Hm, już się odbiło - Kluska żre połowę porcji na stado i trzyma wagę, reszta chudnie, Pączek je najmniej i jej waga stoi w miejscu

Może faktycznie taka jej uroda, ale będę walczyć, żeby się nie spasła.
Czarnuszka się wczoraj paskudnie zadławiła

Dobrze, że mam przećwiczoną windę. Pączkowi się czasem przytrafia, tyle, że Pączek oddycha i zwykle poradziłaby sobie sama. Czarnuś... trochę ją ostatnio dokarmiam. Nie wiem, czy się zachwyciła dawno nie jedzonym chlebkiem, czy co. Zobaczyłam, że za monitorem, gdzie sobie jadła, leży kawałek chlebka, coś mnie tknęło, zaglądam do Czarnej, a ona język wywalony, oczy wychodzą jej z orbit, zaczęła charczeć

Dwie windy pomogły, wyleciał z niej taki kłąb śluzu, że zęby bym sobie o niego wybiła, jak nadepnęłam. Czarnuś przerażona, ja ledwo żywa ze strachu... niechże one mi nie fundują takich rzeczy...
We wtorek doktor ciacha Czarnuszkę. Już na zaś proszę o kciuki, i za Czarnuszkę, i za nawalonych7krasnali

Będzie lał w gacie ze strachu przy tej sterylce. Czarnuś ma takie sobie serce, a mój mąż... oni dwoje czasem jak sobie siądą i się pacają noskami, to świat znika

Wszystkie szczury są u nas kochane tak samo mocno, ale relacja z każdą jest inna, a nie da się ukryć, że Czarna i mój chłop pokochali się od pierwszego wejrzenia i tu wzajemność widać najbardziej
