Strona 6 z 15

Ogonki i bezogonek

: czw paź 19, 2006 4:30 pm
autor: helen.ch
Guślarka, żebyś widziała z jaką pasją :lol: ... one w ogóle boskie są, a Kropka to teraz dopiero "talenty" rozwija odkąd Tikusia z nia zamieszkała...

Ogonki i bezogonek

: pt paź 20, 2006 7:38 pm
autor: helen.ch
I znowu wizyta u weta, przeklęty wenflon zniknął wreszcie z psiej łapki, Jezu jaka ta igła długa była, dziś rano nie mógł juz na tą łapkę stanąć, a że ma tylko trzy sprawne to tak jakby miał dwie... masakra... na dodatek wróciła wyleczona w lipcu infekcja uszu, podobno dlatego , że organizm osłabiony... niech to sie juz skończy. Niestety przed nami jeszcze tyle ciężkich dni, w poniedziałek kolejna wizyta, zdejmą mu gips, obejrzą ranę i założą znowu... nie mam siły juz na to czekanie w poczekalni, na tyle psich i kocich nieszczęść i zmęczona jestem... :cry:

Moje biedactwo wczoraj:

Obrazek

Ogonki i bezogonek

: pt paź 20, 2006 9:33 pm
autor: Viss
Boże, jakie dzielne stworzonko... Znosi niewygody bez słowa skargi. Psy są wspaniałe :zakochany: Bardzo się ciesze, że juz po wenflonie. I będzie łatwiej dzwigac ślicznego połamanca ;)
Helenko, odpoczywaj ile się da i kiedy się da!! Oszczędzaj sie :przytul:

Ogonki i bezogonek

: pt paź 20, 2006 10:04 pm
autor: limba
Dzielne psisko :zakochany: Wenflony mimo ze bardzo pomocne to niestety koszmar dla futrzakow...
Psinka :zakochany:
Poczekalnie sa najgorsze...
Ale nie zwierzaki tam, tylko najczesciej ludzie :? Dlatego wetem w zyciu nie moglabym byc...
Helen wysciskaj pchlarza ;) ... dzielny psiako z niego... Bedzie juz tylko lepiej :przytul:

Ogonki i bezogonek

: sob paź 21, 2006 1:58 am
autor: nezu
helen.ch.

W koncu MUSI byc dobrze.
Nie moga caly czas sie klasc klody pod nogi, twoja psinka wyzdrowieje, zobaczysz :przytul:


Nie puszczam kciukow i po cichu podczytuje temat...

Ogonki i bezogonek

: sob paź 21, 2006 11:01 am
autor: helen.ch
limba81, masz rację, ludzie... mnie dobija też ten tłok w poczekalni, lekarz ma bardzo dobrą opinię, ale gabinet i poczekalnię niezbyt dużą... jak popołudniu o16-stej ponownie po przerwie (wtedy robi planowane zabiegi) otwiera gabinet, stoja już przed budynkiem tłumy. Jednego dnia wychodząc od niego o 21-szej naliczyłam 15 zwierzaków... chcąc byc jedna z pierwszych musiałabym iść przed 15-stą... a i tak zawsze trafia sie jakiś nagły przypadek... wszystkie potrącone psy i koty, które spadły z balkonu przywożą do niego, bo jest chyba jednym z 2 chirugów w mieście... każda operacja nagłego przypadku blokuje gabinet na dłuższy czas....przyjmuje z dwoma kobietami, ale i tak ledwo się wyrabiają... a ludzie...., każdy ma "nagły przypadek" "kota po zabiegu" "chce tylko receptę" albo "ma tylko malutkie pytanko"....

dziewczyny , jesteście kochane .. dziękuję :przytul:

Ogonki i bezogonek

: ndz paź 22, 2006 6:46 pm
autor: helen.ch
Jacki momentami nie może ustac na nogi, zwłaszcza jak wstaje po długim leżeniu, nie wiem, czy to przez ten gips, czy może te 3 łapy juz zmęczone dźwiganiem ciała. Dostaje tabletki na wzmocnienie żył i antybiotyk, jutro idziemy zajrzeć pod gips, chyba go rana swędzi, bo dzis pierwszy raz próbował szarpać gips. Boję sie coraz częściej, bo niby dobrze jest, strupki poodpadały ostatnie, futerko powygalane tu i tam juz odrasta, ale co bedzie jak po wyjęciu gwoździa nadal nie będzie dobrze? Chcę się znowu z nim ganiać po dworze, niech mi biegając po domu przewraca kwiaty i ślizga sie rysując pazurami panele...chcę żeby był taki jak dawniej...zdrowy

Ogonki i bezogonek

: wt paź 24, 2006 8:12 pm
autor: helen.ch
Odliczamy dni, jutro minie pierwszy tydzień od operacji, zostaną jeszcze 3, w piątek znowu do weterynarza, Jacki czuje się tam zupełnie u siebie, czekając w poczekalni szczeka na wchodzących, tak jak to robi w domu, a na widok pani doktor w zielonym fartuchu macha ogonem... dziwne, bo to ona mu robi te zastrzyki i pcha termometr pod ogon .. :drap: dzielny jest i tyle...

Moje szczuraski zajmują sie soba,niestety mało biegaja, bo Pańcia czasu nie ma, Tiksi została ochrzczona przez Pana "porzeczką" i o dziwo bardzo to do niej pasuje...te jej oczka jak nic przypominaja małe czerwone porzeczki...jest cudowna, potrafi dużej Kropce wyciagnąc jedzenie z pyska trzymając ja przy tym łapą za nos, jakby mogła wyjęłaby jej z żołądka, a Kropka cierpliwie to wszystko znosi i nawet pisków juz nie slychac prawie...

Dzis znalazłam panienki u świniaczka w pojemniku zajęte wyjadaniem mu ogórka, Majki tylko spogladał na nie z boku zdziwiony...ehhh te moje babsztyle...

Ogonki i bezogonek

: wt paź 24, 2006 8:17 pm
autor: sauatka
fajnie ze z psiakiem coraz lepiej ;)

hehe wyjmowanie jedzenia z zoladka :khihi:, no oby tylko nie probowaly :P

Ogonki i bezogonek

: czw paź 26, 2006 3:15 pm
autor: Anita
[quote="Viss"] chce ja z powrotem! [/quote]
Ja też :D
Moja dzieciątko słodkie, jak z niej śliczna panna wyrosła...

Ogonki i bezogonek

: czw paź 26, 2006 7:32 pm
autor: helen.ch
Tikusia pozdrawia obie cioteczki... wczoraj miałam korepetycje, jak po wyjsciu ucznia wypuściłam szczury, wpadły w panikę, uciekły obie za naroznik i nie chciały wyjść..nie wiem o co chodziło, wyciągnęłam je jakoś późnym wieczorem, Kropce przeszło, ale Tikusia nadal sie bardzo ostrożnie zachowuje, nie chciała wyjść z hamaka, a zawsze pierwsza była przy drzwiczkach jak podchodziłam do klatki, teraz już siedzi mi pod włosami i skubie w ucho... co to kurde jest... w życiu matka chłopaka mi nie uwierzy jak powiem, że nie może do mnie przychodzić, bo sie go szczury na odległośc boją... :drap:

P.S.
Anita, Viss, hihi... chcecie rudaska z powrotem?? nie dam :nuci:

Ogonki i bezogonek

: pt paź 27, 2006 8:24 pm
autor: helen.ch
Dziś znowu wizyta u weterynarza z psiakiem. Juz nas tam lubią i bez kolejki przymują :shock: szok... "gdzie ten koleś z łokciem? o jesteście, prosze wejść"... i minęła mnie sześcioogonowa kolejka... Luuuubimy pana doktora... szwy zdjęte (wyszłam, bo słabo robiło mi się na widok tej ogromnej szramy na wygolonej psiej łapce). Jacki dostał nowy gips i za 2 tygodnie znowu odwiedzimy lecznicę "Help"... a do wyjęcia gwoździa jeszcze 3 tygodnie...

Ogonki i bezogonek

: pt paź 27, 2006 8:26 pm
autor: marchewa
Dzielny psiaczek :) Pani też bardzo dzielna :)
Już bliżej niż dalej :thumbleft:

Trzymam kciuki :)

Ogonki i bezogonek

: pt paź 27, 2006 8:28 pm
autor: helen.ch
marchewa, dzięki, musisz kiedys mnie odwiedzić, jak obie bedziemy miały troche luźniejszy dzień

P.S
Podliczyłam koszty leczenia psa: na dzień dzisiejszy: 720 zł... :shock: , ale czego sie nie robi dla przyjaciół, nie dałabym mu cierpieć.

Ogonki i bezogonek

: sob paź 28, 2006 3:16 pm
autor: helen.ch
:D... nareszcie, mój pies znowu się "uśmiecha", po 3 tygodniach od wypadku szczekał dziś na mnie na dworze zachęcając do zabawy, biegał za kasztanem, ganiał sie w kółko... a to wszystko na trzech łapach. Widocznie poczuł ulge po zdjęciu szwów i starego opatrunku, który totalnie przesiąknął i przykleił się do rany, to musiało ciagnąć, swędzieć i przeszkadzać. Ma jeszcze jedna małą rankę, nie wiem jakim cudem sie uchowała, głęboko w pachwinie między włosami, dlatego chyba czasami piszczy jak sie go bierze na ręce, juz sie bierzemy za smarowanie... teraz będzie z górki... a Jacki wygląda jak reklama włoskiej drużyny piłki nożnej, taśma na gipsie czerwona i zielona a spod niej wystaje biała lignina...