Strona 6 z 11
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pn wrz 22, 2008 4:23 pm
autor: Szczurzyca ;*
Dzisiaj już mama nie rzucała tekstów, że szczura przez okno wyrzuci itp, ale że odda do zoologicznego, chociaż ja jej nie wierzę
A nawet jeśli to spróbować nie zaszkodzi
Jestem osobom typu rezygnator
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pn wrz 22, 2008 4:43 pm
autor: ogonowa
Szczurzyca ;* pisze: A nawet jeśli to spróbować nie zaszkodzi Jestem osobom typu rezygnator
piszesz ze sproowac nie zaszkodzi a potem ze rezygnujesz szybko ?
to rezygnujesz czy probojesz
a pewnie źle zrozumiałam...
trudno
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pn wrz 22, 2008 5:16 pm
autor: Ausaya
tak szczerze to ja tez tego nie zrozumialam
moze gdzies tam w tym zdaniu jeszcze "nie" powinno sie znalezc ale szczury zjadly
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pn wrz 22, 2008 6:11 pm
autor: Szczurzyca ;*
Chodzi mi o to, że szczuras zostanie pewnie
Znaczy na pewno, bo powiem rodzicom, albo on, albo nikt ;P <--- zatka ich jak ostatnio ;>
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: wt wrz 23, 2008 7:35 am
autor: ogonowa
Ausaya pisze:
moze gdzies tam w tym zdaniu jeszcze "nie" powinno sie znalezc ale szczury zjadly
No chyba to nieszczęsne ,,nie" zawiniło
)
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: wt wrz 23, 2008 6:48 pm
autor: Szczurzyca ;*
No tak zawiniło, ale chyba nie musimy z tego robić tak dużej sprawy?
Ja się nie poddam i pewnie (na pewno) zrobię to co napisałam
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: ndz paź 05, 2008 10:51 am
autor: gadget
moi dowiedzieli sie po fakcie ;] gdyz nie mieszkam juz z nimi na stale to kupilem (a raczej moja dziewczyna:*) szczurka ;] po przyjezdzie do domu maly wyladowal na wszelki wypadek u niej gdyz jej rodzice sa mniej problemowi niz moi ;] jednak ojcu powiedzialem to nie powiedzial nic ;] tylko sie pytal czemu go nie przywiozlem, gdzie on jest czy napewno dobrze sie nim zajmuje ;] mama podobnie, jedynie siostra sie drze (gdyz za jakies 2 godziny mam wracac z nia samochodem do wrocka) ze nie chce go ogladac i ze ze szczurem nigdzie nie jedzie....no ale coz niektorzy sa zbyt ograniczeni
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: czw paź 09, 2008 9:46 pm
autor: Beestje
Przyznałam się rodzicom do tego, że adoptuję kolegę dla mojego Edwina.
Mama (z uśmiechem na twarzy): głupek...
Tata (z jeszcze większym uśmiechem): co za wariatka, no!
Chwilę później tata: ale dlaczego bierzesz drugiego?
ja (podekscytowana): bo szczurki to zwierzęta stadne tatusiu, no i muszą być co najmniej dwa, chciałabym mieć trzy, ale Adam [mój chłopak] się nie zgadza...
Tata: hehehe, ale z Ciebie jest wariatka!
A potem zaczął się dopytywać jak mu dam na imię, jaki ma kolor futerka i kazał sobie pokazać jakieś zdjęcia
Cóż, domyślałam się podobnej reakcji, bo w końcu powiedzieli, że póki nie muszą opiekować się moimi zwierzakami to ich nie obchodzi co mam i w jakiej ilości, poza tym oboje wiedzą, że bez zwierząt jestem nieszczęśliwa - ale nie myślałam, że mnie od głupków wyzwą
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pt paź 10, 2008 3:37 pm
autor: yss
moi pukali się w głowę jak się dowiedzieli, że adoptuję 4, ale gdzieś tak przy 6 przestali nawet liczyć... wiedzą że mam gromadę i wystarczy
z kolei mój facet adoptowałby szczurów tyle, ile się do woliery zmieści, lubi jak się do niego pcha taki tłum woreczków
chociaż ostatnio z poważną miną zastanawiał się, czy aby chłopcy jak podrosną nie będą za duzi i czy całe 8-osobowe stado zmieści się w wolierze. uznał też, że jak chłopcy urosną więksi od dziewczynek, potrzebny będzie większy koszyk do spania.
buc jestem. powiedziałam że spokojnie się w klatce pomieszczą, zamiast go nakręcić na większą wolierę
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pt paź 10, 2008 3:59 pm
autor: ogonowa
yss pisze:
buc jestem. powiedziałam że spokojnie się w klatce pomieszczą, zamiast go nakręcić na większą wolierę
No widzisz!
Teraz szybko to odkręcaj i go namawiaj ;]
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: pn paź 13, 2008 11:31 pm
autor: yss
to i na większe mieszkanie
tu się nie zmieści
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: wt sty 20, 2009 10:44 pm
autor: Shy_Lady
ja postawiłam całą rodzinę przed faktem dokonanym! I nie powiem żebym źle na tym wyszła... Po śmierci Minory tata sam dał mi pieniążki na nowego, byłam młoda i głupiutka choć wiedziałam że towarzystwo to podstawa... kolejne ciury żyły ze świnkami... a Mina kochała się w Kitku...
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: wt sty 27, 2009 10:04 am
autor: elusia
moja mama powiedziała, że mam 2 dni na pozbycie sie Grubej Amy..
nastepnego dnia po przyniesieniu dala jej salaty (bylo juz wiadomo ze moze zostac)..
po tygodniu juz z nia chodzila na ramieniu, a jak zamyklalam ją w klatce wyciagala ją i mowila ''chodz, ela znow wlozyla cie do wiezienia'' ^^
btw. chcialam powiedziec, ze wiedzialam od poczatku ze szczurek zostanie.. wiedzilaam tez ze mama najpierw bedzie chciala sie go pozbyc, jednak znam rodzicow i wiem ze moglam sobie pozwolic na przyniesienie malej do domu.
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: ndz lut 01, 2009 2:59 pm
autor: ofilka
Miałam bekową sytuację w święta. Moi rodzice są uświadomieni, że mam dwa szczury. Przed świętami pozstnowiłam przygarnąć trzecią sierotkę z labolatorium. Ze względu na jakieś zawieruszenie w papierach, przywiezione zostały mi kolejne DWIE szczurzyce. (Oczywiście zakochałam się na miejscu, więc zostały u mnie). W święta musiałam jechać do domu rodziców i zabrać ze sobą cały zestaw: Kickic, Furię, Moonlight i Wiccę.
Starzy na wiadomość o dwóch szczurach marudzili strasznie długo, wiec wiedzialam, ze jak sie dowiedzą, że teraz mam 4, to urwą mi głowę i nigdy nie skonczą zrzędzić. Miałam nadzieję jednak, że nie zauważą mojego cudownego rozmnożenia... Jakby moje paskudy wiedziały o co chodzi! Przez całe 10 dni, kiedy moja matka była w pokoju, z domku wyłaniały się tylko po dwie
. Przez całe święta starsi nie zauważyli, że przybyło mi dobytku :]. Do dzisiaj myślą, że wciąż mam dwa ogony
Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...
: sob mar 07, 2009 10:31 am
autor: Akka
Moja mama też została postawiona przed faktem dokonanym, jednak z tą różnicą że mieszkałam już oddzielnie. Mama wiedziała w prawdzie że gdzieś tam mam sobie szczury ale nie chciała ich widzieć na oczy - strasznie się bała i uważała że są brzydkie. Pewnego pięknego weekendu przywiozłam Harpi do domu (rodzinnego) i pokazałam mamie. Z początku raczej unikała mojej szczurci i prosiła żebym nie wypuszczała, lecz później się przekonała. Zaczeła sama z siebie głaskać ją i podrzucać smakołyki. Uznała że to bardzo ładny szczurek... tylko ten ogon
Teraz kiedy dzwoni do mnie to zawsze pyta o nie