U mnie hell Thursday do potęgi ! Nie wiem dokładnie ale chyba przyjdzie mi zrobić z dwieście pompek, tak mi się język rozwiązał ..
Zła burza i jeszcze bardziej zła energetyka, zepsuła mi kompa ! i nic nie dały żadne listwy przepięciowe ani inne wynalazki .. Komp kaput a tam tyle zdjęć pogrzebanych .. dobrze że choć dokumenty trzymam na lapie bo to, to byłby już dramat ..
.. widocznie przyszedł czas, pomyśleć o nowym kompie , cóż do najlepiej śmigających już dawno nie należał .. Ok - był już starym badziewiem ale w końcu na co mi lepszy jak ja nie gram w gierki .. właściwie to jest dramat tyle rzeczy było na dyskach .. szlag !
...............................................................
Poznałam poprzednich właścicieli kawalera .. bo kawaler w domu już jest.
Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać ..
Początek tej historii powinna zacząć Afera bo to Ona do mnie napisała i dała cynk że Ogon w potrzebie ale to co dzisiaj usłyszałam od zadowolonej; na szczęście już byłej właścicielki, zjeżyło mi mózg a pofałdowane zwoje wygenerowały stosowny komentarz #@$$%@@## ..
Tak bardzo w skrócie :
Szczurek był trzymany w "jakimś" terrarium obok węży i im "ZOSTAŁ" i " URÓSŁ" i tak jakoś został zabawką - przytulanką bo nie gryzł i nie był agresywny ... ale się znudził i Oni wymyślili iż wypuszczą Pana Kawalera w Lasku Złotoryjskim ( w takim starym pruskim parku zdrojowym ) ...
ale " On nie chciał wyjść z transportera "
Pochwalili się na FB , ktoś zauważył wpis i tak pocztą pantoflowo - forumową dotarła do Afery wiadomość a potem do mnie ..
Pocieszające jest tylko to że jesteśmy jak MAFIA

..
Kawaler dostał robocze imię Luigi i jest klasycznym Ciapciakiem. Jest bardzo przyjazny i miziasty aż dziw że nie boi się ludzi ..
W poniedziałek jedziemy do weta, bo chcę żeby został obglądnięty .
Niepokoi mnie jednak kilka rzeczy:
Bardzo dużo pije, przez trzy godziny małe poidełko wypił
Pochłonął małą miseczkę karmy + trochę makaronu a nie ma żadnych odchodów ... czyżby był nie karmiony przez dłuższy czas?
Futerko, białe części ma "poplamione" porfiryną .
Dostał małą klatkę i wygląda że wcale mu ciasnota nie przeszkadza, zjada wszystko i pomału się akceptuje.
Będziemy Mu szukać domku, ale na razie sprawdzę czy wszystko z nim w porządku.