Strona 6 z 6

[Wybiegi] problemy, propozycje,wahania itp

: czw wrz 10, 2009 9:32 pm
autor: WielebnyPatyk
Może zacznę od tego, że nie mam jeszcze aż tak dużego doświadczenia w wychowywaniu szczurków i jestem jeszcze ostrożna, ale ostatnio postanowiłam się przełamać i jeszcze bardziej zaufać (Apollo wreszcie nauczył się przybiegania na cmoknięcie, tak jak Hades) moim szczurzym przyjaciołom, a mianowicie postanowiłam puścić ich na podłogę, bo wcześniej ganiały po moim łóżku (a jest naprawdę duże). Apollo z Hadesem zawsze kombinowali jak by tu zejść na podłogę i gdzieś, coś, jakoś poszperać, lecz ku mojemu zdziwieniu po wypuszczeniu poziom niżej zaczęli wspinać się po łóżku i hop - już mają gdzieś bardziej ciekawe oraz rozległe tereny. Próbuję codziennie po kilkaset razy ich "wygonić" i kiedy kładę chłopaków na podłodze (łóżko ginie z zasięgu wzroku i węchu) to albo wdrapują się po moich spodniach, albo idą na ślepo aż w końcu znajdują łóżko.
Nie wiem o co może im chodzić, może czują się bezpieczniej na dotychczasowym miejscu zabaw lub na moim ramieniu?
Naprawdę chciałabym, żeby moje ogonki miały ze mną jak najlepiej i nie chcę, żeby były ograniczane przez łóżko.

Proszę o pomoc, może ktoś z was miał/ma taki problem jak ja? Jak mogłabym ich przekonać?

Z góry serdeczne dzięki za jakiekolwiek odpowiedzi.

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: czw wrz 10, 2009 9:39 pm
autor: sadakot
Wg mnie to kwestia przyzwyczajenia. Usiądź na podłodze razem ze szczurkami. Najpierw będą siedzieć na tobie, potem schodzić na chwilkę na podłogę (i biegiem wracać do ciebie), a już na samiutkim końcu będziesz zaglądać w każdą szparę w poszukiwaniu rozbrykanych urwisów.
Daj im trochę czasu na poznanie nowego terenu. No i co najważniejsze nie zostawiaj ich na podłodze samych. Z toba będą czuły sie bezpiecznie.
Z moimi szczurami było podobnie. Tez bały się podłogi, a teraz ich do klatki zagonić nie mogę, bo każde ucieka gdzieś indziej.

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: czw wrz 10, 2009 9:47 pm
autor: WielebnyPatyk
Jeszcze dzisiaj spróbuję zrobić jak poradziłaś, może uda się moich chłopców przekonać :) wiem, że może taki proces może potrwać trochę zanim nastąpią efekty, ale dla moich pieszczoszków wszystko :)

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: czw wrz 10, 2009 9:49 pm
autor: WielebnyPatyk
Zapomniałam dopisać: czy rozłożenie np. kocyka na podłodze (mam panele) może coś zmienić?

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: czw wrz 10, 2009 9:49 pm
autor: lavena
Mój Roki na początku jak jeszcze była sam, to tak robił. Miał cały czas otwartą klatkę - nawet w nocy, bo po prostu nie schodził na podłogę. Obok stał fotel, z fotela można było przejść na wersalkę i regał. I to był jego świat. Na podłogę tak jak by bał się schodzić. Aż w końcu pokazałam mu że podłoga go nie zagryzie. Wtedy śmielej schodził z łóżka, ale trochę czasu minęło zanim na dobre rozlazł się po całym mieszkaniu.

Wiesz to jak z wychodzeniem z klatki na początku. Najpierw wystawi sam łepek, potem dojdą do tego przednie łapki i tak coraz śmielej i śmielej. Niedługo nie dasz rady ich do klatki zagonić jak się porozłażą po całym pokoju :D

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: pt wrz 11, 2009 4:02 pm
autor: smeg
Możesz rozłożyć kocyk, moja Lidka na początku panicznie bała się paneli :P Chodziła tylko po dywanie i zawracała przy jego krawędzi. Ale po pewnym czasie jakoś się przełamała ;D

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: sob wrz 12, 2009 4:22 pm
autor: Minoo
Może spróbój tak: Połóż się na podłodze jak najdalej kanapy, weź sobie jakąs książkę i połóż na sobie szczurki. Bedą łazić po Tobie, aż im się to znudzi, potem z nudów zaczną powoli schodzić na ziemię. Może to potrwać długo, ale na peno przyniesie skótki. Uwaga! Nie wstawaj jak zejdą na ziemie, muszą mieć gdzie wrócić. Jeśli wstaniesz, stchurzą i zaczną na oślep latac po pokoju w poszukiwaniu kanapy, lub klatki.

Re: Łóżko - tak, podłoga - nie

: sob wrz 12, 2009 4:37 pm
autor: WielebnyPatyk
No chłopaki już chętniej chodzą po podłodze :) zrobiłam jak wszyscy radzili :) ale teraz się boję co będzie z moimi ubraniami, drzwi w szafce nieco rozwalone i jest wiecznie otwarta... ale cóż, najwyżej będę chodziła jak cowboy'e z frędzelkami :P jeszcze raz wielkie dzięki za rady :)