Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
: pn kwie 19, 2010 12:57 pm
Pojęcia nie mam , co wymacałam u Dżumy , bo nazajutrz niczego nie było
. Może wezbrane gazy
. Do weta i tak pojechałyśmy na badanie; doktor też niczego nie znalazł , po trzech tygodniach nie daje się na szczęście wyczuć żadnego guzka w miejscach , gdzie byłby w badaniu palpacyjnym wyczuwalny. Odwiódł mnie też od pomysłu zrobienia USG ( tam gdzie jest wziewka , nie ma sprzętu , a tam gdzie aparat USG , nie ma możliwości podłączenia wziewki) i RTG choć chciałam , bo stwierdził , że możemy się uprzeć i robić badania , a zapewne i tak nie będziemy potem wiedzieć więcej niż teraz przypuszczamy. Jego zdaniem okresowo śluzówka macicy jest rozpulchniona nieco bardziej i szczura może od czasu do czasu plamić i mocz może wówczas przybierać różowawą barwę , ale na razie nie dzieje się nic strasznego , co wymagałoby zabiegu . Badań pod narkozą z kolei ja nie chcę , bo nie wiem , kiedy jeszcze i ile razy ta narkoza może się okazać niezbędna , aby ratować życie. Mamy za sobą smutne doświadczenia z Peanutką...
Dla towarzystwa na wizytę pojechała z Dżumą Czarnulka , ale i tak po powrocie agutkowy kapturek zaszył się w rurze i patrzył na mnie z wyrzutem

Niebieściaczek od dłuższego czasu nie jest już chucherkiem i choć do Fini mu jeszcze daleko , to miło jest poczuć słodki ciężarek brzuszka , podnosząc Martinkę do góry
. Straszna z niej pieszczoszka : wystarczy , że podstawię dłoń , a ona już się nań ładuje z łapkami , brzucholkiem oraz słodkim pysiem , i nie przeszkadza jej , że zawieszenie tylne pozostaje (czasem pod dziwnym kątem) poza ludzką ręką – byleby całość doznawała pieszczoty ze strony człowieka. Nadal zdumiewa mnie i fascynuje to , że ledwie dwa muśnięcia palcami i Martini zamyka oczka zupełnie jak głaskana kurka

Dziewczyny część nocy wariują na łóżku (zwłaszcza Martinka i Fini) albo gdzie indziej , a resztę mniej lub bardziej grzecznie przesypiają w swoich ulubionych miejscach . Rankiem zjawiają się w pościeli jedna za drugą i namiętnie rozdają dzieńdoberne buziaki


Dla towarzystwa na wizytę pojechała z Dżumą Czarnulka , ale i tak po powrocie agutkowy kapturek zaszył się w rurze i patrzył na mnie z wyrzutem




Niebieściaczek od dłuższego czasu nie jest już chucherkiem i choć do Fini mu jeszcze daleko , to miło jest poczuć słodki ciężarek brzuszka , podnosząc Martinkę do góry










Dziewczyny część nocy wariują na łóżku (zwłaszcza Martinka i Fini) albo gdzie indziej , a resztę mniej lub bardziej grzecznie przesypiają w swoich ulubionych miejscach . Rankiem zjawiają się w pościeli jedna za drugą i namiętnie rozdają dzieńdoberne buziaki
