Powracam w niesławie, po długich a ciężkich godzinach spędzonych na mobilizacji, aby coś napisać:)
skład przedstawia się następująco :
Sandijka - jak zwykle spaślak i nieustający poszukiwacz jedzenia

Masumi - histeryczka, ostatnio trochę bardziej przytulaśna ,ale o tym za chwilę
Shirin- postrach znajomych, mała psychopatyczna gryzelda
Kokarducha - jak zwykle dziwaczna, nieobliczalna (skończyła roczek 11kwietnia)
Krówka - mały kręciołek, przejęty od Akki,moje stade przyjęło ją bez zarzutu, czego nie można powiedzieć o Indali, którą wydłubała jej oczko i,odgryzła parę paluszków (mój zresztą też)oraz naderwała ucho.żeby tego było mało Krówa przeszła niedawno zapalenie ucha i pozostał jej przechył główki. Ciężkie dzieciństwo ostudziło nieco jej zapędy dominatorskie i dzięki temu w stadzie panuje względna zgoda:)
No i Noktula, ktorą co niektorzy zapewne pamiętają jako okropnego wypłosza i posklejanego menelka ze swierzbem.
Otóż swierz zniknął, ale Noktula nieodmiennie pozostała brzydka i wypłoszkowata.
Z wetką usiłujemy dociec przyczyny, ale jest to trudne,na razie Noktulina dostaje witaminki wszelakie, mające poprawić jej oszałamiającą urodę starego ochlaptusa.
Oprócz tego ,owo zastraszone dziewczę wyrosło na nieustraszonego wesołego wariatuńcia. Jest przecudnie zawieszona, wszędobylska, przeurocza. Naszą ulubioną zabawą jest berek, tj. ja uciekam - Noktula goni

Strasznie się cieszy kiedy odskakuje na bok ,a wtedy ona wykonuje serię radosnych podskoków "ze niby nie wie, gdzie się podziałam":)
Jest moim oczkiem w głowie ...
Martwię się o stan jej skory...no ale mam nadzieję, ze się to wyjaśni (osobiście obstawiam jakaś wadę wrodzoną..)za miesiąc mam zrobić zeskrobiny, jezeli preparaty witaminowe nie pomogą.
Ostatnio też stado Akki, a raczej pani Indali (vel. Golibroda), dostarczyły mi niejakich atrakcji pt: szpital:)
Akurat przed swiętami , Akka poprosiła mnie, zebym potrzymała Indali ,a ona pokropi jej szanowną dupencję środkiem na wszoły.
Obie zapomniałyśmy ,ze Indali jest bardzo dominująca, ja zaś pachnę innym stadem a do tego usiłuję przytrzymać ją za głowę.
Tym samym dorobiłam się 4 głębokich ugryzien w tym jedno przez paznokieć(ahh, coż to był za miły dzwięki, kiedy Indali trzeszczała mi zębiskami w kości

)) ,
Ale już zagojonam;) i paznokcieć wprawdzie srednio atrakcyjny, ale przynajmniej oryginalny;)
Fotencje oczywiscie wkrotce. Znalazlam w koncu ładowarkę do baterii, ktorą posiałam gdzieś w trakcie przeprowadzki.
A i co do Masumi, własnie niedługo wybieramy się na badanie moczu ,bo jakies niepokojące wydzieliny się pojawiły w okolicach podwozia. Jest tego malutko ,,,ale już oczywiscie dopadł mnie blady strach, ropomacicze itd.:///
A miało być bez czarnowidztwa

Ale to chyba mój znak firmowy:P