szczury.org

Jak po przejściu przez malinowy chruśniak

Szkodnik oderwał sobie dziś jeden pazur u łapki Nie wiem, jak to się stało, pojawiła się nagle krew, bałam się, że to pogryzienie, ale nie - to oderwany pazurek...
Teraz już krew nie leci i wszystko ok, tylko nie ma pazurka przy tym paluszku... biedny mój mały, musiał gdzieś zahaczyć.
W sumie Ryjuś też przyjechał do nas bez pazurka, odpadł mu jeden jeszcze u czartorii i espady. Pewnie też sobie wcześniej naderwał.

Myłam dziś stajnię Augiasza, czyli klatkę haszczy i haszcze też były kąpane. Masakra, ale jest już czysto.

Trochę fotek mam Kto chce?

Haszcze po pierwszej kąpieli - tak, klatka była brudna, ale sądziliśmy wtedy, że zamieszkają już w dużym stadzie... jak się okazało, nie było to możliwe od razu, więc zaraz potem sprzątnęliśmy brudasom.


Frodusiowy składzik jedzenia... a w misce pusto


Frodo sam oczywiście śpi gdzie indziej...


Mysz-Czmysz, Jakiś Agut (prawdopodobnie Człap) i Mlekołak, który wyszedł objętościowo monstrualnie przez to senne napuszenie się w hamaku


I haszcze dzisiejszego ranka - już napięcie, już bójki...

ojej, jaki bidul http://s96.photobucket.com/albums/l188/ ... ent=h1.jpg ...

Valhalla, w świetle tego co piszesz, przemyślałabym raz jeszcze decyzję o łączeniu "haszczy" z resztą towarzystwa, u którego, jak się domyślam, specjalnych kłopotów z utrzymaniem higieny nie ma. Na własnej skórze się przekonałam, jak łatwo prostolinijni panowie dają się sprowadzić na złą drogę - wystarczy dokładnie dwóch takich "wolnomyślicieli" - i rzeczywistość zamienia się w wesołą kupolandię

Wiesz, od czasu dołączenia agutów to jest postępująca barbaryzacja Haszcze to tylko kolejny krok ku temu. Frodo i Czmyś są jedynymi, którzy ZAWSZE, niezależnie od okoliczności, kupę robią na dole i jeszcze zagrzebują ją w ściółce. Aguty robią też tam czasem, ale głównie na półeczki. Mlekołak czasem robi do hamaków... jednak co fakt, to fakt - w odróżnieniu od haszczy, nie rozmazują jej z moczem gdzie się da.

Ja przemyślam zostawienie haszczy jako oddzielnego stada z innego powodu. Z drugiej strony, ich wzajemne relacje też są burzliwe. Gdyby się kochali na zabój i nigdy się nie kłócili, tylko baliby się innych, to wybór byłby łatwiejszy.

to był żart, oczywiście; pewnie że lepiej mieć wszystkich w jednym stadku, a najlepiej w jednym harmonijnym stadku - za taki finał cały czas kciukam

ale dobrze że wiesz na co się piszesz

Jedyne co mnie martwi, to że haszcze zajmują klatkę, która mogłaby posłużyć jakimś DTciakom - to nie to, że im żałuję, mam jeszcze drugą (mniejszą), która od biedy mogłaby być, ale trochę wiąże mi to ręce. Ale najważniejsze jest to, że naprawdę chciałabym, aby haszcze zechciały dołączyć do stada. Wiem, że przy odrobinie ich chęci stado przyjęłoby ich z otwartymi łapkami. Boję się, żebym nie była zmuszona do kastracji Szkodnika. On jest maleńki (ważyłam dziś, 280g), Ryjuś jest większy (370g).

W ogóle dzisiaj przytrzasnęłam niechcący Ryjkowi ogonek drzwiczkami do klatki. Odkładałam go tam i już prawie zamknęłam drzwi, kiedy Szkodnik na niego wrzasnął. No to Ryjek podskoczył i machnął ogonkiem tak, że wsadził go między drzwiczki a kraty. Na szczęście zdarło się tylko trochę skóry, nawet krew nie leciała. Mam nadzieję, że będzie dobrze.

Zazdroszczę!

Moj Radek podobny był do Twojego szarego szczurka: kupiony był też w sklepie, uwielbiał pieszczochy. Klatka służyła jemu tylko do załatwiania swoich potrzeb. Kochał wolnośc i ją miał.
Aż się rozleiłam jak obejrzałam fotki..
Teraz w domu taka pustka, nikt mnie wita, nikt mnie nie budzi rano i nie czeka na jedzwenie......:-(

Zaczęłam łączenie stopniowe, w transporterze - co jakiś czas dokładam kolejnego szczura do haszczy.
Dziś już bez agutów, bo dzień się kończy, ale i tak jestem pełna podziwu - Mlekołak i Frodo oswojeni przez haszcze (czy raczej odwrotnie), Czmyś siedzi z nimi najkrócej więc czułości nie ma, ale bójek też już nie.

Ryjuś chyba zostanie nowym alfą, bo każdego musi przewrócić i trochę mu nakopać, żeby go zaakceptować - Froda to też nie ominęło

valhalla pisze:Ryjuś chyba zostanie nowym alfą, bo każdego musi przewrócić i trochę mu nakopać, żeby go zaakceptować - Froda to też nie ominęło

A taki tchórz śmierdzący !
On nawet z pyszczka na zdjęciu - z minki - przypomina mi Speedy'ego . Tchórz, ale z ambicjami

No, Ryjuś jest tchórzem. Dlatego woli dominować każdego po kolei, niż radzić sobie z całym stadem naraz.

Ech... zapomniałam wymontować miskę z kaszką z transportera (Szkodnik jadł, dotuczam go trochę) i czeka mnie kąpanie Mlekołaka ;/

Dzisiaj postaram się dołączyć aguty, ale najpierw jeszcze Czmyś (na razie siedzą z Frodem i Mlekołakiem).

Aha, zapomniałam. Zważyłam też resztę panów, tzn. duże stado:

Czmych - 678g
Frodo - 630g
Człapek - 612g
Trzpiotek - 608g (ale tu nie jestem pewna, bo on się boi wagi)
Mlekołak - 405g

No to kawał chłopów

http://s96.photobucket.com/albums/l188/ ... ent=h2.jpg
mniammm, co ja tu mam

a nie! myja łapki sobie phii

Jak tam poszło kąpanie "Kaszkołaka"? Szkoda, że oblepionemu kaszkową mazią nie pstryknęłaś fotki...

Ryjek wie, że do niektórych trzeba specjalnej perswazji, żeby opowiedzieli się po właściwej stronie hehe
Tam nadzieję, że "transporterniak" spełnił swoją drugą rolę Wygłaszcz ogonki!