Re: PJ, Młody... Norman[*] - NASZE URWISY
: czw maja 26, 2011 4:24 pm
Jest jeszcze gorzej
Jestem załamana.
Jak pisałam ostatniego posta to przynajmniej jadł czasami suche, coś tam skubnął, było tego niewiele, ale zawsze coś. A od wczoraj w ogóle nie chce jeść i nawet pić. Z palca czasami zlizuję, ale z miseczki nie wypije. Próbowałam mu dawać miękkie, zlizał trochę z palca i tyle. Jak się już porządnie na mnie zdenerwuję to bierze jedzenie w pyszczek i odrzuca na bok
i to potrafi tak po chamsku odrzucić (jakby sobie myślał daj mi spokój i wsadź to sobie ...)
Wczoraj zjadł trochę jogurtu i malutki kawałek jabłka
Nawet strzykawką gdybym chciała go karmić to nie wiem jak. Próbowałam po dobroci to nie ma nawet takiej opcji żeby zjadł, gdy chciałam na siłę to jeszcze gorzej. Strasznie się wyrywa, a pyszczka w ogóle nie otwiera, nawet troszeczkę nie chce otworzyć.
Dzwoniliśmy dzisiaj do weta, ale jak zwykle z nią bezpośrednio nie rozmawialiśmy. Inna powiedziała nam żeby kupić mu jakąś tam kaszkę, którą jadł chętnie u nich. Zrobiłam mu dzisiaj, ale też niechętnie je. Daje mu co jakiś czas z palca, to zlizuję, potem przerwa i znowu troszkę z palca.
Wydaję mi się jakby chciał zjeść, ale coś go blokuje i nie może
Wczoraj prawie cały czas spał z główką do góry w jednym miejscu, wydaje mi się, że mu się tak lepiej oddycha. Dopiero jak później Młody do niego przyszedł to zmienił pozycję, trochę na nim trzymał główkę albo leżał koło niego.
Co chwila tylko patrzę czy jeszcze oddycha
Jutro rano jedziemy do weta.
Ol., dostaje jeszcze jeden lek, ale nie wiem czy to przez leki. Wcześniej brał i było w miarę, już sama nie wiem co myśleć.
Dziękujemy za kciuki i bardzo prosimy o jeszcze.

Jak pisałam ostatniego posta to przynajmniej jadł czasami suche, coś tam skubnął, było tego niewiele, ale zawsze coś. A od wczoraj w ogóle nie chce jeść i nawet pić. Z palca czasami zlizuję, ale z miseczki nie wypije. Próbowałam mu dawać miękkie, zlizał trochę z palca i tyle. Jak się już porządnie na mnie zdenerwuję to bierze jedzenie w pyszczek i odrzuca na bok


Wczoraj zjadł trochę jogurtu i malutki kawałek jabłka

Nawet strzykawką gdybym chciała go karmić to nie wiem jak. Próbowałam po dobroci to nie ma nawet takiej opcji żeby zjadł, gdy chciałam na siłę to jeszcze gorzej. Strasznie się wyrywa, a pyszczka w ogóle nie otwiera, nawet troszeczkę nie chce otworzyć.
Dzwoniliśmy dzisiaj do weta, ale jak zwykle z nią bezpośrednio nie rozmawialiśmy. Inna powiedziała nam żeby kupić mu jakąś tam kaszkę, którą jadł chętnie u nich. Zrobiłam mu dzisiaj, ale też niechętnie je. Daje mu co jakiś czas z palca, to zlizuję, potem przerwa i znowu troszkę z palca.
Wydaję mi się jakby chciał zjeść, ale coś go blokuje i nie może

Wczoraj prawie cały czas spał z główką do góry w jednym miejscu, wydaje mi się, że mu się tak lepiej oddycha. Dopiero jak później Młody do niego przyszedł to zmienił pozycję, trochę na nim trzymał główkę albo leżał koło niego.
Co chwila tylko patrzę czy jeszcze oddycha

Jutro rano jedziemy do weta.
Ol., dostaje jeszcze jeden lek, ale nie wiem czy to przez leki. Wcześniej brał i było w miarę, już sama nie wiem co myśleć.
Dziękujemy za kciuki i bardzo prosimy o jeszcze.