Strona 45 z 106

Re: futrzaste momenty

: śr lis 07, 2012 2:01 pm
autor: Arau
Właśnie przez to chyba nie chciałabym mieć samiczek... Strach przed chorobami hormonalnymi, kosztowne sterylki... Zresztą - chłop to zawsze chłop, prosty jak budowa cepa, pełna micha i trochę czułości i jest Twój :P Kciukam za ciachanie dziewczyny, którakolwiek będzie tą pierwszą :)

Re: futrzaste momenty

: śr lis 07, 2012 2:47 pm
autor: ami_k
saszenka pisze:....w każdym razie najpierw ostra pyskówa a potem tęgie naparzanie. Zdecydowałam się zainterweniować, nim krew trysnęła po ścianach i odizolowałam na chwilę Gabę od Gandzi (one tłuką się non stop, a raczej Gaba Gandzię, ale jeszcze nie było tak ostro).
Moja Łatka (siostra Gaby) też jest taka waleczna, więc to chyba rodzinne. :) Łatka często zaczepia Myszkę i próbuje ją zdominować. Przedwczoraj dziewczyny tak się naparzały, że Myszka wyszła z tego z zadrapaniem. :o Ale wczoraj Myszka stwierdziła, że ma już dosyć i w pewnym momencie przycisnęła Łatkę do podłogi i tak trzymała dłuższą chwilę, nie dając się ruszyć młodej. No i na razie przepychanki się skończyły. Ale zobaczymy co będzie dalej.

Re: futrzaste momenty

: śr lis 07, 2012 4:09 pm
autor: saszenka
Dziękujemy wszystkim za kciuki :-* Z pewnością będę wylewać swe rozterki an forum, targana nadmierną ilością kofeiny (choć u mnie chyba nie czegoś takiego jak nadmierna ilość kawy ;) ) oraz podwyższonym poziomem cukru, będę publicznie panikować i domagać się zrozumienia ;)
Arau pisze:Właśnie przez to chyba nie chciałabym mieć samiczek... Strach przed chorobami hormonalnymi, kosztowne sterylki...
Niestety nie da się przewidzieć wszystkich ewentualności i nie wszystko zależy od płci. Też początkowo chciałam chłopaków, nie ze względu na choroby bo wtedy jeszcze nawet nie miałam o tym pojęcia. Wyszło jak wyszło, absolutnie nie żałuję - to musiało być przeznaczenie :D "Człowiek nie wybiera sytuacji, ale musi jej sprostać" - no i damy radę, pieniądze to tylko pieniądze, jakoś się uciuła, a najważniejsze, żeby panny były szczęśliwe i zdrowe ;D i i tak nie zamieniłabym je na żadnego innego chłopaka, o :P
Arau pisze: Zresztą - chłop to zawsze chłop, prosty jak budowa cepa, pełna micha i trochę czułości i jest Twój :P
Hahahahaha, to u mnie tak z Gytią jest ;D Ona chyba miała być chłopcem: nie dość, że wszystko obsikuje, to jeszcze praktycznie cały czas naleśnikuje, najchętniej na kolanach, i rozmyśla o zawiłościach wszechświata, a jak dorwie się do czegoś smacznego... to już w ogóle szczurzy raj :D Jako jedyna uwielbia mizianko, reszta zawsze gdzieś pędzi ::)
ami_k pisze: Moja Łatka (siostra Gaby) też jest taka waleczna, więc to chyba rodzinne. Łatka często zaczepia Myszkę i próbuje ją zdominować. Przedwczoraj dziewczyny tak się naparzały, że Myszka wyszła z tego z zadrapaniem. Ale wczoraj Myszka stwierdziła, że ma już dosyć i w pewnym momencie przycisnęła Łatkę do podłogi i tak trzymała dłuższą chwilę, nie dając się ruszyć młodej. No i na razie przepychanki się skończyły. Ale zobaczymy co będzie dalej.
No patrz, a za maleńkości była milusia i potulna ;) Może faktycznie jakieś geny, Trish u Dorloc też na dzień dobry dała się we znaki, a Neska to cyrkowa akrobatka ;) Nieprzeciętny miot, nie da się ukryć :)
Takie normalne przepychanki to spoko, to codzienność. Ale to wczoraj to naprawdę mnie przeraziło, wydobył się z gardzieli taki skrzek (coś jak u wkurzonego kota) ::) Co do ran, to Gaba ma całe podgardle w sznytach, bo Greta się nie patyczkuje jak jej smarkula podskakuje i na szczęście dociera to do Gaby i daje się zdominować. U Ciebie też wygląda na to, że Myszka straciła cierpliwość i pokazała Łatce, żeby nie fatygowała się z podskakiwaniem, bo nic jej po tym ;)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 7:59 am
autor: dorloc
U mnie wczoraj też jakieś wrzaski odchodziły. Nie wiem, tylko która z którą, bo jak doleciałam do klatki i zapaliłam światło, to wszystkie miały niewinne minki... Co prawda na szczęście nie doszło do sznyt i tym podobnych, ale też może dlatego, że, jak usłyszałam ten wrzask, to zaraz zaklaskałam głośno w ręce i do nich podleciałam. Potem było cicho, chyba, ze w nocy broiły, ale mam stopery, więc nie wiem :)

Trzymam kciuki za pomyślną sterylkę i brak powikłań. No i w pełni Cię rozumiem z tym panikowaniem i wylewaniem obaw i żali na forum :) Niestety (albo stety raczej) nigdy nie przeżyłam żadnej operacji ciurków, więc nie pomogę, ale biadolić możesz do woli :)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 8:12 am
autor: saszenka
dorloc pisze:Co prawda na szczęście nie doszło do sznyt i tym podobnych, ale też może dlatego, że, jak usłyszałam ten wrzask, to zaraz zaklaskałam głośno w ręce i do nich podleciałam. Potem było cicho, chyba, ze w nocy broiły, ale mam stopery, więc nie wiem :)
No moje łosie już nie reagują na bodźce zewnętrzne, naparzają się dopóki ktoś nie wsadzi łapy między nie i nie przerwie im ustawki ::) Klatka stoi koło łóżka, ale jak już uda mi się zasnąć, to można skakać mi po bębenkach a ja i tak nie usłyszę :P może to i lepiej, bo patrząc nieraz na to, jak wygląda klatka rano, to dziewczyny muszą niezłe imprezy organizować ;)
dorloc pisze:Trzymam kciuki za pomyślną sterylkę i brak powikłań. No i w pełni Cię rozumiem z tym panikowaniem i wylewaniem obaw i żali na forum :) Niestety (albo stety raczej) nigdy nie przeżyłam żadnej operacji ciurków, więc nie pomogę, ale biadolić możesz do woli :)
Nooo, to już dziś! Za kilka godzin jedziemy do przychodni, wieczorem odbieram maleństwo i wtedy zacznie się panika właściwa! Dziękujemy, dziękujemy :) Póki co, wyzwaniem będzie złapanie Gandziuli i załadunek do transporterka (rozładowuję napięcie wizualizując sobie, że o zmroku przychodzę do przychodni i ściszonym głosem mówię, że przyszłam po Gandzię :D ) Musi być dobrze!

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 8:22 am
autor: dorloc
Będzie !!

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 3:28 pm
autor: saszenka
Gandzia już jest pewnie operowana... czekam na telefon...
Szczerze przyznam, że nie stresowałam się aż tak, zanim nie porozmawiałam z panią dr... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 3:59 pm
autor: saszenka
Jak długo trwa sterylka? Dlaczego nie dzwonią?

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 5:06 pm
autor: dorloc
Oj, zaczyna się :) Pazury już obgryzione ? Które wiadro kawy pijesz :)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 6:03 pm
autor: saszenka
Jest dobrze, za pół godziny odbieram paszczaka :D
Kawa jak do tej pory w normie (jakieś 5 kubków), standard przekroczę w nocy pewno ;)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 7:25 pm
autor: dorloc
Uff, no to super :) Szybkiego gojenia.

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 7:35 pm
autor: saszenka
Gandziulec już w domciu! Wygląda jak taka mała kupka nieszczęścia :-* Ma piękny szew na brzuszku i grzecznie śpi :)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 7:36 pm
autor: dorloc
Bidulka. Delikatnie miźnij :)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 8:13 pm
autor: IHime
Uff, maleńka już w domu. :-*

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 8:43 pm
autor: BlackRat
Super, że malutka już w domku :) Trzymam kciuki za.noc.