Witam po świętach. Od dość dawna nic nie pisałam. Przepraszam, już nadrabiam.
Gryzia przerosła
Bunię. Jest duża, jakieś dwa razy większa od
Buni. Nareszcie jest co złapać w rękę (
Bunia to taka drobna jest). Jestem z niej bardzo zadowolona, zrobiła ogromne postępy w oswajaniu. Noszę ją na rękach, głaszczę, puszczam by pobiegała. Jej imię jak wiadomo wywodzi się od jej ulubionego zajęcia: gryzienia. Teraz gryzie już tylko przez pręty, czyli gdy jest w klatce.
Jak siedzi mi na rękach rozpłaszcza się jak placek. Śmiesznie to wygląda, poza tym
Gryzia nie jest tak szczupła jak
Bunia, więc gdy się rozpłaszcza "tłuszczyk" jej się "rozlewa" po bokach. Od razu mówię, że
Gryzia nie ma nadwagi (chyba) ona po prostu
jest przy kości.
Bunia od niedawna stosuje nową metodę zwracania na siebie uwagi. Podskakuje (jakby czkawka) i przy tym piszczy, gdy otworzę klatkę lub wezmę ja na ręce przestaje. Nie wiem czym może być to spowodowane ale raczej nie jest to groźne. Zapomniałam wcześniej dodać, że
Bunia się trochę przeziębiła, tzn. kicha i ma poryfirynę (nie ma jej na nosku tylko jak kicha "wylatuje" jej ona z noska). Co można podawać szczurkom na zwykłe przeziębienie?
Co do klatuchny. Co tydzień lub przy zmienianiu ściółki, myciu szmatek itp. dodaję im jakąś "zabawkę". W tym tygodniu dostaną półeczkę kolejną. Mam na myśli taką półeczkę:
http://img148.imageshack.us/my.php?imag ... rassp0.jpg . Oczywiście nie będzie to akurat ta półeczka, ale na pewno jakaś będzie (a może koszyczek?).
Przed chwilą przeprowadziłam bardzo zaskakującą rozmowę z mamą.
Ruchy, myśli zapisuję pod wypowiedzią
tekstem pochyłym.
Mama-
M
Ja-
J
J: Mamo, a ja nie mogę mieć trzeciego szczura?
(Mama robi zdziwioną minę...)
J: Mamo proszę! Wiele osób ma tyle szczurów, a ja mam tylko dwa!
M:Ale czemu chcesz trzeciego?
J: Mamo...no bo przecież jak Bunia lub Gryzia
(jeden z nich) zdechnie* jedna z nich zostanie sama i znowu będzie trzeba szukać szczura.
M: Ale przecież ty nie masz czasu...trzy szczury...
(Mama robi bardzo niepewną minę)
J: Co?! Przecież siedzę z nimi, wypuszczam je...
(mama urywa mi)
M:...Tak, tak ale skąd go weźmiesz?
J: Z forum...
M: Co przyjdzie do Ciebie z forum?
(mama zażartowała :/)
J: Nie! Przywiozą mi!
(przepraszam za to wyrażenie ale z moją mamą nie da się inaczej)
M: No dobrze...
*odejdzie,opuści nas
Szczura nie będę szukać. To nie jest pilne, więc wole na razie poczekać. Gdy znajdzie się jakaś
super oferta** to po prostu go przygarnę. Od razu mówię czerwone oczka nie przejdą. I lepiej żeby to nie był czarny kaptur (black hood/ed), bo i tak dwa wystarczają. Mama i inni ich nie rozróżniają. Niby to nie problem ale moja mama wepchała palec przez pręty prosto w Gryzię, bo myślała, że to Bunia. Gryzia oczywiście ją udziabała, nie do krwi ale i tak bardzo mocno.
**czyli, że ten kto chce oddać szczurka będzie mieszkał blisko, lub nie aż tak daleko. No, jak wiemy transport zawsze sprawia problemy.
Na ile szczurów może być klatka 40cm szer. 52cm długości i 75cm wysokości? Według kalkulatora wychodzi raz 2 raz 3 zależy czy wybiorę
2 cubic feet (0.06 cubic metres) czy
1.5 cubic feet (0.04 cubic metres). Niezbyt dobrze znam jęz. ang. i nie wiem co to znaczy. Zalbi (od niej mam klatkę) trzymała w niej trzy dorosłe (spore) samce, a ja będę w niej trzymac trzy (nie aż tak duże) samice. Wystarczy im taka klatka? Oczywiście zapewnię im wybieg.
To raczej tyle, jak o czymś zapomniałam napisze to jutro...może jeszcze dziś...
CDN
P.S Zdjęć na razie brak...
P.S
2 Pozdrawiam i przesyłam miazianko dla Waszych ogonów.