Strona 6 z 33
Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 6:44 am
autor: Dulcissima
ech.. ja już naprawdę wolałabym sama sobie coś złamać, niż patrzeć, jak Kapsel cierpi
Po pracy czeka go kolejny zastrzyk z tolfedyny - przez jakiś czas będzie mniej bolało.
Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 7:55 am
autor: kamilka
piekne szczurki.
Przykro mi ze malutki cierpi...

dobrze ze odrazu pojechaliscie do weta to na pewno mu troche ulzylo :* Ciesze sie ze tak zbasz o niego :8 oby zdrowial jak najszybciej.
buziaczki :* dla Was
Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 11:05 am
autor: magdaradek
Trzymam wielkie kciuki za Kapsla <ok> <ok> <ok>
Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 9:06 pm
autor: Dulcissima
Godzinę temu zrobiłam Kapslowi zastrzyk przeciwbólowy. W ciągu dnia zjadł trochę gotowanej marchewki przetartej przez sitko. Po powrocie z pracy dałam mu 2 łyżeczki gerberka - zjadł chętnie - uważam to za raczej dobry znak.
Gorsze jest to, że mam wrażenie, że utracił do mnie zaufanie

Cały czas, kiedy trzymałam go na kolanach przed i po zastrzyku, próbował zwiać
Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko chwilowe oszołomienie. Jutro umówieni jesteśmy na RTG, biorę wolne z pracy :/
Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 9:09 pm
autor: Jessica
trzymam mocno kciuki, napewno wszystko bedzie ok

Re: Moja włochata heroina
: śr kwie 21, 2010 9:22 pm
autor: Paul_Julian
Kapsel jest przestraszony i obolały. Na pewno nie stracił do Ciebie zaufania, wie przecież że Ci przykro

Trzymamy kciuki!
Re: Moja włochata heroina
: czw kwie 22, 2010 6:33 pm
autor: Dulcissima
update:
Byliśmy dziś po raz kolejny u weta - tym razem na RTG. Kapsel oszczędza lewą przednią łapkę, ale nie widać urazów na zdjęciu.
Na brodzie zrobił mu się jakiś strupek - sądząc po energii, z jaką się wyrywał przy próbie obejrzenia - wydobrzeje.
Po wizycie na moim lewym nadgarstku pojawił się nowy, niepowtarzalny wzorek zrobiony pazurami Kapselka
Będzie dobrze.
Re: Moja włochata heroina
: czw kwie 22, 2010 6:48 pm
autor: Dorotka96
Ojejku, biedny Kapselek... Na pewno wydobrzeje, trzymam kciuki!
Dobrze, że Ty sobie nic złego nie zrobiłaś.
Jak ma się dzisiaj?
Re: Moja włochata heroina
: czw kwie 22, 2010 6:58 pm
autor: frommicrowave
o kurcze

Tak jak pisze Dorotka - dobrze że Tobie nic nie jest bo kto by się Kapselkiem tak dobrze zajął?
To na pewno nie brak zaufania, tylko chłopaczyna jest mądry i wie co go czeka

Nie ucieka przed Tobą tylko przed igłą
uściski i mizianka od nas - trzymamy kciuki - 24 (bo ja w stopach też

) kciuki a to już coś

Re: Moja włochata heroina
: czw kwie 22, 2010 7:20 pm
autor: Dulcissima
Kapsel miewa się w tej chwili nieco lepiej - dostał zastrzyk przeciwbólowy i poprawił mu się humor. Zjadł wielką łychę gerberka i poszedł spać.
A tak to wygląda:

Re: Moja włochata heroina
: czw kwie 22, 2010 8:33 pm
autor: Paul_Julian
Hmmm, ja tam nic nie widze na tej fotce ....
A co wet mówi ?
Re: Moja włochata heroina - zdrowiej, Kapselku
: pt kwie 23, 2010 4:07 pm
autor: Dulcissima
Zdjęcie (dodane tu) jest mało wyraźne - zrobiłam je komórką. Ogólnie jest jeden drobny odłamek,ale w miejscu niezagrażającym. Lekki obrzęk szyi i żuchwy. Kapsel chętnie zjada gerberka, danio i tartą marchewkę - chyba zaczyna dochodzić do siebie

Re: Moja włochata heroina - zdrowiej, Kapselku
: pt kwie 23, 2010 4:35 pm
autor: Paul_Julian
I faktycznie zuchwa jest złamana , czy tylko pęknieta ? Dobrze , ze zaczyna zdrowiec !
Re: Moja włochata heroina - zdrowiej, Kapselku
: pt kwie 23, 2010 9:22 pm
autor: Dulcissima
Nie widać tego na zdjęciu - robiłam je po to, żeby upewnić się, że czaszka nie jest pęknięta. Ciężko jest zrobić zdjęcie szczęki szczura - nie można mu otworzyć pyska i wsunąć kliszy :/
To, że jest złamana, na szczęście bez przemieszczeń, to efekt badania dotykowego - potwierdzony zdjęciem.
Z Kapslem jest coraz lepiej. Poczekam jeszcze godzinkę-dwie, i w zależności od samopoczucia podam zastrzyk przeciwbólowy.
Jutro raniutko jedziemy z moim TŻ na działkę. Postanowiłam, że zabierzemy ze sobą Kapsla i klatkę szpitalną. O ile moja mama jest w stanie sypnąć karmy do misek, czy podać jakieś świeże warzywko, to nie chcę obarczać jej karmieniem Kapsla. No i nie dałaby rady zrobić mu zastrzyku w razie czego.
Na szczęście pogodę zapowiadają ładną - a i Kapsel sporo zyska, oddychając świeżym, wiejskim powietrzem. Reszta scurów musi się zadowolić świeżymi mleczami, które zamierzam im przywieźć

Re: Moja włochata heroina - zdrowiej, Kapselku
: pt kwie 23, 2010 9:34 pm
autor: Paul_Julian
No to super ! Weekend na powietrzu! TYlko się nie przeziebcie
