szczury.org

Uff, oby tak dalej!

To dobrze Trzymam kciuki dalej Daj znać...

I jak dzisiaj?
Trzymam kciuki mocno!

Użarł panią dr w palec - po co głupia baba paluchy do pyszczka pchała Ale po wizycie nieswój... Mało je, jak wcześniej ile dałam z pipetki to pochłaniał, tak teraz kręci nosem. Paraliż ustępuje na lewej stronie, lewa przednia prawie całkiem sprawna, lewa tylna wróciła do stanu przed kryzysem, czyli bioderko chodzi, sztywne paluszki. Prawa strona kiepściutka, przednia porażona, działa po łokieć, łapka zaciśnięta w piąstkę, prawa tylna bezwładna, prawie całkiem. Sztywny język, przez co nie może nawet z plaskiego spodeczka pić, ale bezpośrednio z pipety połyka, nie dławi się. Jak mu się przypomni to próbuje się myć. Zgrzytanie zębami ustało (tylko u lekarza, ale to stres), poryfini nadal. Ale nie widać bolesności.
Martwi mnie podanie Baytrillu, który nie jest polecany przy chorobach CUN, boję się, że brak apetytu i osowiałość może być po nim... I nie podawanie leków, typowych przy zapaleniu CUN jak enro... Podono dostajemy mocniejsze. Mam już wydruk z leczenia, skonsultuje przy najbliższej okazji...
Bubuś dzisiaj też osowiały. Klatka się wietrzy, wyjść nie chce. Obiadkiem z kurczakiem pogardził... Wsadziłam go do kuwetki z Alkiem, to niuchał i prychał - śmierdzi lekarzem. Zamiast się przytknąć, to go podeptał i przewrócił >.> "Ej co jest! Goń mnie! Rusz się!"

Baytril i Enro to to samo.
Buziaki dla obu chłopaków, niech się wspierają, żeby Alek miał siłę walczyć, a nie jakieś deptanie odstawiają.

Arau, i jak ogon?

Mam nadzieję, że wszystko ok.

Słabiutki dzisiaj... Nie chce jeść, ani pić, jest bardzo odwodniony, dzisiaj dostał 20 ml podskórnie płynów, wchłonął momentalnie... Powtórka z Nivalinu, ostatnio po nim była poprawa, zobaczymy jak będzie jutro.

Ech... trzymam kciuki nadal, wierzę, że będzie jeszcze OK I ciągle zaglądam

Nie Megi... patrzę na niego i... podjęłam już decyzję...

Jesteśmy z Wami, Arau

Tak doskonale rozumiem, przez co teraz przechodzisz. Trzymaj się ciepło.

Przeczytałam kiedyś, że czasem ten ostatni zastrzyk to prawdziwy dowód przyjaźni.

W takim razie, trzymam kciuki za Twoją siłę i to, żeby już nie cierpiał.

Już nie boli...

Arau, przytulam Ciebie i Bubusia.