zocha pisze:A usposobienie też takie słodziaśne?
To mało powiedziane!
Cukiereczek rozdaje buziaki na lewo i prawo, kocha wszystkich i wszystko dookoła, każdego chce obwąchać, wziąć palec do pyszczka, oblizać i przytulić się, jest ufna, ruchliwa i ciekawska- jak każdy malec, a przy tym ma w sobie tyle wdzięku i niewinności, że trudno jej nie kochać. Dziecięce, duże stópki, jeszcze trochę przy duża główka, lekko zadarty, ruchomy nosek zwieńczony skręconymi wąsikami. Futerko ma aksamitne, istny delikatny puszek.

Wygląda narazie jak nieco wyrośnięta mysz z za długim ogonem, wielkimi nóziami i uszami.
Najbardziej lubi być miziana po grzbieciku- od uszek po nasadę cienkiego ogonka.
Jednym słowem: Rozkosz!
Wszyscy domownicy już oszaleli, jedni mniej [część męska], drudzy bardziej [część damska].
Tata zachowuje lekki dystans, owszem śliczna, kochana, pomiziać jak najbardziej, ale z całowaniem bez przesady. Brat nie ma nic przeciwko buziakom, małemu mizianku, ale boi się, że zrobi maleństwu krzywdę... co tu się dziwić- nawet staruchów nie podnosi, bo ''nie umie''.

Mama mogłaby z nią spać.

To jej najukochańsza 'wnusia', pupilka, najcudowniejsza, naj, naj- tylko całować, tulić, karmić. Ja coś w stylu mamy... tylko troche bardziej.
Jak na nią wołam ''Cukucukucuku'' to tak śmiesznie wachluje uszkami.
