Strona 48 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: pn kwie 19, 2010 12:57 pm
autor: unipaks
Pojęcia nie mam , co wymacałam u Dżumy , bo nazajutrz niczego nie było ??? . Może wezbrane gazy ::) . Do weta i tak pojechałyśmy na badanie; doktor też niczego nie znalazł , po trzech tygodniach nie daje się na szczęście wyczuć żadnego guzka w miejscach , gdzie byłby w badaniu palpacyjnym wyczuwalny. Odwiódł mnie też od pomysłu zrobienia USG ( tam gdzie jest wziewka , nie ma sprzętu , a tam gdzie aparat USG , nie ma możliwości podłączenia wziewki) i RTG choć chciałam , bo stwierdził , że możemy się uprzeć i robić badania , a zapewne i tak nie będziemy potem wiedzieć więcej niż teraz przypuszczamy. Jego zdaniem okresowo śluzówka macicy jest rozpulchniona nieco bardziej i szczura może od czasu do czasu plamić i mocz może wówczas przybierać różowawą barwę , ale na razie nie dzieje się nic strasznego , co wymagałoby zabiegu . Badań pod narkozą z kolei ja nie chcę , bo nie wiem , kiedy jeszcze i ile razy ta narkoza może się okazać niezbędna , aby ratować życie. Mamy za sobą smutne doświadczenia z Peanutką...
Dla towarzystwa na wizytę pojechała z Dżumą Czarnulka , ale i tak po powrocie agutkowy kapturek zaszył się w rurze i patrzył na mnie z wyrzutem :P

Obrazek Obrazek Obrazek

Niebieściaczek od dłuższego czasu nie jest już chucherkiem i choć do Fini mu jeszcze daleko , to miło jest poczuć słodki ciężarek brzuszka , podnosząc Martinkę do góry :D . Straszna z niej pieszczoszka : wystarczy , że podstawię dłoń , a ona już się nań ładuje z łapkami , brzucholkiem oraz słodkim pysiem , i nie przeszkadza jej , że zawieszenie tylne pozostaje (czasem pod dziwnym kątem) poza ludzką ręką – byleby całość doznawała pieszczoty ze strony człowieka. Nadal zdumiewa mnie i fascynuje to , że ledwie dwa muśnięcia palcami i Martini zamyka oczka zupełnie jak głaskana kurka :-*

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dziewczyny część nocy wariują na łóżku (zwłaszcza Martinka i Fini) albo gdzie indziej , a resztę mniej lub bardziej grzecznie przesypiają w swoich ulubionych miejscach . Rankiem zjawiają się w pościeli jedna za drugą i namiętnie rozdają dzieńdoberne buziaki :D

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: wt kwie 20, 2010 10:14 am
autor: Jessica
http://img718.imageshack.us/i/img2403cn.jpg/ zawołajcie straż pożarną!!!!!- płonę 8)

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: wt kwie 20, 2010 8:38 pm
autor: ol.
Czaruje spojrzeniem, prawda http://img704.imageshack.us/i/img2445eg.jpg/ ?
A potem jeszcze ziewem zniewoli http://img6.imageshack.us/i/img2404r.jpg/ , i kto by taką za nocne harce beształ :)

Też mam nadzieję, że Dżumie nic nie jest i nic nigdy nie będzie. Niech szczura zażywa zasłużonego spokoju po wszystkich ostatnich perturbacjach i sprawuje sprawiedliwe rządy nad powiększonym stadkiem. Bo w tym względzie chyba nic się nie zmieniło (na korzyść Martini) ;) ?

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: śr kwie 21, 2010 7:31 am
autor: alken
Obrazek raaaarrrr rrrrr
:D

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: śr kwie 21, 2010 6:10 pm
autor: Nietoperrr...
Trzymam kciuki za Dżumkę!Ja,moje bambry i całe moje stadko ogoniaste!
A Twój niebieściak powala!Tak samo,jak mój-broi,niszczy,rozrabia,a potem zasypia na rękach jak dzieciak...Coś jest takiego niesamowitego w tych niebieściakach,że wszystko im uchodzi na sucho...Jak tu nie kochać takiej szalonej korby???

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: śr kwie 21, 2010 10:02 pm
autor: unipaks
No właśnie , jak? :)
Dzisiejszej nocy niebieski huragan porwał i uprowadził niebagatelnej długości listwę przypodłogową, powyciągał metalowe mocowania ze ściany i począł ją obrabiać (ścianę). Hałas był taki, że parę razy zmuszona byłam wstawać do niebieściaka z interwencją .Nieskuteczną.
Nie dość , że nie przestał , to jeszcze przyprowadził do pomocy Fini :-X :P
Dżuma jak to Dżuma , jest nadal alfą i próbującej się stawiać Finlandii czasem o tym fakcie przypomina , my zaś wciąż jej przypominamy , jak bardzo jest kochana i jedyna , tak jak każda z nich zresztą:)
Coraz częściej na górnym piętrze domku natykamy się na śpiące razem Czarnulkę i Fini , a coraz rzadziej o bliskości Martinki czy czekoladki Dżuma alarmuje jojkaniem i skrzypieniem , choć pewne okruchy wzajemnych animozji wciąż pozostały.
Dziewczyny wycałowane i skomplementowane bardzo dziękują :)

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: czw kwie 22, 2010 8:25 am
autor: Ogoniasta
http://img6.imageshack.us/i/img2404r.jpg/ ahahahaha :D Boski ziew! ;D

http://img704.imageshack.us/i/img2445eg.jpg/ Naleśniczek słodki rozmaślony :D :-*
unipaks pisze:Dzisiejszej nocy niebieski huragan porwał i uprowadził niebagatelnej długości listwę przypodłogową, powyciągał metalowe mocowania ze ściany i począł ją obrabiać (ścianę).
Czy wszystkie niebieściaki mają taką dekoratorsko-dewastującą naturę?? ::) U mnie Meggy tak wszystko poprawia! Przy żadnej listwie nie ma już zaślepek na rogach :-X bo wszystkie ukradła! Rogi szafy, krawędź drzwi, kanapa...wszystko trzeba "urządzić" na nowo ::) Może one za dużo reklam IKEI oglądają, czy cuś... ::)

Mizianko dla łobuziaków! :-*

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: pt kwie 23, 2010 10:35 am
autor: Nue
Jejku jejku jejku, ale pięknota z niebieściaka... a że niszczycielka to cóż, miłość wymaga ofiar, unipaks ;D Zaszczurzeni wiedzą to najlepiej...
Proszę wszystkie wydrapać za uszkiem, ale jednakowo ciepło, żeby animozji niepotrzebnych nie zasiewać ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: sob kwie 24, 2010 3:40 pm
autor: unipaks
Dziwne coś na podbrzuszu Dżumy pojawiło się znowu i już pozostało , w związku z tym po raz kolejny popędziłam do weta, który niestety tym razem zdiagnozował gruczolaka. :(
Ponieważ przewody mleczne u szczurków przebiegają bardzo specyficznie , jedyne co można zrobić to usunąć świństwo , gdy nowotwór trochę podrośnie i będzie go łatwiej wyodrębnić .
I potem liczyć na to , że nie pojawi się na nowo zbyt prędko
Jestem całkiem rozbita i tak mi smutno… :'(

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: sob kwie 24, 2010 4:27 pm
autor: Jessica
takie smutne wiesci :(
unipaks pisze:potem liczyć na to , że nie pojawi się na nowo zbyt prędko
napewno sie nie pojawi! trzymamy kciuki i ślemy uściski

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: sob kwie 24, 2010 9:14 pm
autor: ol.
Dżuma :-[

Tosiakks ma rację, nie myślcie o najgorszych scenariuszach. Pomyśl o Nesce, która zabieg przeszła pomyślnie i żyje sobie szczęśliwie w Kranie Kawą Płynącej, Herman już cztery miesiące po operacji i wiele wiele innych szczurków.
Macie wszystko pod kontrolą, dobrego lekarza - wszystko się dobrze skończy :)

Najserdeczniejsze życzenia ślę w stronę wrocławskiego kwarteciku. Dżumę wyściskaj podwójnie.

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: ndz kwie 25, 2010 12:44 pm
autor: Nue
omyśl o Nesce, która zabieg przeszła pomyślnie i żyje sobie szczęśliwie w Kranie Kawą Płynącej
Potwierdzam, od czasu operacji (8 miesięcy!) mamy święty spokój, nawet mimo tego, że Neska nie została wysterylizowana. Wszystko będzie dobrze :)!

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: ndz kwie 25, 2010 1:35 pm
autor: sssouzie
Dżumko, bądź silna, na pewno wam się wszystko uda.
jak ja dobrze znam poczucie rozbicia... taka bezsilność wobec choroby :-\

kciukam za was, i uściski ślę :-*

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: pn kwie 26, 2010 11:07 am
autor: alken
wszystko będzie dobrze, nie takie straszne nam gruczolaki, zwłaszcza jak ktoś jest nieustraszoną Dżumą :-*

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet

: wt kwie 27, 2010 5:05 pm
autor: unipaks
Dzięki , kochani :)
Dżumka energią nie tryska, dnie spędzając albo na mansardzie , albo w rurze za segmentem , gdzie szuka wytchnienia od dziewczyn. Apetyt jednak ma i z pieszczot też nie zrezygnowała, więc obdarzamy się nawzajem uczuciem i czułościami. :) Teraz drzemie sobie wewnątrz pufa , ale z pyszczkiem tuż przy wejściu , aby uniemożliwić wślizgnięcie się Fini , która konsekwentnie próbuje do niej dołączyć. Na razie czekoladka dała się uprosić i rozgościła się w ustawionym blisko pufa i miękko wymoszczonym pudełku po butach.
Czarnulka ostatnio towarzyszy siostrze na górze mebli , nie pchając się jednak do jednego koszyka , tylko spokojnie zajmując drugi. :)
Niebieściak nie wyzbył się jeszcze nawyku chomikowania żarełka na czarną godzinę i często go widać , jak przemyka z jednej strony pokoju na drugą , gubiąc po drodze co nieco z wypchanego do niemożliwości pyszczka; aktualnie tu i ówdzie podłoga poznaczona jest skiełkowaną soczewicą. Na zapasy Martinki można się natknąć w paru miejscach za łóżkiem , w kilku za meblami , w domku i w klatce , jak też i na środku pokoju . :P Moją rolą jest dopilnowanie , by nie dorwała się do nich Fini. :D
Wczoraj po kolacji mieliśmy lody i Martinka dostała w zakrętce od Kubusia jako pierwsza; rozdygotana Finlandia zbliżyła się doń z poruszającym się jak u jeża nosem , zaciekawiona Czarnulka przysunęła swój , a kiedy spod mebli wyjrzała , odnotowując ożywienie pozostałych , Dżuma - nasze blue nie wytrzymało napięcia i porwawszy naczynko , pierzchło z płaczem. :D
Fini przeważnie otrzymuje swoją porcję na końcu, jako że pierwsza ustawia się w kolejce po dokładkę; jeśli mogę ją dać, to już mam ją przygotowaną , jeśli nie – mam chwilę na przytulenie żarłoczka i ofiarowanie pozostałym ogonkom szansy na dokończenie konsumpcji.
Dziś po śniadaniu miałam niekłamana przyjemność ujrzeć wszystkie cztery panienki , zgodnie moczące pyszczki w jednej miseczce z herbatką z miodem , bez okładania się z liścia i odpychania przednimi wiosłami ; chwila była ulotna i nie chciałam jej spłoszyć migawką aparatu więc nie została uwieczniona. :)
Ale mam nadzieję , że będzie ich jeszcze dużo , jak najwięcej…

Tylko kilka fotek dzisiaj; Czarnulka

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Babulka Dżuma przysypiająca za meblem:

Obrazek