szczury.org

kingucha, swietnie ze szczuras czuje sie lepiej. Tylko mala rada. Zaopatrzcie sie w leki przeciwbolowe (u weta). Jesli zauwazysz ze szczurcia boli, zacznij podawac.

kingucha, trzymam kciuki i ciesze się że jest lepiej :przytul:

Kolejny dzień walki. W przypływie desperacji i ogólnej szczupłości szczury(wygląd anorektycznej modelki) a ogromnej ilości jedzenia, jaką w siebie wkłada poza antybiotykiem dostała dziś do buźki lek na odrobaczenie. I to chyba był trafiony pomysł, szczura dostała takiej energii już godzinę po odrobaczeniu, że nie można za nią nadążyć. Je dalej dużo, ale już nie leży smętnie tylko biega jak szalona...
Czy ktoś kiedyś podawał szczurynce lek na odrobaczenie??

[quote="kingucha"]Czy ktoś kiedyś podawał szczurynce lek na odrobaczenie??[/quote]
Tak, np Ivomec(Baymec i inne) jest lekiem odrobaczajcym. Dosc powszechnie stosowane. Z tego co wiem mozna stosowac takze paste odrobaczajaca dla koni (oczywiscie w stosunkowo zmniejszonej dawce).

O super. No to pytanie jak zająć się szczurką która dajmy na to ma robaki i one zaczną masowo opuszczać jej mały organizm?? Dodam że w klatce mieszka jeszcze Blondasek, nic jej nie grozi??

Jesli robale byly, wspolspaczka pewnie tez je ma, takze ja tez trzeba odrobaczyc.

A co do zajmowania sie? A jaki lek dokladnie mala dostala? Ivomec np nalezy powtorzyc za ok 7-10 dni. A mozliwe ze i po raz 3.

qrcze nie wiem, jaki, w poniedziałek się dopytać dopiero mogę, druga nie wygląda jakby cokolwiek posiadała, ponad program, jest grubiutka, je jak powinna, biega i zachowuje się normalnie

one będą nieżywe opuszczać.trzeba powtórzyć bo jaja ale jeśli dobrze wszystko sprzatniesz , 1 dawka przypominająca przy pasozytach przewodu pokarmowego powinna wystarczyć ( tak mi sie przynajmniej wydaje )

No i musisz uważać, żeby nie nakupkały sobie do jedzenia, bo zarobaczyłyby się ponownie :?

Czarnuszek ładnie zaczęła przybierać na wadze. Z powodu raka miała sparaliżowana tylnią nóżkę. Ale mimo wszystko wszyscy walczyliśmy. Seria antybiotyków została podana, jutro miało być odrobaczenie drugie. Jednak Czarnulka sama podjęła decyzję, co dalej. Dziś rano wstaliśmy i od razu biegliśmy żeby wymienić termoforek, szczurka ładnie chodziła po klatce, przytulała się do ręki, została wygłaskana, siadła i się umyła. Jednak jej jako głównej korzystającej ze słoika-termoforu już on nie jest potrzebny, położyła się i po prostu przestała oddychać. Znaleźliśmy ją chwilę później, jeszcze cieplutką, ale już zupełnie nieoddychającą. Więc teraz Czarnuszek leży sobie w swoim pudełeczku, w którym regularnie podróżowała do weterynarza. A wieczorem mimo śniegu i mrozu idziemy szukać miejsca na zakopanie maleństwa...
Walka szcurynki zakończona, zrobiła jak uważała, a my zrobiliśmy, co możliwe żeby jej nic nie bolało i żeby jeszcze miała czas na podjęcie własnej decyzji.
Pa Czarnuszko...

Bardzo współczuję... Była dzielna... :przytul:

O rany [']