Dawno się nie odzywałam. Wybaczcie.
Miałam mały problem z Hadesem, ale na dzień dzisiejszy jest znaczna poprawa.
Mianowicie, Hades po połączeniu zrobił się strasznie agresywny... jak brałam go na ręce to piszczał, wyrywał się i kilka razy mnie ugryzł. Był nie do wytrzymania. Męczył maluchy, wyrywał im jedzenie z pyszczków, wszystkie obsikiwał. Myślałam, że dobrze mu się żyje z Apollem i do niego zastrzeżeń nie ma. No i oczywiście się myliłam. Grubo się myliłam.
Kilka dni temu, jak zawsze wieczorem, wypuściłam całą ferajnę. Wszyscy ganiali, bawili się, skakali. Zaczęłam zaczepiać Hadesa, żeby się troszkę pobawił. Jakoś zbytnio nie chciał. Wzięłam go na kolana i zaczęłam go głaskać. Jakoś się uspokoił i zasnął. Ale coś mnie tchnęło, żeby wziąć i Apolla. Hades zeskoczył jak poparzony, gdy zobaczył do kogo wyciągam rękę. Coś mi nie pasowało i postanowiłam "obejrzeć" każdego kluska. Na końcu był Apollo. Przeraziłam się. Na grzbiecie i koło szyi miał malutkie ranki. Oczywiście zaraz je przemyłam i opatrzyłam. Na szczęście były malutkie i nie głębokie, więc już prawie śladu nie ma. Jestem pewna, że to sprawka Hadesa. Pewnie zazdrość się w nim obudziła i próbował zwrócić na siebie uwagę, ale po co? Jak każdego pieszczę po równo. No już sama nie wiem.
Zastanawiałam się nad kastracją, ale miałam nadzieję, że w końcu się ułoży. No i miałam rację. Teraz jest lepiej. Może po prostu się chłopak stresował nowymi towarzyszami.. nie wiem.
Nie pojechałam na demonstrację anty - faszystowską, ponieważ mam szansę dać maluszka tej dziewczynie spod Rzeszowa.
Patrycja pojechała z moją Kaśką na tą demonstrację i będą wracać przez Zamość, a wiadomo - mi bliżej do Zamościa niż do Rzeszowa. Więc się umówiłam z nią na jutro.
Przykro mi, że taki ptyś musi ode mnie odejść, ale na szczęście idzie do dobrego domu, dobrych rąk i miejmy nadzieję, że zaprzyjaźni się ze szczurkiem Patrycji. Będę trzymać za nich kciuki
Teraz coś przyjemniejszego

Maluszki lgną do ludzkich rąk i są niesamowicie cudowne

każdy z nich ma inny charakterek i o dziwo - każdy jest towarzyski

Ivcia mówiła, że jeden z nich jest strachliwy i w ogóle, ale to nieprawda

właśnie ten "tchórzliwy" jest największym wariatem i "miziajłą"
Może jeszcze dzisiaj uda mi się zrobić zdjęcia "w całości", bo wiadomo co będzie jutro.
To tyle.
Czymajta si
