Strona 50 z 55
					
				MOJE OGONIESTE
				: pn maja 01, 2006 12:46 pm
				autor: jokada
				Luis jest z hodowli 
Matýsk?v ráj
z Tej samej co szczurka An i Nezu 
tylko moj chyba najbardziej rudy 

a jesli chodzi o charaktery to chyab wszystkie sa super fajnymi kluskami 

 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pn maja 01, 2006 3:31 pm
				autor: limba
				Ja tam od zawsze i zawsze bede zakochana w Oskarze...  :zakochany: zaden go nie przebije...
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: śr maja 24, 2006 11:14 am
				autor: jokada
				Po pokazie spokój - wszystcy wypoczeli 
niestety Oskar cos sie niemrawo czuje, nie kicha, nie furczy, nie wyglada zeby cos go bolało
ale jakis taki osowiały jest  :? 
nawet nie wiem czy do weta isc - bo co powiem - ze taki jakis niemrawy  :roll: 
nie wiem...
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: śr maja 24, 2006 3:43 pm
				autor: soho
				a moze ma zly tydzien 

 moje smrodki tez cos ostatnio osowlae chodzily ale na szczescie sie rozbrykaly na nowo uff bo juz zaczelam sie o nie powaznie martwic 

moze to przez pogode tak jest :?: nie wiem jaka w PL w sumie jest pogoda ale slyszalam ze cieplo ...
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: czw maja 25, 2006 1:19 pm
				autor: marlena91
				MOze mu za garąco takie słoneczko grzeje 

.
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 8:51 am
				autor: jokada
				:-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(     :-(    
Dwa tygodnie po pokazie
odeszły dwa przekochane ogony 
[']    Loki (28.03.2004-26.05.2006)
[']    Oskar (03.2005- 31.05.2006)
Luis - od dwóch dni ma koszmarnie powiekszone wezlu chłonne na pyszczku, 
od poniedzileku dostaje antybiotyk
 - dzis ( tfu-tfu) jest juz lepiej - bo opuchniety grubasek wygladal bardzo nieszczesliwie
dzielnie znosi robienie zastrzykow - daje sobie spokojnie rade zrobic to bez niczyjej pomocy
Szpilka - jej stan jest ciezki - wczoraj wetka nie dawala wiekszych szans - plyn w pluchach i problemy z sercem
moje malenstrwo jest bardzo slabe - caly czas ja dogrzewam, wstaje w nocy, zmieniem słoiki z ciepla woda pomiedzy którymi spi
ale dzis tak jak by ciutke lepiej
ma ciepłe łapki, zarozowiony pyszczek/nosek - bo wczoraj to sina byla
 troszke domyla sie z porofiryny, bo przez ostatnie dni byla az rozowana glowie 
przy zastrzykach jest bardzo grzeczna, lezy spokojnie, mimo ze podajemy pol insulinowki - a to troche trwa
czasem na mnie patrzy jak by wiedziala ze to dla jej dobra
Never - silny chlopak - w plucach nie za ładnie - ale trzyma sie podawanie mu jakich kolwiek lekarstw to straszna walka
Owen i Igor - 'maluchy' trzymaja sie dobrze, nawet nie sprzeciwiaja sie bardzo podawaniu syropu
scanomune z kaszka wciagają same
ganieja sie i tłuką
wczoraj pochowalam Oskara :-(
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 8:57 am
				autor: Lulu
				Asiu :przytul:
nawet nie wiem za bardzo co napisac... bo im dluzej trawa ta epidemia tym mniej slow mi zostaje... to straszne... ale ciagle wierze, ze nie stracimy juz wiecej ogonkow. Ze ta choroba juz i tak zabrala zbyt wiele... trzymaj sie. lacze sie w bolu i w walce.
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 9:22 am
				autor: jokada
				
   moje malenstwo - gdy u mnie zamieszkal
byl malutkim 3,5 tygodniowym 'chomiczkiem'

   wyrósl na pieknego duzego miziastego szaczura
:-(
ten jego bezogoniasty tyleczek z czarna kropką
ilez to ciapowate stworzenie mialo w sobie uroku....
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 5:02 pm
				autor: soho
				jej piekny byl  :zakochany:   a jak to sie stalo ze nie mialogonka :?: cos kojarze ale nie jestem pewan 3 dobrze . . . 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 5:10 pm
				autor: pomarańczowy jelcz
				soho, to chyba konsekwencje chowu wsobnego...
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 02, 2006 6:23 pm
				autor: jokada
				tak, pochodzil z miotu u dziewczyny (dorosla osoby :? ) która nie panowała co sie u niej w domu rozmnazalo
byly co najmniej trzy mioty wsobne - czesc z maluchow byla usypoana - pomagaly tu dziewczyny z forum ( nie pamietam juz kto)
pojechalam do tej osoby raz (z Esti) obfotografowac maluchy, pomoc w adopcji 
syuacja mnie przerazila
mialam tylko zdjecia robic - ale zakochalam sie w Oskarku
po jakims tygodniu pojechalam go zabrac (az cud ze sie znalazl - maluchy buszowaly po calym mieskzaniu - szafy, w kuchni, pod wanna)
przez to że wziety w tak młodym wieku - bardzo sie do mnie przywiazał
przychodził na kolana
byl takim kochanym głupolkiem...
a, i utwierdzil mnie w przekonaniu ze szczur bez ogona - to szczur niepelnosprawny
raz w gorący dzien wieziony do weta - ewidentnie miala problemy z termoregulacja - zaślinił sie cały 

no i w ramach kąpieli - wpuszczony do wanny z wodą - kiepsko mu sie pływali bez sterowanie ogonem
jesl chodzi o porusznie sie, skakanie itd - to nie mial problemów
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: sob cze 03, 2006 10:00 am
				autor: jokada
				tfu tfu tfu - odpukac
Luis nie ma juz tak bardzo powiekszonych wezlow chlonnych - tak ze grubasek wyglada juz prawie normalnie
Szpilka nie furczy - ale b. płytko oddycha
malutko je 

ma serdecznie dosc lekarstw, a dostaje zastrzyki, syrop i jeszcze ktopelki (do paszczy, straszne gorzkie ponoć)
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: sob cze 03, 2006 11:15 am
				autor: Lulu
				juz teraz bedzie tylko lepiej, zobaczysz :przytul:
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: czw cze 08, 2006 11:42 pm
				autor: jokada
				kolejna, ktoras tam z kolei proba laczenia Luisa z Igorem zakonczyla sie zle :-(  :? 
rozerwane ucho Igora
mam nadzije ze to sie zagoi, bo troche krwawi to teraz :/ 
wrrrr, buuuu....
zachciało mi sie qwa łączyc szczury w srodku nocy  :? 
zła na siebie jestem...
_____________________________________________________________________________
edit :9.06.2006  13:54
tfu tfu ucho - mimo ze krwia zalepione - wyglada lepiej niz wczoraj
jest szansa że przynajmniej częsc płatka sie zrosnie  :roll:  
to byla ostatnia próba łaczenia z Luisem
nie bede więcej próbowac :-(
Rudy sobie bedzie mieszkał z Never
Szpilka z Igorem i Owenem
jak juz stan zdrowie pozwoli - to do nich dołaczy jakis nowy domownik
Luis widac nie ma najmniejszej ochoty na nowe towarystwo 

a szkoda
tak mi sie marzyła jedna wielka klatka
nawet skłonna byłam jakas koszmarna sume na takowa odłozyc/zapłacić...
 
			 
			
					
				MOJE OGONIESTE
				: pt cze 09, 2006 4:21 pm
				autor: ESTI
				Asiek,  :przytul: 
Jak widac, nawet jak bardzo czegos chcemy, to czasami nie da rady...