Nie ma nas, bo ja mam mało czasu i jakiś brak weny na fotki i pisanie

. Pewnie niedługo mi przejdzie...
Ogólnie słodziaki w dobrej formie, Stef nadal sumoka, Leiut lśniący i mniej fochowaty (Kalm aid działa

), tylko Neviniątko nadal w obśrupanym kubraczku i co gorsza chyba znalazłam na niej maleńkiego guzka...

Będziemy się umawiać na obejrzenie i na lucrin... Samopoczucie ma dobre, apetyt ekstra, ale coś mam wrażenie, że lekko straciła na wadze, więc dokarmiam Timą (w klatce Rat&Mouse i nie ma zmiłuj).
Ostatnio sprawdziłam hipotezę, która czaiła mi się w zakątkach umysłu od jakiegoś czasu: że Białosz mnie kocha, lubi i szanuje i wcale już mi nie zrobi dziury jak mu dam palec pod nos na wybiegu. Sprawdziłam. Krwawiłam.
zocha pisze:
Ja ostatnio Młodemu zakupiłam na próbę "Uczta dla szczura light" i o dziwo jadł i nie grymasił. To znaczy na początku, później już trochę wybrzydzał, ale i tak nie było to tak jak w przypadku Rat&Mouse Pro lub VL Rat Complete, których w ogóle nie chciał jeść.
Wypróbowałam, u nas nie działało, bo wszelkie "zielsko" było traktowane tylko i wyłącznie jak ozdoba, a kwiatki nagietka były automatycznie wyrzucane z miski z wyrazem pyszczków "gdzie mi tu z tymi dekoracjami".
Obecnie ja się zawzięłam i R&M jedzą od jedenastu dni, zachwycone nie są, ale szamają. Wzięłam się tylko na sposób żeby zapobiec roznoszeniu całej zawartości miski po klatce w 5 sekund po nasypaniu - rozdrabniam kołeczki na elementy wielkości mniej więcej ziarna kukurydzy. Upierdliwe, ale działa - ja wiem ile zjadły, a one nie bawią się ze mną w "ciepło-zimno".
unipaks pisze: A jakby tak fotkę mokrego szczurka?
Kąpiele się odbyły, wyglądały bardzo podobnie do ostatnich, więc opisywać nie będę. Staram się minimalizować stres i możliwość przeziębienia, więc wszystko trwa maksymalnie krótko, po ok 10 minutach ciur wychodzi z łazienki już praktycznie suchy - wycieram ręczniczkiem (obie się temu poddają, Nevin z rezygnacją, Stef z wyraźną lubością

). Zdjęcia "na mokro" to bym mogła spróbować zrobić latem, teraz się boję...
Wylegiwanie się w jesiennym słonku

Info dla nerwowych: na ręczniczku to krwawe szczątki pomidora