Strona 46 z 106

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 9:27 pm
autor: saszenka
Dziękujemy za kciuki i miźnięcia :) Maleństwo troszku popiło i liznęło troszku gerberka (widać, że była głodna, ale niewiele też skubnęła) i z powrotem zagrzebała się w stercie szmat - brakuje tylko tabliczki "do not disturb", żaden kawałek szczurka nie wystaje, ani nie ma żadnej szczeliny... kurczę, może jej za zimno? :-\

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 10:25 pm
autor: Arau
Raczej jest obrażona, poszkodowana i liże rany... na duszy ;)

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 10:29 pm
autor: saszenka
Dałam jej termoforek, bo jakoś jakby mniej ciepła była (porównując z resztą stada), ciepłota Gandzi wróciła do normy, ale śpi maleństwo nadal, pewno boli :( a ja przyznam się, że co 15 minut sprawdzam, czy wszystko ok...

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 11:38 pm
autor: Arau
Jest osłabiona, jak to po operacji - bez znaczenia, czy to człowiek, koń, kot czy szczur, operacja to operacja, ból, stres... potrzebuje świętego spokoju.
Według mnie szczury są niesamowicie podobne do kotów z charakteru. A pamiętam operację mojej szesnastoletniej kotki (wycięcie guzów nowotworowych na wszystkich sutkach, potwornie długa i ryzykowna operacja, kilkadziesiąt szwów na całym brzuchu), przez pierwsze kilka dni nie jadła, nie piła, nie ruszała się prawie z miejsca. Kompletna depresja - według lekarza kompletnie normalna u kotów. Dopiero po jakimś czasie odzyskała chęć do życia, zaczęła jeść, kręcić się, przychodzić do nas. Musiała odreagować wewnętrznie.
Gandzia też musi przetrawić, co się właściwie stało, co ją ciągnie pod brzuszkiem i dlaczego się tak dziwnie czuje. Po narkozie jest na pewno senna. Nie wymagaj od niej apetytu i radości z powrotu, daj jej się poprzeżywać swoją niedolę :)
Ciepełko, bezpieczne miejsce i święty spokój, oto co jej teraz trzeba!

PS: Operowałaś w Zwierzętarni?

Re: futrzaste momenty

: czw lis 08, 2012 11:52 pm
autor: saszenka
No wiem, wiem, zwłaszcza, że Gandzia ma charakter kota ;) Leży sobie w kąciku, tuż koło mnie, żebym miała ją na oku w razie gdyby... Ma cieplutko, ma piciu, ma amciu - wszystko czego ciałko zapragnie, no i mnie na każde zawołanie :) Domyślam się, że napiernicza ją jak jasna cholera :( ale to dzielny szczuras! Mam tylko nadzieję, że mnie nie znienawidzi za to... Ale w końcu ma spokój, nikt jej nie nęka, nie molestuje, nie nadgryza, leży sobie bidula i rozmyśla nad swoją dolą. (Za to Gytii się oberwało, bo znalazłam dziś wieczorem rankę na jej policzku - Gaba staje się psychopatą ::) )
Tak, w Zwierzętarni. Szczerze powiem: po zrobieniu wywiadu wyszło, że stosunek ceny do jakości jest bardzo przyjemny - większość ludzi poleca i nie ma żadnych zastrzeżeń, a chyba najtaniej w mieście. No a mając w perspektywie jeszcze 3 ciachanka, cena jest dosyć istotna... Niestety nie mają jeszcze wziewki, ale w naszym przypadku nie jest ona niezbędna. Szczuraska dostałam już wybudzonego, po upewnieniu się, że wszystko gra, no i jak dotąd wszystko nadal gra - więc mogę powiedzieć: też polecam :)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 12:00 am
autor: Arau
Myślę, że jeszcze nie boli świeżo po narkozie, zacznie jutro (doświadczenia z operacji jednej i sterylki dwóch kotek). Na razie to szok.
Póki co możesz spokojnie iść spać, ona będzie odpoczywać. Dopiero rano może zacząć kombinować, zależy od tego jaka jest obolała.
Nie znienawidzi. Nie Ty jej to zrobiłaś, tylko obcy "ludź". Ty ją zabrałaś stamtąd.
Jak się rozbudzi to mów do niej, głaszcz, ale się nie narzucaj. Dużo spokoju (dla Was obu) i będzie dobrze :)
Wybierałam się do Zwierzętarni już dwa razy, raz z kastracją, ale na szczęście się wahałam i Belzebubowi przeszły humory, a drugi na przegląd, ale tutaj po prostu brak czasu na dojazd zrobił swoje. Ale upewniam się, że w razie, odpukać, czego, mogę być pewna tej lecznicy :)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 12:19 am
autor: saszenka
Potwór się przebudził i zjadł pół porcji gerberka :) pokręcił się i wrócił do swej nory w polarach :) Wygląda strasznie, czupryna pobrudzona i zwichrzona, zapadnięte boki, śnupa zaporfiryniona, wielki goły brzuch z wielkim szwem (chociaż szew równiutki) :-X
Za to Gytia z Gabą napierniczają się, aż furka ::)
Ja akurat do Zwierzętarni mam idealny dojazd tramwajem, niemalże sprzed moich drzwi do ich drzwi. Co oczywiście nie przeszkodziło w tym, abym dziś pojechała przystanek dalej (i to ten najdłuższy ;) ). Ale tak, póki sodówka nie uderzy im do głowy ;) możesz do nich śmiało i bez obaw. No i fajne jest to, że są czynni w tygodniu do 20, gorzej że w weekendy to tylko w sobotę i to krótko, no ale w sumie trudno oczekiwać, że będą tyrać we dwójkę 24/7 ;) chociaż mogliby :P

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 12:32 am
autor: Arau
Ciekawe, jak Ty byś wyglądała świeżo po operacji na szpitalnym łóżku! ;P
No ode mnie (Limanka) niby niedaleko, ale dojazd z przesiadką, a że za transporter robi mi mała klateczka, a ostatnio z TŻ widuję się tylko w nocy w łóżku i o transporcie w ciepłym samochodzie mogę zapomnieć, to poszłam gdzie blisko. Nic się nie dzieje, więc zaryzykowałam utratę tych 20 zł. Ale w razie co, wiem gdzie szukać pomocy :)
A dziewczyny przeżywają nerwy razem z Tobą, ot co :P

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 12:51 am
autor: saszenka
Arau pisze:Ciekawe, jak Ty byś wyglądała świeżo po operacji na szpitalnym łóżku! ;P
hahahahaha, ja drugiego dnia po operacji byłam w pracy na wykopie :P
Arau pisze:No ode mnie (Limanka) niby niedaleko, ale dojazd z przesiadką, a że za transporter robi mi mała klateczka, a ostatnio z TŻ widuję się tylko w nocy w łóżku i o transporcie w ciepłym samochodzie mogę zapomnieć, to poszłam gdzie blisko. Nic się nie dzieje, więc zaryzykowałam utratę tych 20 zł. Ale w razie co, wiem gdzie szukać pomocy :)
Faktycznie, nie wiem czemu, ale w Łodzi są zazwyczaj dosyć skomplikowane dojazdy :/ ode mnie z Radiostacji też dosyć lipnie, dlatego tym bardziej cieszy mnie lokalizacja Zwierzętarni - na trasie 12 :D
Prawdę mówiąc, to tam też się "cenią", zwłaszcza jak się idzie z 4 ogonami... No ale sterylki, a tym bardziej kastracje, mają jak dotąd najtaniej (przynajmniej na tyle, na ile się orientuję). A przy tym wiedzą, co robią :D Dlatego mam nadzieję, że nie zaczną iść drogą monopolisty przynajmniej do czasu, aż wyciachamy całe stadko :P
Arau pisze:A dziewczyny przeżywają nerwy razem z Tobą, ot co :P
Greta może i przeżywa, leży i patrzy w dal... Ale Gaba nie ma nad kim się znęcać i obrywa się biednej potulnej Gytii. Grecie i tak by nie podskoczyła ::) To normalny regularny wandal, gangster, terrorysta i bandyta. Gaba powinna być chłopcem - wykastrowałabym i po sprawie ;) a tak, trzeba ją pacyfikować...

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 2:53 am
autor: saszenka
Zjadła jakieś 3-4 łyżeczki gerberka (na raty), ale nie chce w ogóle pić :-\ Poza tym już dokonała higieny osobistej, czupryna wygląda lepiej, choć nadal ma czerwonawą plamę na główce. I te boczki zapadnięte... taka bida, wytuliłabym, gdybym mogła :-X Gandziula denerwuje się, gdy za długo siedzę koło niej czy nie daj Boże głaszcze po łepku, bo zaczyna ostro zgrzytać zębami. Teraz grzecznie śpi zagrzebana po czubek ogona, moje dzielne maleństwo :)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 7:38 am
autor: dorloc
Chyba w końcu poszłaś spać :), bo nie widzę dalszej relacji...
I jak rano ? Lepiej, czy zaczyna bidulkę boleć ?
Wymiziaj, jak przestanie na Ciebie zgrzytać zębami :)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 11:41 am
autor: saszenka
Tak, ogólne zmęczenie i stres - padłam, nawet nie wiem kiedy :( ale Gandziula się trzyma, ciepło jej, wylazła ze sterty szmat, leży na wierzchu, nic się nie dzieje ze szwem, wygląda ładnie i czysto :) Teraz właśnie Gandzina się myje, delikatnie po brzuszku (odpukać, szwem się w ogóle nie interesuje) i czyści ogonek u nasady! :) Czyścioszka z niej, nie ma to tamto, czystym trza być ;D Tylko nadal ma plamę nad oczkiem, nie będę jej niepokoić i sprawdzać, czy to jakaś ranka, bo mimo że wygląda świeżo nic nie sączy się i nie jest wilgotne, więc paniki jeszcze nie ma. Już nie zgrzyta tak jak wczoraj i wygląda zdecydowanie lepiej :) Nie wiem, czy boli, bo niczym się nie zdradza... O! Brzuszek został dokładnie wyczyszczony, szwy na miejscu :) Pani dr powiedziała, że oni nie zakładają kołnierzy i nie mieli przypadku, żeby szczuras sobie zrobił kuku. Poradziła, żeby po prostu obserwować i w razie czego interweniować i ewentualnie założyć, ale jeśli nie trzeba, to lepiej zwierza nie stresować dodatkowo.
No! Gandziowy kłębek śpi :) Niepokoi mnie to, że nie pije. Myślałam, że ma problem z poidłem, ale z palca też nie chciała. Za to ze jedzenie zabrała się z wielkim zapałem :) Może spróbujemy nawodnić szczuraska ogórkiem :)

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 2:27 pm
autor: saszenka
Chyba zaczyna boleć, bo leży bez ruchu i tępo patrzy na czubek noska swego :( Ale pozwala się już delikatnie miziać palcem po łebku, tylko troszkę. Jak już ma dosyć to nie zgrzyta już, tylko odsuwa główkę. Moje bidulkowatości :-[

Re: futrzaste momenty

: pt lis 09, 2012 4:33 pm
autor: saszenka
Zjadła kawałek banana, resztę pieczołowicie zakopała ;D Futerko zostało dokładnie wypucowane i jest znowu śliczne i błyszczące ;D Ale chyba boli, bo przeciąga się, wygina, skręca i wciąga powietrze, aż wygląda jak szkielet w kożuchu :o Daje się głaskać i nie zgrzyta ani nie fuka! Jutro kontrol :)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 10, 2012 2:36 am
autor: saszenka
Ech, Gandzina w ogóle nie chce pić :( to, że nie ma większego apetytu to mogę zrozumieć, ale że nie pije? Na szczęście zjada przynajmniej ogórka, z łaską ale zjada ::)
Dziewczyny natomiast pozostawiły na talerzyku gandziową działkę obiadku i poszły spać! Odeszły od stołu zostawiwszy kilka klusek z gerberkiem i kilka plasterów ogórka! Gandziowa działka Labo też leży w miseczce nieruszona! Kochane paszczaki, mam nadzieję, że nie będzie problemów z powrotem Gandzi na łono stada... No i muszę Wam w sekrecie powiedzieć, że odkąd Gandzia jest na L4, to w klatce jest większy porządek, półeczki nie są usyfione (wystarczy przetrzeć a nie trzeba zeskrobywać), ale dziewczyny wyraźnie osowiałe się zrobiły, wybieg już nie ten co wcześniej, mimo że Gandziszcze i tak nie szalało nigdy na wybiegach ::)