OK, dzisiaj zacznę od Beziutki, bo ostatnio nic o niej nie pisałam, a sporo się dzieje.W styczniu skończy 2 lata. Maleńka jest słabiutka, ciągle śpi, wcale nie wychodzi z klatki, a wyciągnięta, przespaceruje się po kanapie i prosi, żeby ja odstawić, albo sama się wspina, czym przyprawia mnie o rozstrój nerwowy, bo łapki jej się plączą czasem. Była obmacana z każdej strony, miała mierzony cukier i wciąż nie wiadomo, skąd to jej osłabienie. Ma dziwny brzuszek, ale wetka nie potrafi powiedzieć, co jest nie tak. Nie ma wyczuwalnych guzów, jest tylko duży i napęczniały, ale miękki. Martwię się, bo Gadzinka miała podobny brzuszek, a potem się okazało, że tam był guz. Dostaje Marbocyl i Karsivan dopyszcznie, ale efekt jest subtelny, o ile jakikolwiek.
Jakiś czas temu miałam późnowieczorny kurs do weta, bo miała jakiś problem z oddychaniem. U weta ozdrowiała, więc może to było zakrztuszenie, choć akurat nic nie jadła. Na wszelki wypadek dostała maleńką dawkę furosemidu. Dwa dni później śmigałam znowu, bo zaczęła chrumkać. Na razie wydaje się, że kuracja Scano daje dobre efekty. Misiek też na Scano, bo posmarkiwał.
Pralinka - bardzo mi się podoba to imię! Chociaż na początku myślałam o Szyszce, a i tak wszyscy mówią Trufla-bis.
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Dostałam ją, bo ujawnił się u niej ten sam problem, co u Trufli - guz. Jest mniejszy, ale czeka mnie ponowny koszmar zabiegu. Do tego trzeba zrobić go jak najszybciej, bo dziadostwo może rosnąć równie szybko, co u siostrzyczki, a u nas troszku kaski brakuje po ostatnich wydatkach. Ech, będzie bazarek... Co gorsza, panienka niepokojąco zaokrągla się w rejonach brzusznych, chociaż w sklepie zarzekali się, że w ciąży nie jest. Boję się, że czekają mnie bardzo trudne decyzje.
Poza tym, myszeńka jest przemiła, nieco bardziej ufna niż siostra. Dzisiaj jadła mi musli z dłoni.
Małe chmurki są... straszne! To nie szczury, to piranie, rekiny jakieś. Te dzieciaki pożerają więcej, niż moje dorosłe cztery spaślaki, mają żołądki bez dna.
Trudno będzie się z tymi pchełkami rozstać.