Zdjęcia miały już być dawno, ale wybaczcie mi proszę te zwłokę.
Albo leje i zaciemnienie paskudne, albo czasu nie mam, albo mi sie bateria rozładuje, albo fotosik odmawia współpracy. No ale udało się. Zdjęcia z wczoraj + chwila czasu na opis charakterków dla tych którzy nie śledzą tematu od początku
Fea Rat's Troop - seniorka obecnego stada. Urodzona 9.01.2007. Waga na dzień wczorajszy 298 gram.
Fea ostatnimi czasy całkowicie zmieniła swój charakter. Nie wiem, czy to śmierć Fniszki, czy przyjazd młodych tak na nią wpłynął, ale z wiecznie rozbrykanej, złośliwej, zazdrosnej małej kulki, zamieniła się w niezwykle miziastą, spokojną i kompromisową panią. Małymi zajmuje się w sposób niezwykle opiekuńczy. Jeżeli tylko tłuką się ze sobą lub z Morką, wychodzi ze swojego ukochanego hamaczka (lub norki) i delikatnie, ale konsekwentnie wchodzi pomiędzy tłuczące się towarzystwo i przywraca ład. Nie jest już też taką straszną dominantką. Tylko z Morką się czasem tłucze, a maluchom pozwala wchodzić sobie na głowę (dosłownie), łącznie z ciągnięciem za uszy o ogon. Czasem ja je zaczynają irytować, to je delikatnie odsuwa łapką lub zmienia pozycję. Kochana jest :serducho: Ja nie widzę, aby to "coś" przy sutku jej się powiększało, ale obserwuję. A oto kilka fot:
Moria - samiczka "sklepowa". Waga wczorajsza 320 gram. Zabrana ze sklepu zoologicznego, gdzie została oddana przez poprzednią właścicielkę. Z nami od drugiej połowy stycznia 2008. Zakładam, ze urodziła się około 1 listopada 2007. Moria to białe szaleństwo. Lubi towarzystwo ludzi, ale uwielbia skakać kangurzasto i nieraz ma odpały do skakania w miejscu z dzikim szałem w oczach. Czasem lubi pieszczoty, ale nie podchodzi pod rękę tak jak Feicia. Robi się z niej dominantka. Nie chce odpuścić Fei i czasem zamienia się w nastroszoną białą poczwarę. Na maluchy zareagowała bardzo dobrze. Morka ma jedno oczko mniejsze, prawdopodobnie nieruchome i ślepe. Źrenia jest w nim bardzo mocno rozszerzona, w dodatku eliptyczna i nieruchoma. Prawdopodobnie to wada wrodzona lub nabyta we wczesnym dzieciństwie, bo jej to w żadnym razie nie przeszkadza. Tylko przeważnie główkę odwraca tak, aby widzieć tym zdrowym cel.
Baletka z TazManie - moja mała, wymarzona pociecha, która wymogła na mnie podróż do Czech. Urodzona 10.05.2008. Waga wczorajsza 159 gram. Baletka to kochana młoda dama, która za idolkę upatrzyła sobie Feę. Rozumowanie Baletki: "ona je, ja też muszę, ona pije, ja też muszę, ona śpi, to ja też, ona się mizia, to ja też chcę, ona się myje, ja też, ja też, ona idzie tam, to ja też biegnę!". Fea małą toleruje, ale nijak nie zachęca, ale Balecia, Balecia musi za Feą. Straszliwie mnie tym rozczula. Jest grzeczna, układna, bardzo przypomina mi Fniszkę w młodości - takie łagodne, urocze zachowanie z lekką dozą szaleństwa charakterystycznego dla młodości. Czasem potłucze się z Dafne, czasem przyjdzie do mnie sama. Jak się czegoś przestraszy, przywiera do podłoża, rozpłaszcza się i z lękiem w oczach udaje "mnie tu nie ma".
Dafne z TazManie - urodzona 14.05.2008. Waga wczorajsza 183 gram. Wypolowana w miocie, wyczekana, aż ze statusu "reserved" zrobiła się "free". Diabeł. Inaczej nie mogę jej określić. Piotrek, na samym początku chciał jej nadać jakieś diaboliczne imię, zabroniłam, bo wierzę w magię imion. I chyba wykrakał :roll: Tłucze się ze wszystkimi, biega jak szalona, a nawet próbowała mnie gryźć jak wsadzałam ręce do klatki. Teraz przestała, ale jak jest w rurze i place znajdą się za blisko, to nadal próbuje. Oduczymy. A z drugiej strony... z drugiej strony, to czarna, przerażona kluseczka, która reaguje paniką na każdą, niepewną sytuację. No i trzecia strona Dafne - miziaka. Czasem podchodzi do mnie, sama z siebie i chce, żeby ją głaskać, a czasami... czasami siada mi na karku i iska mnie po głowie :mrgreen: Rokuje bardzo dobrze, dlatego też postanowiłam, że pojedzie na wstawę. Możliwe też, że będzie po niej miot, ale to zależy jak mocno się ze mną zwiąże. Niesie w końcu siama, oraz bluta, w tej chwili nie jestem pewna którego, ale chyba americana. No i na ruska też są szanse.
Liczba fot indywidualnych uzależniona od ruchliwości szczura

A teraz kilka zbiorówek:
A na koniec jeszcze przemeblowana klatka:
przed:

po:
Przemeblowałam klatkę, bo ciężko mi się było dostać do górnego koszyka, teraz jest lepiej, poza tym dziewczyny muszą się mniej wyginać, łatwiej im schodzić do kuwety, oraz wchodzić na górę. No i lepiej są zabezpieczone hamaki i rury. Zawsze gdzieś czeka "łapanka". I tak będę musiała kupić drugą klatję. Raz, że ta nie pomieści docelowego stadka, dwa, że ta dla starszych pań jest nieodpowiednie, za dużo wspinania.
Przepraszam, że nie ma opisów do zdjęć, ale chciałam jak najszybciej je wrzucić, a poza tym inwencji brak. Jak ktoś ma jakiś pomysł - zapraszam
Miłego oglądania i czytania
