Wszystkie już same jedzą i są całkowicie samodzilne,a ciocia nie może ich dłużej trzymać,bo po prostu ma za mało czasu dla niech,i końcem tygodnia pojadą do zoologa.W tym zoologu pani nieźle się zwierzakami zajmuje - mają czyściutkie klatki,świeże jedzenie i wode,a na dodatek bawi się z nimi

.
Dziś mają 21 dni,a moja malutka,Farbka,jest naprawde słodka

.
Jest prawie cała czarna,tylko ma biały brzuszek i takie skarpetki

.
Bardzo przepraszam za brak zdjęć,bo nie wziąłem aparatu do cioci

.
Pesia(ta która urodziła)cały czas gryzie,a raz mnie uwaliła do krwi.
Ok,będe dawał jogurty i jajka

.
Mała w sumie już sie zaklimatyzowała,i lubi Frytke i Beate:
Wziąłem wszystkie na kolana:Wąchały się,a potem czegoś razem szukały

.
Tylko że teraz Frytka ją traktuje jak córke,a Beata wkurza się na nią(Farbke)

.
Klatki nie stoją obok siebie,bo Beata próbowała wyciągnąć małą z klatki łapiąc ją za futerko

.
W piątek umyje klatke i zrobie przemeblowanie,i zapoznam je jeszcze w wannie.
PS:Nie wiemy czy to samiec,czy samica

.Z godzine mierzyliśmy z ciocią i patrzyliśmy,ale z tego pomiaru wynikało,że wszystkie są samcami

.Tylko ta jedna miała 11 mm odległości,a nie 12.Ale jakby co,to ciocia dofinansuje kastracje
