłam ucieszyć, ze przez chwilkę siedzi w jednym miejscu, kiedy poczułam tajemnicze ciepło rozlewające się po moich jaensach... Cóż, w zasadzie to dobrze, że narządy wewnętrzne pracują

.
Czekam teraz aż odzyska choć część swojego rozumku

. Ale jest to o niebo lepsze, niż - jak w maju - czekanie całą noc czy się wybudzi...
Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 11:06 am
autor: alken
szczur po wybudzeniu to szalona gąsienica, nie wie gdzie idzie i po co idzie nóżki nie działają ale idzie
niech wraca do zdrowia szybko
a guz też pewnie swoje ważył
Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 12:01 pm
autor: manianera
alken pisze:szczur po wybudzeniu to szalona gąsienica
Dokładnie

!
Całe szczęście ten etap już za nami, choć trwał bardzo długo - do północy, w nocy też jeszcze nie przełykała, więc jej nawet poić nie było jak. O szóstej rano wyglądała jak porfirynowa panda, ale teraz już się trochę ogarnęła.
Od rana Białosz już leży i odpoczywa, jeszcze mało głodny, ale dwie kapki nutri wciągnął, ciut ogórka i ciut nektarynki, a co najważniejsze sama już z poidełka wodę doi.
Wieczorem jedziemy na antybiotyk.
Tymczasem w dużej klatce...
Stef Dominator


Leiuszek się rozpręża po odzyskaniu oddechu

Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 12:02 pm
autor: alken
co Ty tam niedźwiedzia w klatce ze szczurami trzymasz !?

Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 12:06 pm
autor: *Delilah*
Cieszym się niepomiernie, że operacja się udała i pacjent pomyślnie przeszedł etap szalonej gąsienicy

(ogólnie, mimo że temat był niewesoły, to jakoś padłam czytając o sztucznym przyjacielu

)
Kciukasy zaciśnięte, niech Neviś wskakuje na wyżyny zdrowotne.
A Stefan to...wombat;)?..oO
Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 12:17 pm
autor: manianera
Nie mogę przestać chichotać przez wasze komentarze

.
Stefka jest po prostu słuszna. A nawet słuszniejsza.
Dzisiaj zamówiłam karmę light.
Deli musiałam sprawdzić jak wygląda wombat! I po obejrzeniu stwierdzam, że wszystko się zgadza i to wiele wyjaśnia

!
A co do sztucznego przyjaciela, to jest on oczywiście grzałką - butelką po kubusiu schowaną w polarowy rękaw, ale sądząc po tym jak poprzednio Neviś się na nim układał, stwierdziliśmy, że traktuje go jako podrobionego szczura. Dla jasności - nie zauważyłam, żeby go iskał i nie traktował też obiektu jako gumowej lali

.
Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 6:49 pm
autor: unipaks
Neviś, bądź grzeczna i zdrowiej prędziutko!

I Stefa też niech się sprawuje, niech świństwa nie rosną!
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=f013.jpg ucałować te słodkie łapule
Czochranko dla słodziaków

Re: Słodziaki moje
: pt lip 29, 2011 7:20 pm
autor: manianera
Wyczochram wszystkie

!
Neviś bez guza waży 428g, czyli 46g mniej... Guz stanowił ok 1/10 jej wagi - jak sobie wyobraziłam, że miałabym guza 6ciokilowego, to mi się słabo zrobiło. Za około tydzień wyniki histo-pato, teraz jeszcze trzy dni z antybiotykiem i odpoczywaniem.
We wtorek oględziny Stefki i decyzja co dalej, jutro jeszcze na Theranecron idziemy. Mam nadzieję, ze doktor Lisiecka podejmie się cięcia Stefy, bo bardzo dobre wrażenie na mnie zrobiła i Białosza mi wycięła zgrabnie

.
Re: Słodziaki moje
: sob lip 30, 2011 8:47 am
autor: ol.
oszsz ... rzeczywiście coś zmutowało Stefanka
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=f010.jpg
uff, nie - to tylko zły sen Leiuszka
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=f013.jpg
(lub fotomontaż

)
Neve spisuje się na medal ! Przekaże wszystko Stefanowi kiedy przyjdzie czas i agut taką samą obronną ręką wyjdzie z całego tego guzowego zamieszania - aż do niepamięci
(a przy tym Twoja pozytywna opinia o dr Lisieckiej może i innym szczurom się przysłużyć, w razie potrzeby (odpukać !) na pewno będę ją brała pod uwagę jako alternatywę dla operacji w homeo)
Re: Słodziaki moje
: sob lip 30, 2011 8:52 am
autor: alken
o, a ja sobie tak obejrzałam cały album a tam Stefan na prawie każdym zdjęciu coś mieli w paszczy

Re: Słodziaki moje
: sob lip 30, 2011 9:33 am
autor: manianera
alken pisze:o, a ja sobie tak obejrzałam cały album a tam Stefan na prawie każdym zdjęciu coś mieli w paszczy

Odkryłaś sekret Stefana! Ona ma trzy biegi: 1) jeść, 2) spać, 3) wij-stonoga kiedy chce się ją utrzymać na rękach. I bardzo stara się dzielić czas sprawiedliwie między 1 i 2.
ol. pisze:
(a przy tym Twoja pozytywna opinia o dr Lisieckiej może i innym szczurom się przysłużyć, w razie potrzeby (odpukać !) na pewno będę ją brała pod uwagę jako alternatywę dla operacji w homeo)
Właśnie się zabieram za podsumowanie naszych doświadczeń wetowych i wklejenia w odpowiedni wątek co by inni mogli skorzystać.
Re: Słodziaki moje
: sob lip 30, 2011 10:57 am
autor: unipaks
manianera pisze: Odkryłaś sekret Stefana! Ona ma trzy biegi: 1) jeść, 2) spać, 3) wij-stonoga kiedy chce się ją utrzymać na rękach. I bardzo stara się dzielić czas sprawiedliwie między 1 i 2.
To tak jak z naszą Finlandią, z tym , że pkt 2 nastąpić może...
natomiast jeśli może nastąpić pkt 1, to bezspornie nastąpi, bo musi!
Wycałuj każdy kawałek Stefy, choćby nie wiem jak się przy tym wiła!

Re: Słodziaki moje
: pn sie 01, 2011 11:27 pm
autor: *Delilah*
Ona ma trzy biegi: 1) jeść, 2) spać, 3) wij-stonoga kiedy chce się ją utrzymać na rękach. I bardzo stara się dzielić czas sprawiedliwie między 1 i 2.
Hmm, to może aby zrównoważyć nr 1 należy zastosować nr 3 i wtedy karma light będzie zbędna, bo jak wiadomo dobre wicie ćwiczy kibicie
Co do spania, to ponoć wtedy też spalamy kalorie
Chociaż tak w gruncie rzeczy... Stefan jest boska taka jaka jest

Re: Słodziaki moje
: wt sie 02, 2011 11:20 pm
autor: unipaks
Co tam u słodziaków? Ja i dziewczynki pozdrawiamy cieplutko

Re: Słodziaki moje
: wt sie 02, 2011 11:35 pm
autor: manianera
Właśnie miałam pisać, ale że gościa mamy, to mniej czasu na opisy

.
Nevinuś już skończył antybiotyk i w zasadzie gdyby to od niej zależało, to właśnie wróciłaby do dużej klatki. Wypuszczam ją na osobne wybiegi, bo nie mogę patrzeć jak się nudzi w chorobówce i śledzi mnie smętnym wyrazem dwóch porzeczek. Niestety dla Białosza nie wybieg, a stado stanowią sedno sprawy, a że szwy ściągamy dopiero w poniedziałek, to jeszcze trochę smuteczku przed nią. Najważniejsze jednak, że jest w bardzo dobrej formie, aktywna, sprawna, rana goi się ładnie, choć misia pozbyła się dwóch szwów (ale 2 na 9 to nie tragedia).
Dzisiaj byłam u wetki ze Stefanem, powiedziała, że ciachnie aguta i powinno się udać za jednym uśpieniem dwa guzy wyciąć, więc dobrze. Jesteśmy umówione na przyszły czwartek, mam ogromną nadzieję, że zabieg przebiegnie tak rewelacyjnie jak u Neviśka, choć jest on znacznie trudniejszy (umiejscowienie koło łapki, dwa guzy, tłuszczyk...).
unipaks pisze:
To tak jak z naszą Finlandią, z tym , że pkt 2 nastąpić może...
natomiast jeśli może nastąpić pkt 1, to bezspornie nastąpi, bo musi!

zuch dziewczyna!
*Delilah* pisze:
Chociaż tak w gruncie rzeczy... Stefan jest boska taka jaka jest

Ano jest

. Ukochany szalony szaman... (Ksywka "szaman" przylgnęła już do niej na stałe, jak łatwo się domyślić pochodzi od "szamania", a nie czynności magicznych

)