trochę njusów, chociaż w sumie nie ma co opisywać, cały czas takie same łobuzy.
bardzo zdrowe. gytha nadal, jak od zarania życia, czasem chrumczy, jak lata po kuchni, ale nie zawsze. w klatce też nie. wczoraj np ani dźwięku nie wydała [z wyjątkiem pac, jak spadła z uchwytu szuflady]. chyba taka jej uroda, bo wetka jak ją osłuchiwała, uznała, że nic małej nie jest [wtedy też była cicho].
liluś jak zwykle malutka, grubiutka, i wiecznie na rączkach u mamusi

jak wszystkie szczury szaleją wypuszczone, lily przychodzi smętnie, włazi mi za sweter albo na ramię i tak już zostaje.
magrat, moja spokojna i miła dziewczynka, bardzo chce spędzać z nami czas. wczoraj zabrałam ją do łóżka, bo już znieść nie mogę, że jak tylko położymy się spać, magrat zaczyna klekotać ząbkami na prętach. no i zasnęliśmy z tym szczurem, zwinęła się w kuleczkę koło mojej poduszki, ale jak chciała odwrócić się na plecki, wpadła w szparę między materacem a ścianą i zrobiła oczy jak talerze i oczywiście uznała, że to moja wina, włożyła głowę pod kołdrę i zasnęła z powrotem. dziś razem jadłyśmy kanapki, bo mąż ma w zwyczaju budzić mnie szczurem, a że na ogół to magrat leci pędem jak tylko ktoś podejdzie, właśnie ją wybiera. strasznie drapie, jak chwyta rączkami rekę z kanapką i ciągnie w swoją stronę.
wczoraj, jak to już mówiłam, przez półtorej godziny maluszki były gnębione przez szczecińską tv, program będzie w październiku, całe 3 minuty o szczurach

i serdecznie proszę o dużo wyrozumiałości, bo jak widzę kamerę to mi język kołkiem staje a jeszcze zabrali mi ściągę, bo nie wiedzieli jakie pytania zadawać, i o wielu rzeczach nie powiedziałam, chociaż powiedziałam o mało ważnych jakby ważne były.... no ale chyba żadnego kitu nie wcisnęłam.....!
szczury były tak wymęczone, że spały do późnego wieczora i nieufnie się odnosiły do naszego przymilania. ale pobiegały sobie, dostały po malusim kawałeczku kiełbasy [w ramach odszkodowań za tv] i potem mało się nie pozabijały przy pojniku, tak to bywa z nagrodami.
szyl ma jakiegoś strupa, coś ją ukąsiło, ale wygląda to na dość stare. generalnie szyl wygląda na zadowoloną, bawi się i skacze, śpi z innymi, musiał to być jakiś przypadek.
ze śmiesznych - jak dać szczurom jajo w całości, efekt jest o, taki:
esme rzuca się do jaja przed innymi.
esme łapie jajo zębami i próbuje nieść. targa je do drabinki [drabinka ptasia, szczebelki co 12 cm].
wysuwa głowę z jajem poza półkę, czyli między szczeble drabinki.
jajo opada poniżej poziomu półki, ciągnąc za sobą głowę esme, która z kolei ciągnie za sobą cały korpus esme z szalejącym ogonem.
esme chwyta rękami jajo [nie puszcza jaja, prędzej sobie łeb rozbije od upadku niż puści jajo!]
trzymając jajo zębami i rękami kica jak kangur, usiłując wejść na drabinkę -
- szarpana i obskakiwana przez pozostałe szczury, które widzą pewną niesprawiedliwość w podziale jaja, bowiem podział wygląda następująco:
esme: 100%
gytha: 0%
magrat: 0%
perdita: 0%
lily: 0%
szynszyl: 0%
no, ale:
jajo oraz esme podczas próby wspólnego wejścia na drabinkę walą się z hukiem na dno klatki.
z czego wniosek, że jak wchodzisz na drabinę, nie powinieneś trzymać jaja obiema rękami, co miejcie na uwadze, gdyby ktoś dał wam kiedyś jajo i kazał wejść po drabinie.
esme nadal nie puszcza jaja i drze się, jak inne szczury podchodzą. zaciąga je w kąt. [jajko, a nie szczury]. w kącie wyłuskuje kawałek jajka tylko dla siebie, puszcza jajo, reszta przychodzi po swoje porcje i jest straszna awantura, ostatecznie jajo jest rozdyźdane po ściółce.
z koszyka ziewając wychodzi lily, schodzi na dół i spokojnie zaczyna zjadać kawałek jajka, z czego wniosek, że jaki pan, taki kram.
dziękujemy za uwagę.
___________________________________
edit, dla aśki4art: kręcili, bo akurat wpadło im do głowy, że takie 3 minuty w programie ekologicznym ogólnie, poświęcone szczurkom w domu, to dobry pomysł. a że mnie znają, to przyjechali do mnie.... program będzie tylko lokalny, niestety.