Strona 48 z 95

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: śr mar 25, 2009 8:24 pm
autor: katka139
Kciukamy, Kciukamy ...

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: śr mar 25, 2009 8:25 pm
autor: zalbi
powiem w skrócie: płyn w płucach i prawdopodobnie obrzęk.. stan nie za dobry.
jedziemy na antybiotykach, mam obserwować, jutro znowu jedziemy.


=(



________________________________________________________________________________________________

W czasie nagrywania filmiku musiałam wyciągnąć Dantego by nie właził mi na aparat. Położyłam go pod biurkiem, na półeczce na klawiaturę. Nagrałam kilka filmików, spakowałam aparat, spakowałam Teo do transporterka, ubrałam się, wzięłam Betę i poszliśmy na autobus.

Gdy wróciłam i już wszystko rozpakowałam, stanęłam obok biurka by ogarnąć bałagan a tu nagle obok mnie coś się rusza. Aż wrzasnęłam z przerażenia i zrobiło mi się gorąco. To Dante wystawił główkę i niuchał za mną. Zapomniałam o nim i biedny siedział dwie godziny w towarzystwie klawiatury...

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: śr mar 25, 2009 8:32 pm
autor: katka139
Oła, to jeszcze raz kciukamy...

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: śr mar 25, 2009 8:39 pm
autor: Rhenata
Biedny Teo, niech sie trzyma i nie wygłupia!
Zdjęcia śliczne wyszły , szczurasy sie na słońcu wygrzały, ehhh ja tez chce ;D

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: czw mar 26, 2009 7:05 am
autor: elusia
i jak Teo ? trzymam kciuki..

btw. Dante nadal jest omszony (ogladalam jego fotke z wygrzewania sie przy oknie) ? bo Zima ma tylko klaczki na brzuszku ..

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: czw mar 26, 2009 3:59 pm
autor: zalbi
elusia, Dante jest omszony wszędzie oprócz łopatek, za to na pyszczku ma maskę z gęstych kłaczków.




Wieczorem jedziemy na rtg do Chrzanowa. Miałam jechać do Wrocławia ale na szczęście nie muszę. Oby rtg nic nie wykazało..

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: czw mar 26, 2009 6:42 pm
autor: zalbi
Wróciliśmy.

Szczerze? Nie życzę żadnemu szczurkowi robienia rtg.. Tyle się moje białe słońce nastresowało.. Tak mi go było żal.. Nie mogłam go utrzymać, wyrywał się i piszczał..

Podobno nic tam takiego nie widać, ale pani mi to tak bez przekonania powiedziała.. jutro pojedziemy do pani Agnieszki to wszystko się okaże..

Obrazek

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 7:33 am
autor: elusia
TEO teo TEO teo.. jak tam ?

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 9:40 am
autor: Nue
Biduś Teo :(... Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło. Trzymaj się, zalbi! :-*

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 10:23 am
autor: merch
zdjecia sa kiepskie , ale mi nie wydaja sie prawidlowe, a comu jest zanczy jakie ma objawy

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 12:48 pm
autor: odmienna
Obrazek ;D
Teusia, jak zawsze przystojny. I mam nadzieję, że Fachowcowi też się to zdjęcie spodoba ;) .

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 1:56 pm
autor: zalbi
merch, zdjęcie jest zeskanowane, dlatego takie kiepskie. normalnie o wiele więcej na nim widac - wszystkie kosteczki i wszystkie inne szczegóły. nie miałam jak inaczej zeskanować zdjęcia bo drukarka (czyli i skaner) mi padła.


Teo jest strasznie słaby.. na 16 jedziemy do lecznicy i zobaczymy co tam.



a na zdjęciu widać nawet moją pękniętą kośc =P

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 3:04 pm
autor: Piromanka
zalbi, cóż mogę powiedzieć... trzymam kciuki za chorutka i łaczę się w nadzei na poprawę jego zdrowia. Nie łam się tylko ;)

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 10:46 pm
autor: zalbi
Pani w lecznicy w Chrzanowie zaraz po "wywołaniu" zdjęcia rtg powiedziała mi, że na zdjęciu nie ma nic złego i jest wszystko fajnie.


Pojechaliśmy dzisiaj do lecznicy, do pani Agnieszki. Gdy wyciągnęła zdjęcie i popatrzyła na nie, aż jęknęła. Dla porównania wyciągnęła zdjęcie rtg małego pieska, pokazała mi i wytłumaczyła co jest nie tak i jak powinno być (nie widać tego na zeskanowanym zdjęciu bo skaner wszystko przyciemnił).
Teo ma już zajęte całe płuca. Co tu dużo mówić - po prostu się dusi i z dnia na dzień jest mu ciężej oddychać. On już nie ma czym oddychać.
W najlepszym wypadku jest to obrzęk, który przy odrobinie szczęścia zejdzie, ale nie ma na to raczej szans. W najgorszym wypadku to nowotwór, który już niedługo będzie dawał przerzuty na resztę wychudzonego i zmęczonego ciałka.
Pan Kuba też oglądał zdjęcie i razem z panią Agnieszką powiedzieli mi, że muszę się przygotować na pomoc dla Teo. W przeciwnym razie się zamęczy.
Jutro znowu jedziemy, zastrzyki będą jeszcze przez kilka dni i jeżeli nic się nie zmieni zdecydujemy się na uśpienie. Jeżeli nic się nie poprawi (a nie poprawiło się do tej pory) Teo ma około tydzień życia.
Oboje weterynarze mieli bardzo nieciekawe miny i widziałam, że panu Kubie jest przykro bo od dziecka przychodzę właśnie do ich lecznicy i dobrze się znamy.
Białasek dostał większą dawkę furosemidu i czegoś jeszcze, nadal mam obserwować. Jest źle. Bardzo źle.

Siedzę i ryczę.

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pt mar 27, 2009 10:55 pm
autor: Agata
Ech, nie wiem, co mam powiedzieć, żeby brzmiało sensownie. :(
Trzymaj się jakoś.