cieszę się , że nikogo nie zniesmaczyłam ...aż sobie samej trudno się
do tego przyznać ...
Kanał – Travel
Jak dla nas , to ze względu na biedną nadal łapulkę Szczurcia nie powinna dużo biegać …
Jeździ więc na nas po całym domu w czasie , gdy państwo mają coś do zrobienia poza własnym pokojem .
Nauczyła się już nieźle utrzymywać równowagę i całkiem zgrabnie balansuje ciałem , aby nie znaleźć się w sposób nagły a dotkliwy na parterze , ale i tak wciąż mnie śmieszy , gdy czuję , jak zapiera się zadnimi łapkami i wypina kuferek podczas kiedy podnoszę coś z podłogi .
A schylam się dość często , jako że ona z kolei lubi nagle przebiec w dół po moim ramieniu , capnąć coś ze stołu nawet się przy tym nie zatrzymując , i wrócić na pozycję strategiczną na szczycie ramienia .
Jednak małe złodziejskie łapeczki nie zawsze są tak sprytne , jak Szczurcia by tego chciała ,
i często gęsto gubią przekąskę podczas ucieczki ze stołu .
Zdarza się też , że wykorzystuje moment , gdy jest się najbliżej podłogi , wtedy szybkie łapeczki podążają na dół … a za chwilę trzeba ją wyciągać zza szafki , lodówki czy zlewozmywaka ; albo leci do łazienki i próbuje dosiąść króliczka ; bycie amazonką pełne jast wszak prawdziwie zachwycających wrażeń . Jako że królik salwuje się najczęściej ucieczką do pokoju babci , to szalona panienka albo wjeżdża tam z nim – na nim , i odpada dopiero w trakcie „brania przeszkody” , albo też w czasie jazdy zsuwa się coraz niżej i niżej , desperacko uchwycona futrzanego ogona …
Wszem i wobec na całym świecie wiadomym jest , iż króliki to stworzenia raczej milkliwe , jednak w takich momentach to Jaś – Niemowa przemówi …
Gorzej ( czyt. zabawniej ) bywa , gdy Szczurci udaje się wpaść po kryjomu do pokoju babci nie wiadomo kiedy i jak ( bo po co to już wiadomo…) . Zawsze wtedy, w jakimś momencie takiej niespodziewanej wizyty , z krzyków i lamentów od których cierpnie skóra , dowiadujemy się , że babcia ma gościa …
W pokoju babci jest jeszcze raj nadal nieutracony , bo nikt nie broni szczurkowi dostępu do parapetu , firany sięgają podłogi , a na dywanie między skręconymi włóknami wełny znaleźć można wcale smaczne kąski z niedawnego posiłku .
A ponieważ Szczurcia gustuje w nowalijkach , na parapet z kwiatkami rusza z biegu i działa w partyzantce , skrycie też dokładnie odkurza dywan ; dopiero po tym pędzi przywitać się z babcią i poprawić naruszoną przez poduszki koafiurę .
Zanim więc jej obecność odkryją i zostanie wszczęty alarm , ona zdąży już sprawdzić jakość herbatek serwowanych starszej pani przez domowników , uprzątnie ze stolika nadmiar serwetek do wycierania ust i znajdzie duuużo lepsze miejsce na przechowywanie ciśnieniomierza.
Chwalić Pana Boga, babcia dawno już zrezygnowała w ogóle z używania sztucznej szczęki…
Ogonek jest naprawdę uczynny i zrobiłby dużo więcej , ale raban podnoszony nie wiadomo czemu skutkuje przybyciem państwa i natychmiastową ekstradycją , bez choćby słówka uznania czy podziękowania …Szczurcia nie umie nie dać się przyłapać , boć nie powinno się zapomnieć przywitać , zawsze też powinno się pamiętac o pożegnaniu przed zakończeniem odwiedzin….
Kiedy niesiemy ją z powrotem , zdaje się nie pojmować , czemu „wpuszczają ją w kanał”,
i zanim tak naprawdę dotknie gzymsu za segmentem wszystkimi czterema kończynami , już jest z powrotem , zjechawszy z noskiem przy brązowej pilśniowej płycie z tyłu mebla , z pazurkami wczepionymi w jej porowatą strukturę .
Od tego częstego gramolenia się tam ( zapierając się pleckami o bliską ścianę jak grotołaz zdobywający skalny komin ) i z powrotem , tak skutecznie rozczochrała przydomową wspinaczkową ściankę , że gdy jej dotknąć dłonią i przejechać wte i wewte , czuje się mięciuchny dotyk czegoś mechowatego jak u owieczki – maskotki….