Jak byłam mała to żeby mieć zwierzątko musiałam się wypłakać, napisac umowę, że zobowiązuję się opiekować zwierzakiem do końca jego dni itp. no i zazwyczaj skutkowało. Kiedy chciałam chodować węża (jadowitego, ale o tym starzy nic nie wiedzieli) to dopiero po pół roku mojego stękania zgodzili się na niego, tylko że mnie już przeszła ochota, szczególnie chyba dlatego, że dowiedziałam się od kolegi, że jego węże nie chcą jeść surowego mięsa tylko żywe myszki, szczurki itp.
Kolejne przygode ze zwierzakami przebiegały już całkiem inaczej. Kiedy chciałam chomika to poprostu go kupiłam i przyniosłam do domu. To samo było z drugim królikiem

A ze szczurkiem to już był totalny luz...miałam zły chumor i poszłam do sklepu (a że od dawna rozpatrywałam zakupienie ogonka to domyślacie się, że poszłam do zoologika), zobaczyłam szczurcię i się w niej zakochałam. Była ze mną mama, której powiedziałam po co tak na serio idziemy do sklepu jak już weszłyśmy tam

Ale jakoś nie protestowała, zresztą od kilku lat płacę za mieszkanie i jestem na własnym utrzymaniu, więc starzy nie mogą mi pisnąć ani słówka. Tyle ile kasy władowałam w dom (kupienie nowych okien plastikowych, drzwi wejściowych itp) daje mi prawo do decydowania co będzie mieszkało w moim pokoju i tyle. Najśmieszniej było z ojcem - nie wierzył, że kupiłam sobie szczurka, jak go zobaczył to powiedział, że jest śliczny ... tylko ten ogon....ale teraz to świata poza niunią nie widzi, przynoci jej piwko na spodeczku, serek, chlebek
Tylko kochani - decydując się na zwierzątko, w tym przypdaku na szczurka - pamiętajcie o podstawowej sprawie:
- czy jesteście w stanie zapewnić mu odpowiednie warunki, wyżywienie urozmaicone, opiekę codzienną, weterynarza, lekarstwa itp
- czy wystarczającą macie wiedzę, aby hodować takiego gryzonia
- czy rozważyliście wszystkie "za" i "przeciw" ?
- czy pogodziliście się z myślą, że coś może zostać pogryzione (wasze ulubione ciuszki, buty, kable-chociaż kable to jeszcze pół biedy, gorzej ze zdrowiem szczurka

)
- czy macie czas, żeby zająć się ogonkiem, pobawić się z nim na codzień
Takich pytań może być jeszcze wiele...piszę tu o tym dlatego, że młodszy brat mojej koleżanki napalił się kiedyś na szczura. Kiedy dostał zwierzaka to oczywiście zajmował się nim, tylko po kilku miesiącach chłopaczkowi przeszła ochota na zajmowanie się ogonkiem, już szczurek mu się znudził i finał był taki, że szczura oddano do sklepu zoologicznego

bo nie miał się kto nim opiekować. :lol:
