Ogonkowe historie

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Ogonkowe historie

Post autor: Entreen »

Jakieś tłuścioszki tu widzę ;D ;D ;D
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Chłopaki ostatnio są niezbyt zadowoleni z życia.
W ostatni czwartek byłam u koleżanki, która ma dwa koty. Szczurze dupki wyszły z klatki po moim powrocie, ale potem nastąpił szybki powrót. W nocy w ogóle nie słyszałam chrupania ani picia, więc strach musiał być poważny. Nawet ulubione smakołyki zostawione przeze mnie w koszykach nie były ruszone. Nie wiem, czy to ten zapach kotów (kiedyś tak nie zareagowali), czy może coś ich pod moją nieobecność przestraszyło...
Następnego dnia z jedzeniem się poprawiło, chociaż musiałam ich przekupywać wędliną, gerberem i innymi pysznościami, więc łatwo nie było. Z wychodzeniem nadal jest problem. Kuba ma jeszcze jakąś niewielką skłonność do aktywności i wychodzi na fotel obok klatki, ale żeby biegać - nie ma mowy! Kacper w ostateczności posiedzi na kolanach, ale wypuszczony na dywan dostaje wytrzeszczu i znika za klatką, a potem chyłkiem się do niej przemieszcza :P
Od niedzieli właściwie nie wiem, czy to chandra z powodu pogody, czy rzeczywiście aż tak bardzo się przestraszyli...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Ogonkowe historie

Post autor: IHime »

Ach, te szczurze schizy, nie trafisz czasem za nimi. ;)
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Właśnie odszedł Kacperek..........
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ogonkowe historie

Post autor: valhalla »

O nie... Bardzo mi przykro :( Co się stało?
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Niewydolność krążeniowo-oddechowa. Właśnie dostałam telefon z lecznicy.
Wszystkie narządy były zdrowe, ale serce nie nadążało pompować krwi z płuc, i prawdopodobnie "utopił" się w wydzielinie, która się tam zebrała. Ogólnie pewnie powoli padało mu serduszko... Poza tym w jamie brzusznej miał duże ilości tłuszczu. Tego się nie spodziewałam. Nie tył, trzymał tę samą masę, był ruchliwy, w przeciwieństwie do Marcelka, u którego widziałam chyba wszystkie możliwe objawy nadwagi... Nawet ostatnio, jeszcze w lutym, z dr Kasią, oglądałyśmy inne szczurki, bo chciała mi pokazać, że Kacperek ma bardzo duży szkielet i być może wcale nie ma potrzeby go odchudzać. Cóż, nie wszystko da się przewidzieć... Ostatni tydzień małej ilości ruchu też zapewne nie był pomocny. Może czuł się źle od tygodnia, a ja źle to zinterpretowałam, jako strach.. Wybierałam się z chłopakami do weta w przyszłym tygodniu, na ogólny przegląd, bo w przyszły weekend miałam zawieźć ich do mamy :( o tydzień za późno może...

Nie miałam dzisiaj czasu poświęcić chłopakom zbyt dużo uwagi, od 6 rano byłam w biegu... Ale ok. 10 byłam w domu na chwilę. Był wesoły, wreszcie wyszedł z klatki bez zachęcania, odnalazł swoje smakołyki w pudełku tekturowym, ucieszyłam się, że minęły mu strachy. Siedział na klatce, wciągał nakrycie klatki do koszyka - całkowicie po Kacperkowemu. Pomyślałam sobie, że muszę mu kiedyś zrobić kilka zdjęć w tej sytuacji, bo jest prześliczny, biały, puchaty, a na dodatek taki pracowity przy tym wciąganiu.... Takiego go zapamiętam. Moją kuleczkę.
Jak wróciłam po 20 do domu, jak zwykle otworzyłam klatkę, chłopcy mieli lenia, też właściwie nic dziwnego.. Wymieniłam im tylko papiery w domku, koszykach, postanowiłam dać świeżą karmę. Usiadłam do komputera, byłam przekonana, że zaraz wyjdą.
Nagle usłyszałam hałas, więc JAK ZWYKLE zerknęłam na klatkę, a Kacperek leżał na dolnym hamaku prychając. Myślałam, że się zadławił, złapałam go w ręce.. przelewał się.. machnęłam nim, ale potem zobaczyłam, że ma sinego pysia, drgawki, po prostu się dusił, wiedziałam już, tak jak wtedy, gdy odchodził Marcelek, że nic nie zrobię, więc tylko głaskałam go, nie wiem, czy coś jeszcze czuł...


Mój pluszowy miś. Już drugi. Tak podobny aparycją do Marcelka, ale prawie o połowę chudszy. Zwariowany, brykający. Szczurek bez pazurków, bo zawsze je obgryzał najbardziej jak się tylko dało, przez co ze wszystkiego spadał, bo skoczywszy orientował się, że łapki nie działają tak jak podpowiada instynkt. Mimo bycia pluszową kulą, skakał lekko, jak piórko, delikatnie, z wyczuciem. Uwielbiał wylegiwać się na legowisku, myć się i przyglądać.... Był najlepszy w gromadzeniu smakołyków, robieniu bobków w dziwnych miejscach z przekonaniem, że skoro go wyganiam, to tylko dlatego, że mam głupią fanaberię i istnieje absolutna konieczność aby wrócić w to samo miejsce i dokończyć dzieła!
Nazywany czasem podłym gryzoniem.. Bo przecież, gdy nie chciał być wyciągany z kryjówki - gryzł, ale nigdy do krwi. Kiedy chciał się bawić, to potrafił najcudowniej zaczepiać zębami. Od kilku miesięcy lizawka, czasem przytulak, ale nie za długo.. Zawsze przekonany, że coś trzeba mu dać (w końcu jakoś musiał robić te swoje spiżarnie). Szczurek z pojemnością pysia jak chomik....Psotnik i zawadiaka... Nie mogę uwierzyć, że go nie ma. :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ogonkowe historie

Post autor: valhalla »

Moje haszczki odeszły nagle w wieku roku i 3 miesięcy - oba na serce, też bardzo nagła śmierć. Ze Szkodnikiem wyglądało zupełnie jak z Twoim Kacperkiem... to straszny szok i trudno się otrząsnąć - pozostaje tylko pocieszenie, że szczur nie cierpi długo, że to lepsza śmierć od długotrwałego bólu.
Trzymaj się :(
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Masz rację, taka śmierć nie jest najgorsza, bo wiem, że jeszcze przed moim wyjściem do pracy szczur był szczęśliwy.
Z drugiej strony, zawsze chyba mamy nadzieję, że szczury przeżyją te magiczne dwa lata.. Potem każdy miesiąc, a w takim przypadku nagle to się ucina. Kacperek miał rok i 7 miesięcy i na początku lutego, po operacji guzka, był w idealnym stanie.
Najgorsze przy nich jest to uczucie walki z wiatrakami...można je leczyć, robić wszystko, ale jest jednocześnie tak duże prawdopodobieństwo, że w tym małym ciałku coś jeszcze może się stać. Przy poprzednich myszkach wiedziałam, że zaniedbałam parę sygnałów i nie mogłam sobie tego darować, dlatego z tymi biegałam do weterynarza co chwilę. Ostatnio byłam zalatana i może znowu coś przegapiłam... Będę teraz analizować setki razy, czy mogłam jeszcze czegoś zrobić, ale już się nie dowiem.

Kolejny ukochany szczurek mojej mamy. Cóż, zapamiętam go jako cudaka, który mnie wytresował :) Byłam windą! Stawał słupka, a moim zadaniem było wystawić dłoń, chwytał za nadgarstek łapkami i o! od razu znajdował się na kolanach. Jak miał ochotę zejść z łóżka, a byłam w pobliżu, to kładł się na brzegu i oczekiwał podstawienia dłoni, wchodził na nią, a ja musiałam opuścić myszkę na dół. Oczywiście, sam umiał skakać, ale po co to robić, skoro są słudzy? :)


Martwię się o Kubusia, bo przecież wszystko robili razem, jak papugi. Jeden coś sprawdzał, to drugi zaraz przybiegał pomagać w ekspertyzie. Wczoraj nie widział momentu śmierci brata i nie widział go. Kacperek zeskoczył na dolny hamak, a ja wtedy go stamtąd zabrałam.
Kubiś wczoraj zgrzytał zębami i próbował się komunikować z bratem, kiedy nie mógł go znaleźć w klatce. Był trochę zdezorientowany i wykazywał niepokój, ale nie jest osowiały, normalnie je i pije. Może się jeszcze nie zorientował.... Dzisiaj widać było, że spędził noc sam, bo siedział u mnie na rękach wyjątkowo długo, chyba brakowało mu przytulania, ale póki co nie mam przesłanek do dramatyzowania. Trzymajcie kciuki za krówkę :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
diana24
Posty: 816
Rejestracja: wt maja 11, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ogonkowe historie

Post autor: diana24 »

Nie mogę uwierzyć...
[*] Kacperku...

Też mam samiczkę z przerośniętym serduszkiem... Cały czas ją obserwuje, ale boje się takiego przykrego zwrotu akcji jaki zdarzył się u Ciebie...
Trzymaj się i wspieraj Kubusia. Jemu też jest pewnie strasznie ciężko...
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Krówka na szczęście nie rozpacza w sposób, jakiego się obawiałam. Na razie. Staram się poświęcać mu dużo uwagi. Nie wiem, jak będzie się zachowywał, jak zacznę znikać w ciągu dnia na min. 10 godzin. Ogólnie zachowuje się normalnie, choć widać, że brakuje mu towarzysza.
Ta sytuacja mnie przerosła. Miałam szczury zostawić w następny weekend u mamy, a teraz nie wiem, czy nie zrobię Kubusiowi tym krzywdy. To jest "mój" szczur...

Okropnie źle się czuję z samotnością mojej krówki, choć na razie nie widać po nim dużego nieszczęścia, ale wiem, że nie ma sobie nawet z kim pogadać po szczurzemu. Właśnie zajrzał do koszyka, jak zwykł to robić, gdy był tam Kacper, i nikogo nie zastał, cofnął się. Takie małe sygnały jego samotności mnie dobijają, ale już dawno podjęłam decyzję, że to będą ostatnie ogonki. Nie wyobrażam sobie, żeby go komukolwiek oddać, do jakiegoś stadka, adopcja maluchów odpada, a nie wiem, czy istnieje jakikolwiek sens poszukiwania szczura w jego wieku i dokładania obu stresu łączenia...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Kubuś czuje się dobrze.
Pomyślałam, że może siedział z bratem przez tydzień w klatce nie bez powodu. Może wiedział więcej, niż ja.
W środę byłam z nim na kontroli. Waży 670 g, w co nie mogłam uwierzyć. Obstawiałyśmy z dr Judytą trochę mniej ;) Nie demonizuję na razie tej wagi, bo zaczął normalnie biegać, hasać i krówkować, więc liczę na to, że jak zważę go za jakiś czas to będzie lepiej :).
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Krówkowe życie płynie dostatnio i radośnie. Z całych sił korzysta z pozycji najważniejszego członka rodziny :P
Moja mama mówi, że to stary szczur i rozumie bardzo dużo, dlatego dobrze mu samemu. Nie wiem, co o tym myśleć, ale niezaprzeczalna prawda jest taka, że wygląda na zadowolonego.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Najszczęśliwszy ogonek na świecie

Obrazek
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
Arau
Posty: 1326
Rejestracja: wt cze 12, 2012 5:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Ogonkowe historie

Post autor: Arau »

Dopiero przeczytałam o Kacperku :( Bardzo, bardzo mi przykro...
Cieszę się, że Kubuś czuje się dobrze. Po odejściu Alka mój Bubuś najpierw zachowywał się jakby nic się nie stało, dopiero po jakimś czasie zaczął się robić smętny. I też garnął do ludzi. Mimo wszystko, jesteśmy członkami stada, może nie mówimy ich językiem, mieszkamy poza klatką i czasami nie wiadomo o co nam chodzi, ale przecież nie odrzuca się rodziny, bo jest dziwna ;)
Obrazek
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]



Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Ogonkowe historie

Post autor: gosja1 »

Ostatnio stwierdziłam, że Kuba traktuje nas jak szczury. Ja chyba od zawsze byłam w stadzie, ale wcześniej tego nie potrafiłam docenić. Niestety miewa gorsze dni, kiedy jest osowiały i niechętny do wychodzenia z klatki, ale przez większość czasu jest jednak wesoły, rezolutny i skory do zaczepek. Ale są takie chwile, w których kompletnie się rozklejam. Ostatnio, gdy byłam z nim u rodziców, poczuł zapach Kacpra i bardzo długo go nawoływał, siedząc za szafą... To był jedyny raz, kiedy tak bardzo próbował się porozumieć i zawołać go.
Chciałabym mu podarować szczurze towarzystwo, ale nie jestem w stanie. Kiedy przypomnę sobie te wszystkie dramatyczne chwile, które spotkały mnie przy szczurach - muszę dać spokój... Ciągle nie potrafię zaakceptować, że Kacperek tak po prostu odszedł :(

Kubuś wczoraj mnie okropnie zestresował. Ostatnio dużo spaceruje i podjada z różnych kryjówek. Wszystko było ok, aż nagle zaczął podskakiwać jak na sprężynie i prychać. Z trudem udało mi się go złapać, założyłam, że się dławi, chyba słusznie, machałam nim, aż wyciągnęłam mu spomiędzy zębów kawałek czegoś. Zgrzytał potem przez dłuższą chwilę, ale w końcu się uspokoił.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”