Strona 49 z 106
Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 3:07 pm
autor: saszenka
Ano, niełatwy

Chyba już się pogodziła z losem, bo zaniechała prób ucieczki i chyba ma większy apetyt. Niestety na poidło nadal obrażona, mam nadzieję, że jak już całkiem wydobrzeje zacznie normalnie pić... Dziś może zrobię jej mały spacerek na łóżku, choć znając paskudę będzie uciekać byle się gdzieś ukryć

Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 3:54 pm
autor: dorloc
Ciekawe, co ona ma z tym piciem ??
Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 4:13 pm
autor: saszenka
Ponoć bywa tak, że szczurek po operacji odmawia przyjmowania napojów. Ja się zaczęłam zastanawiać, czy może to być jakoś związane ze stresem i rozłąką, bo że tęskni niemożliwie to widać

no ale to chyba prędzej przestałaby jeść, tak na logikę... nie wiem

Odliczamy dni do soboty - wtedy zdejmujemy szwy i wracamy do stadka

A później, jak niestety finanse pozwolą, kolejne ciachanko... Chciałabym uporać się z całością w tym roku jeszcze.
Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 4:44 pm
autor: dorloc
A w jakim wieku jest Gandzia ?
Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 4:54 pm
autor: saszenka
Dziewczyny mają 6 miesięcy, więc muszę się spieszyć ze sterylkami...
A teraz z cyklu: jak nie urok to sraczka... Gaba zaczęła wydawać dźwięk palca po szybie, nagle! W zeszłym tygodniu po jej dziwnym ataku pojechałyśmy na przegląd, płuca czyste, dostała zastrzyk wzmacniający i 8. dzień pożera immunactiv (razem z całym stadem). Greta z Gytią mają się dobrze, poza tym, że więcej niż normalnie porfirynkują na oczkach

Gaba nie porfirynkuje, ma się dobrze i nagle zaczęła dźwięczeć

Wyciągnęłam ją, aby sprawdzić nochala. Zwiała na łóżko i znalazła zbunkrowaną dynię, rzuciła się z wielką namiętnością na pestkę, pożarła i ... przestała charczeć

Re: futrzaste momenty
: wt lis 13, 2012 5:06 pm
autor: dorloc
Hmm, Ty to masz przygody...
Ja cały czas zastanawiam się z tym chrumkaniem u Trish. Nie wiem, czy nie wezmę jej kiedy na kontrolę dla świętego spokoju...
Na szczęście, odpukać, porfiryny moje jeszcze nie miały (i oby tak pozostało)
Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 3:56 pm
autor: saszenka
Świszczenie i siorbanie, wygryziony (wyiskany?) placek na szyi, czyli wycieczka Gaby do lekarza
Blacku! tak skojarzyłam ten placek z Twoją Kane... coś poradziłaś na to?
Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 6:21 pm
autor: BlackRat
saszenka pisze:Blacku! tak skojarzyłam ten placek z Twoją Kane... coś poradziłaś na to?
Niestety nie :/ niedługo będę miała fuzza... Zakupiłam w końcu Ecomer, może coś zdziała...
Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 8:40 pm
autor: saszenka
U nas to tylko mały placuszek, fuzzowacenie póki co nie grozi. Dostałyśmy antybiotyk, płucka nadal czyste, ale siorabie i prychanie po immuno kwalifikuje się na poważniejsze leczenie. Ech, w sobotę idziemy zdjąć szwy z Gandzi, we wtorek na kontrol Gaby - żeby tak można było się przeprowadzić do lecznicy byłoby lżej

Myślałam, żeby skompilować te dwie wizyty, ale wolę już dymać dwa razy niż skazywać Gandziulę na 3-4 dni więcej rozłąki, a Gaba musi wyjeść cały antybiotyk żeby przeszła przegląd

Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 9:23 pm
autor: Eve
Ech u Was widzę też jesiennie .. Trzymam kciuki żeby wszystkie chrumkania sobie poszły a szwy do czasu kontroli zostały na miejscu.
Dziewczyna zapewne już by chciała ze stadem, przytulić się albo pobić

Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 9:39 pm
autor: saszenka
Chrumkacze to one są z zasady

Zauważyłam, że chrumkają gdy są zadowolone
Chorobowe to wstrętne, nieprzyjemne i przerażające świszczenie i siorbanie

oczywiście paskuda się zawzięła i podczas badania nie zaświszczała ani razu

znowu wyszło, że sieję panikę...
Gandziula w stadzie jest "szczurem armatnim", to na niej Gaba ćwiczy nowe chwyty. Myslałam, że sobie Gandziszcze odpocznie w spokoju, ale to wręcz widać jak tęskni za ucieczkami przed Gabą i szukaniem z dala od niej świętego spokoju. Naprawdę absolutnie nie jestem w stanie pojąć, jak można trzymać w domu samotnego szczurasa. Każdej minuty się przekonuję i utwierdzam w tym, jak bardzo one potrzebują mieć obok drugie futro, nawet jeśli się co chwila napierniczają, obrzucają bluzgami, wyrywają jedzenie i próbują zrobić siebie nawzajem w konia
Szwy, odpukać, wszystkie na miejscu, mimo że nie zakładałam kołnierza. Jaki mądry i grzeczny szczurasek

Cięcie ładne, suche, praktycznie już całe w kolorze różowego gołego brzuszka

Wczoraj nawet wypuściłam Gandziulę na spacerek, po 10 minutach wróciła i legła spać na dobre 2 godziny.
Dziękujemy za kciuki i również trzymamy

bo jak rozumiem u Ciebie też chorobowo...
Re: futrzaste momenty
: czw lis 15, 2012 11:20 pm
autor: saszenka
Gandziula, jeszcze przed ciachaniem
Radość z tartego jabłka (nie sądziłam, że szczurom to będzie smakowało, ale w ostatniej chwili zorientowałam się, że nie mam jak podać suplementu - pożarły wszystko z radością i smakiem

)
A tutaj ilustracja do twierdzenia "wszystko mi się przyda" oraz "ja nie dam rady?" - Greta wciągająca wielkie prześcieradło (na duże łóżko), nieopatrzeni pozostawione w pobliżu wybiegu

Re: futrzaste momenty
: pt lis 16, 2012 12:09 am
autor: Arau
Hahah, no ładnie

Dobrze, że moje są zbyt leniwe, tragicznie skończyło się tylko nieopatrzne rzucenie spodni na klatkę, przez mojego Lubego... Cóż, chłopcy mieli zajęcie

Re: futrzaste momenty
: pt lis 16, 2012 12:20 am
autor: saszenka
Hahahahaha, to teraz pewno Twój chłop ma modne spodnie - z nacięciami
U mnie to na szczęście było szczurze prześcieradło, bo odkąd zaczęły sikać na łóżko, szczurzy posag został powiększony o komplet pościelowy

A stało się szczurze, gdy nieopatrznie klatka na noc nie została odsunięta i mi paskudy wciągnęły do środka pół prześcieradła (na którym zresztą wtedy spałam)

Takie to szczurze życie - nic nie dadzą, trzeba samemu wszystko wywalczyć
A na zdjęciach widać też w tle ścianę i prowizoryczne (czyli wiadomo najtrwalsze) zabezpieczenia przed gretowymi zębiskami

Re: futrzaste momenty
: pt lis 16, 2012 6:00 am
autor: saszenka
Greta i Gytia podczas wybiegu...
