Strona 46 z 175
Re: Majaki Nocne
: wt lis 01, 2011 10:16 pm
autor: Nakasha
Mam nadzieję, że uda się usunąć guz i staruszka będzie z Wami jeszcze długo.

Pewnie była maszynką do rodzenia dzieci, u Ciebie ma szansę na normalne życie...
I ciągle kciukam za łączenie!

Re: Majaki Nocne
: wt lis 01, 2011 10:31 pm
autor: ol.
Biedacto co za życie

oby guz udało się usunąć i szczurka zaznała jeszcze u Was szczęśliwego życia ...
IHime pisze: Mój kochany rozbójnik chyba zrozumiał, że to już nie żarty i dzisiaj biła jakby delikatniej.
oho ! początek zwrotu w wyczekiwanym kierunku

Blondyś nie wygłupiaj się pomyślałby kto, że chcesz zimowe noce sama spędzać

Re: Majaki Nocne
: śr lis 02, 2011 11:49 am
autor: IHime
Nakasha, dokładnie, rodziła seriami, dla węża, który mieszkał w tym samym sklepie. Nikt nie zwrócił uwagi, że ma guza, rozmnożyli ją znowu i guz, jak to w ciąży, urósł do ogromnych rozmiarów. Była w klatce z siostrą, ale drugiej nie chcieli oddać.
Jak na nią patrzę, mam odrobinę wyrzutów sumienia, jest taka sparaliżowana strachem. Bardzo bym chciała dać jej stado, ciepły domek, ale zastanawiam się, czy nie zgotuję jej tylko smutnego końca. Pierwszą dobę przesiedziała nie ruszając się z półeczki, dopiero w nocy zaczęła jeść. Teraz pochłania wszystko, co znajdzie się w zasięgu pyszczka, powoli przekonuje się do jedzenia z łyżeczki, dzisiaj nawet przy okazji powąchała moją rękę. Przyznam, że trochę się jej boję. Nie jest oswojona, całe życie spędziła w malusieńkiej klateczce, chociaż nie wydaje się szczególnie agresywna. Jest przepiękną agutą z białą plamką na nosie i białą końcówką ogona.
Re: Majaki Nocne
: śr lis 02, 2011 12:00 pm
autor: noovaa
Jeden z moich ostatnich tymczasów, po włożeniu do klatki, przez 48 godzin nie ruszył się z konta w którym siedział ... Specjalnie dla niego poidło powiesiłam przy nim, żeby miał blisko jeśli zdecyduje się pić.
Że je, zauważyłam dopiero na trzeci dzień ... i to kiedy był pewny że nikogo nie ma przy klatce.
Sparaliżowany był dosłownie strachem ... potrzebował dużo czasu ... dużo więcej niż reszta szczurów z tego samego sklepu, ale nie zmuszając go do niczego, krok po kroczku robiliśmy postępy

.
Teraz w nowym domku razem z synem tworzą szczęśliwe ministadko. Jest kochany i łagodny, choć nigdy pewnie miziakiem nie będzie

.
Warto dać im szansę ... może różnić się będą od szczurów wychowanych w domach, ale na swój sposób potrafią pokazać wdzięczność i miłość do właściciela.
Re: Majaki Nocne
: śr lis 02, 2011 12:04 pm
autor: StasiMalgosia
Biedna mała, nie dziwne że przerażona skoro całe życie spędziła w klatce w sklepie. Trzymam kciuki by przełamała jak najszybciej strach.
Re: Majaki Nocne
: śr lis 02, 2011 6:14 pm
autor: manianera
IHime pisze:
Jak na nią patrzę, mam odrobinę wyrzutów sumienia, jest taka sparaliżowana strachem. Bardzo bym chciała dać jej stado, ciepły domek, ale zastanawiam się, czy nie zgotuję jej tylko smutnego końca.
IHime, a co mogło ją czekać w zoologu? Szybki koniec w beznadziejnych warunkach... A tak - nawet jeśli nie uda jej się połączyć czy mocno wydłużyć życia, to przynajmniej zazna ciepła, spokoju, dobrego jedzonka, a w sytuacji gdy na nic innego nie będzie już szans - pomocy w godnym odejściu zamiast męczarni.
Dobrze zrobiłaś, tylko sprzedawcy skurczybyki, że siostrzyczki Ci nie wydali do towarzystwa maleńkiej...

Re: Majaki Nocne
: czw lis 03, 2011 8:59 am
autor: unipaks
Jak dobrze, że ją wzięłaś...
Zobaczysz, przekona się do Ciebie szybciej niż myślisz, po prostu strach i niepewność nowego miejsca ją obezwładniają; z pewnością jest duża szansa, że i w stadko da się włączyć
W sklepie jeszcze bym popytała - wszak terraryści unikają skarmiania pupili gryzoniami chorymi - wiedząc na przykład o grzybicy i roztoczach u szczura, z pewnością by go gadowi nie podali, bo jest to dla jego życia niebezpieczne::) A tu jeszcze nowotwór...
W takiej sytuacji dla sklepu lepiej byłoby oddać siostrę tej biduli Tobie...

Re: Majaki Nocne
: czw lis 03, 2011 8:08 pm
autor: Paul_Julian
IHime pisze:Jak na nią patrzę, mam odrobinę wyrzutów sumienia, jest taka sparaliżowana strachem. Bardzo bym chciała dać jej stado, ciepły domek, ale zastanawiam się, czy nie zgotuję jej tylko smutnego końca.
Weż, przeciez chyba tylko w Szczupakowie miałaby lepiej

Może udaloby sie wyciągnąc jej siostrę tez ? Na pewno sie przekona do Ciebie, przeciez jeszcze Cię nie zna.
Re: Majaki Nocne
: czw lis 03, 2011 10:06 pm
autor: ol.
Paul-Julian, proszę Cię ...
Ihime, dla niej to napewno szok i wywrócenie życia do góry nogami, ale na pewno z czasem do niej dotrze, że trafiła w bezpieczne miejsce. Czas, spokój, może towarzystwo kogoś zrównoważonego ze stadka ? (moje aguty też przez pierwsze dni były jak skamieniałe z przerażenia aż "załapały" nowy dom). Wierzę, że zdolości adaptacyjne Szczurci też przetrwały tamto miejsce i psychicznie się u Was odrodzi. Żeby tylko fizycznie udało się jej pomóc, wiadomo coś w sprawie guza ?
Re: Majaki Nocne
: czw lis 03, 2011 10:10 pm
autor: Paul_Julian
Ol.
Własnie, zapomniałem o tym guzie wstręciuchu! I w ogóle, Ihime, fotki!

Re: Majaki Nocne
: pt lis 04, 2011 12:49 pm
autor: *Delilah*
Miejmy nadzieję, że guzioł zostanie wycięty, a szczurzyna, jak to wszystkie dzielne i zaskakujące przedstawicielki ogoniastego rodu wprawi Cię jeszcze w niejedno zdumienie.
Od razu przypomina mi się moje brzydactwo Noktula, która bała się nawet dojść do jedzenia leżącego po przeciwległej stronie półeczki.
A teraz? Phi.
Fakt faktem, ta szczurzynka jest starsza, ale kiedy poczuje ciepło "rodzinne" i miłość, to na pewno otworzy się przed Tobą...
Dobrze by było wyciągnąć siostrę ( wszelkimi środkami)..
Re: Majaki Nocne
: pn lis 07, 2011 11:14 am
autor: IHime
Nad wyciągnięciem siostrzyczki popracuję, nad fotami też, ale w tej chwili gonię w piętkę.
Białuchy znowu poprzeziębiane. Niech żyje odporność!
Łączymy Blondyśkę. W weekend w transporterku zachowywała się całkiem cywilizowanie. Aż się zastanawiałam, czy nie wrzucić ich już razem do klatki, ale zabrakło mi siły i chęci na zarwaną noc. Cel: wspólna klatka w następny weekend. Nie wiem co wpłynęło na moją kochaną terrorystkę, samotność, Kalm Aid czy cudowna odmiana charakteru. Ważne, że działa.
Aguta została roboczo nazwana Truflą. Mąż upierał się przy Kulce, ale mi się to źle kojarzy, więc krakowskim targiem stanęło na Trufli. Dziewczyna się rozkręca i zarobiłam już kilka dziabów, na szczęście takich bez przekonania. Guz jest ogromny i szybko rośnie, ale jest ładnie oddzielony, a szczurcia w dobrym stanie ogólnym. Operację mamy umówioną dopiero na czwartek. Martwię się, że mała za długo czeka, a guzisko cały czas rośnie, ale wcześniej nie mogłabym jej pilnować, żeby szwów nie wyciągała.

Na razie ją podkarmiam ile się da, żeby miała dużo siły.
Re: Majaki Nocne
: pn lis 07, 2011 5:42 pm
autor: ol.
czwartek już tuż tuż, już dużo paskudztwo nie urośnie, najważniejsze, że Trufla (smakowite imię, w dodatku to agutka

) jest w dobrym stanie

a jak jej samopoczucie po tych kilku dniach ?
Re: Majaki Nocne
: wt lis 08, 2011 11:11 pm
autor: IHime
Zrobiłam dzisiaj dziwną rzecz. Sprzątałam klatkę maluchów i tak sobie myślałam, że teraz pucuję, a w piątek lub sobotę będę znowu dźwigać do łazienki i szorować, bo to klatka docelowa dla całego stadka po połączeniu z Blondyśką. No ale, dzieciaki śmierdziały niemiłosiernie i na sprzątanie nie mogły czekać do weekendu. Cała banda, łącznie z Blondyśką, w ramach łączenia czekała w transporterku i były takie grzeczne, że po złożeniu klatki po prostu wysypałam całą piątkę do niej... I tak sobie siedzą od ładnych 4 godzin. Dałam suche żarcie, poidła i gerbera, wszystkie główki zgodnie schyliły się nad miseczką. Na razie nie dałam koszyków, domków i szmatek, a klatka jest pomniejszona o połowę i stoi na kanapie, ale przyjdzie czas na więcej. Baguchna rujkuje, czasem ktoś kwiknie, ale generalnie jest spokój, aż mam ochotę ich tak zostawić na noc. Tylko mąż się oburzył, że Palmyra ciągnie Blondyśkę za futro (do iskania, bo to brutalna miłość jest), a ja NIE REAGUJĘ. Palmyra wysłuchała umoralniającego wykładu, kichnęła znacząco i wyiskała pół stada.
A Blondyśkę właśnie trafia szlag, bo w tej klatce nie mieści jej się paszcza między pręty i nie może urządzić wieczornego koncertu.
Białuchy na antybiotyku, domowe sposoby zawiodły i Misiulek grucha koncertowo, a Beziula pewnikiem niebawem by do niego dołączyła, bo już usmarkana po uszy łazi. Misiu u weta przestraszył się stetoskopu (po tym, jak przestraszył się wetki, stołu, szuflady i kilku innych straszliwych rzeczy) i rozorał mi pazurami wnętrze dłoni. Dobrze, że lewej, przynajmniej jeszcze do czegoś się nadaję.
A tu macie sneak peek panny aguty Trufli przy kolacji. Tak, to wielkie na brzuszku to guz.

Re: Majaki Nocne
: wt lis 08, 2011 11:17 pm
autor: Paul_Julian
Biedna Trufelka

Operacja juz pojutrze, niech sie trzyma mocno pysiek! Dobrze, że trafiła do Ciebie.