Dzięki , kochani
Dżumka energią nie tryska, dnie spędzając albo na mansardzie , albo w rurze za segmentem , gdzie szuka wytchnienia od dziewczyn. Apetyt jednak ma i z pieszczot też nie zrezygnowała, więc obdarzamy się nawzajem uczuciem i czułościami.

Teraz drzemie sobie wewnątrz pufa , ale z pyszczkiem tuż przy wejściu , aby uniemożliwić wślizgnięcie się Fini , która konsekwentnie próbuje do niej dołączyć. Na razie czekoladka dała się uprosić i rozgościła się w ustawionym blisko pufa i miękko wymoszczonym pudełku po butach.
Czarnulka ostatnio towarzyszy siostrze na górze mebli , nie pchając się jednak do jednego koszyka , tylko spokojnie zajmując drugi.
Niebieściak nie wyzbył się jeszcze nawyku chomikowania żarełka na czarną godzinę i często go widać , jak przemyka z jednej strony pokoju na drugą , gubiąc po drodze co nieco z wypchanego do niemożliwości pyszczka; aktualnie tu i ówdzie podłoga poznaczona jest skiełkowaną soczewicą. Na zapasy Martinki można się natknąć w paru miejscach za łóżkiem , w kilku za meblami , w domku i w klatce , jak też i na środku pokoju .

Moją rolą jest dopilnowanie , by nie dorwała się do nich Fini.
Wczoraj po kolacji mieliśmy lody i Martinka dostała w zakrętce od Kubusia jako pierwsza; rozdygotana Finlandia zbliżyła się doń z poruszającym się jak u jeża nosem , zaciekawiona Czarnulka przysunęła swój , a kiedy spod mebli wyjrzała , odnotowując ożywienie pozostałych , Dżuma - nasze blue nie wytrzymało napięcia i porwawszy naczynko , pierzchło z płaczem.
Fini przeważnie otrzymuje swoją porcję na końcu, jako że pierwsza ustawia się w kolejce po dokładkę; jeśli mogę ją dać, to już mam ją przygotowaną , jeśli nie – mam chwilę na przytulenie żarłoczka i ofiarowanie pozostałym ogonkom szansy na dokończenie konsumpcji.
Dziś po śniadaniu miałam niekłamana przyjemność ujrzeć wszystkie cztery panienki , zgodnie moczące pyszczki w jednej miseczce z herbatką z miodem , bez okładania się z liścia i odpychania przednimi wiosłami ; chwila była ulotna i nie chciałam jej spłoszyć migawką aparatu więc nie została uwieczniona.
Ale mam nadzieję , że będzie ich jeszcze dużo , jak najwięcej…
Tylko kilka fotek dzisiaj; Czarnulka
Babulka Dżuma przysypiająca za meblem:
