Strona 6 z 17

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 4:37 pm
autor: Arve
Sobota

Cleo dziś zwiedzała moje łóżko i bardzo jej się tam spodobało - gruby i mięciutki pled w którym zrobiłam jej tunel to było to!
Ale i tak po zwiedzeniu łóżka Cleosia przyszła do mnie, wczołgała się pod brode - czym mnie rozczuliła totalnie - i poszła sobie spać. Zrobiłam jej przykrycie z fałdki koca i poszłam sprzątać jej domek i klateczkę.

Wszyscy zapewne zastanawiają się jak to możliwe, żeby dziki szczur dał się brać na ręce i nie gryzł... No to zapewniam wszystkich, że gryzie i to mocno... tyle że nie mnie.
Kolega, który chciał obejrzec szczurkę, akurat była u mnie w kieszeni w bluzie i probował ją pogłaskać nawet nie dał rady dotknąć Cleo, bo ta po prostu ćwierknęła a następnie ugryzła i to mocno. Zostały mu na palcu czerwone ślady. Ja nie zdążyłam nawet dokończyć zdania, żeby uważał...
Jak biorę maść którą smarujemy łapki to od razu jestem szczypana, żebym wiedziała, że ją smarowanie boli i przypadkiem mi się o tym nie zapomniało... ale jak smaruję to Cleo ani drgnie, czeka jak skończę a potem z reguły idzie spać gdzieś na mnie.
Nawet nie próbuje tych łapek lizać później, więc chyba się zorientowała, że tak trzeba i że to może pomaga...

Co lubi jeść? Chyba wszystko co naturalne - tzn. marchewki, jabłko, gruszkę, pomidorka, makaron, bagietkę opieczoną w piekarniku - tę potrafi skrobać godzinami - karma dalej jest bee.. chociaż dziś np. wzięła sobie orzeszka i kawałek czegoś zielonego.

Jest bardzo mądrą starą szczurzycą. Ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na zewnątrz nie przeżyłaby pewnie nawet paru godzin. Z ograniczoną zdolnością poruszania nie uciekłaby nawet kulawemu psu czy kotu. Ze zdobywaniem jedzenia też miałaby problem. W sumie to wprowadzenie się do mojej kuchni było najlepszym co mogła zrobić, tylko pytanie skąd ta mała skórka to wiedziała?

Paweł wczoraj zasugerował, że ona pewnie obserwowała i widziała, że koty dostają jeść, są miziane i żadna krzywda im się nie dzieje... więc zamiast zakradać się i kraść jakieś resztki jedzenia, po prostu się ujawniła siedząc bezczelnie przy kociej misce i wsuwając kocią karmę. Tak sobie myślę, że może faktycznie to miało być na zasadzie: masz trzeciego kotka, nie widzisz? a że troszkę mniejszy i ma łysawy ogonek, no to co? chyba nie problem :D

Może ktoś ma jakieś pomysły na to jak poprawić kondycję stawów starszej pani? i ogólnie czym mogę ją futrować, żeby ta chudzina nabrała troszkę ciałka i dorobiła się sadełka?

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 5:02 pm
autor: merch
Niekorzy weci zalecaja podawanie prepartow siarczanu chondroityny - bez recepty spytaj w aptekach.

Dobrze tez robi suplementacja witaminy B12 w zastrzykach na recepte , preparatow z witamina B12 jest bardzo malo i innych witamin tzw neuroprotekcyjnych B1 B2 B6

Ja wciz nie moge uwierzyc ze o dzika szczurka. Ja tez mialam dzika szczurke ale mi jej oswajanie zajelo jakies dwa miesiace , dopiero po dwoch miesiacach zaczela na mnie wchodzic i dawala sie bardzo krotko poglaskac. Historie czapeczki mozesz poczytac w moim ( co prawda dawno juz nieodswierzanym ) temacie. Aktualnie prowadze hodowle szczurkow z genami po Czapeczce , Ela , wnuczka Czapeczki jest do niej niezwykle podobna.

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 5:18 pm
autor: Arve
Ona jest dzika... gdyby nie była staruszką z połamaną łapką to na pewno nasze relacje wyglądałyby zupełnie inaczej.. tzn. pewnie wcale by nie wyglądały, bo jej by tu najzwyczajniej w świecie nie było.

Historię czapeczki oczywiście przeczytałam i wiem, że miewasz ćwiartki :D tzn. jej wnuczęta... ale ja chyba po cichu liczę na to, że Sokrates coś znowu zmajstruje nim straci jajeczka, a wtedy zapewne rzucę się jak sęp na połóweczki :D

Cleo jest taka a nie inna, bo ma swoje latka, żeby przetrwać na wolności 2 lata to trzeba być mądrą szczurzycą. Biorąc pod uwagę jej upodobania kulinarne to faktycznie mogła mieszkać gdzieś w sadzie obok, bo ja tu mam sady o 2 rzuty kamieniem i pola.

Patrzyłam uważnie na zdjęcia waszych szczursienów - i zaczęłam zauważać róznice w budowie głowy czy choćby ucha. Gdyby ona była szczurem domowym to takiej mizianki nikt przy zdrowych zmysłach by nie wyrzucił... a jest mądra, więc na pewno sama nie uciekła.

Jak jest zdenerowowana to od razu to widać i jak jest zła o coś również. Nim ugryzie ćwierka. Nie zawsze ma ochotę na to abym ją brała, to też widzę od razu. Tak samo jak byłyśmy na łóżku... przyszła do mnie na koniec jak wszystko zwiedziła. Nie łatwo jest jej się poruszać.

Porozmawiam z vetem o lekach które zaproponowałaś. Sama z siebie póki co to końską maść jej aplikuję - po konsultacji z Pawłem.

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 8:07 pm
autor: StasiMalgosia
Ja nadal w to nie wierze czytam tę historie ze łzami w oczach i uśmiechem na twarzy kibicujemy ci jak nie wiem. Skoro wizyta u Fram nie jest dla ciebie problemem to może wpadnij do nas (tylko napisz wcześniej żebyśmy byli w domu) to zobaczysz jak to jest mieć wielkie stado szczurów ( w tym dwa wnuczki od Fram ) plus damy ci trochę karmy którą nasze uwielbiają (może szczurka się przekona) i rad (jak zabezpieczyć mieszkanie bo opieki to my się nadal uczymy) bo szczury to masa frajdy ale też masa zniszczeń :) kable ubrania kanapa fotel itd itp :)

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 8:18 pm
autor: Arve
Dziękuję za zaproszenie :D i oczywiście skorzystam, tylko że ja teraz przez najbliższy tydzień to raczej nigdzie się nie ruszę na ploty, bo mam urwanie głowy z robotą i w sumie Cleosia mi sporo czasu ukradła :D więc czeka mnie nadganianie zaległości.

Drzwi od klateczki zostawiłam jej otwarte, kocica nic jej nie robi, a ja nie sądzę aby Cleo chciała gdzieś sobie pójść. Nie na tych biednych łapiszonkach.

Czytałam troszke różnych postów.. nie wiem czemu komuś szczursieny zaczynają śmierdzieć siuśkami... klatkę się po prostu sprząta i wtedy nie śmierdzi... jak Cleo tylko nasiusia to od razu wywalam. Z tego co zauważyłam w słoiczku jej się rzadko zdarza coś zrobic, więc pościel z niego poszła dziś do prania, czyli po 3 dniach.

Okazało się, że ona kocha masełko.. jak zrobiłam sobie kanapkę to mało na nią nie weszła... a przyczyną było masełko
zlizała dokładnie z kawałka chlebka jaki jej dałam - tylko pytanie czy aby masełko nie jest szkodliwe?

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 9:00 pm
autor: Ogoniasta
Arve pisze: Czytałam troszke różnych postów.. nie wiem czemu komuś szczursieny zaczynają śmierdzieć siuśkami... klatkę się po prostu sprząta i wtedy nie śmierdzi... jak Cleo tylko nasiusia to od razu wywalam. Z tego co zauważyłam w słoiczku jej się rzadko zdarza coś zrobic, więc pościel z niego poszła dziś do prania, czyli po 3 dniach.
:) Tak fajnie tylko przy jednym/dwóch szczurach ;) Kiedy w klatce są np 4, tak jak u mnie, to szmatki trzeba zmieniać codziennie...latem zmieniałam nawet dwa razy dziennie (rano i wieczorem). Kiedy stadko liczy z 10 ogonków, to specyficznego zapaszku chyba już nie da się uniknąć. ;)
Arve pisze: Okazało się, że ona kocha masełko.. jak zrobiłam sobie kanapkę to mało na nią nie weszła... a przyczyną było masełko
zlizała dokładnie z kawałka chlebka jaki jej dałam - tylko pytanie czy aby masełko nie jest szkodliwe?
W małych ilościach nie...ale nie może być stałym punktem w diecie. Za ciężkie na szczurkowe serduszko. Ja osobiście odrobinę masła dałam raz...królewna marudziła przy jedzeniu lekarstwa - przekupiłam masełkiem. ;)

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 9:39 pm
autor: StasiMalgosia
Pewnie tez kocha czekolade, chipsy i wszystko co nie zdrowe i tuczace ;D

ale pokocha tez tuńczyka, gerberka, kaszke dla dzieci, jogurcik (ale nie za dużo), kurczaczek gotowany bez przypraw itp

my już jemy obiadki tak żeby szczurkom pasowały :D

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 9:54 pm
autor: krwiopij
Arve pisze:Historię czapeczki oczywiście przeczytałam i wiem, że miewasz ćwiartki :D tzn. jej wnuczęta... ale ja chyba po cichu liczę na to, że Sokrates coś znowu zmajstruje nim straci jajeczka, a wtedy zapewne rzucę się jak sęp na połóweczki :D
Obawiam się, że nic z tego... :P Jego dzieci mimo wczesnej socjalizacji wyrosły na ostrożne i nieufne stworzonka, którym daleko do ideału zwierzątka domowego. Dla niego samego zaś najlepiej będzie, jeśli straci co trzeba, a w zamian zyska uroczą towarzyszkę i dłuższe, spokojniejsze życie. Taki też jest plan. Wykonanie prawdopodobnie w ciągu 2 tygodni.

Jeśli o opiekę nad staruszkiem chodzi, to mnie weterynarze polecali kupić Geriavit Pharmaton - ponoć bardzo dobrze się u szczurków sprawdza. Ja nie stosowałam - mój Fredryk dostawał całe mnóstwo innych specjalistycznych specyfików i nie chciałam przesadzać.

Re: Dzikuska Cleo

: sob lut 06, 2010 11:00 pm
autor: Arve
mogę kupić Geriavit - pewnie do wody trzeba pare kropelek dawać?

Na razie usiłuję ją namawiać na inne rzeczy do jedzenia niż marchew, jabłko i chlebek... dziś zjadła kawałek suszonego banana, który wyjęłam z karmy i orzeszka, a z domowych chlebek z ziarnami ciemny, brokula no i jabłko.

a karma którą jej kupiłam to VL Rat Nature.

Z tego co widzę to ona lubi jak jedzenie jest duże... i np. można się łapkami o taki kawałek oprzeć i wygryzać dziurę.
I zastanawiam się czy nie zmoczyć lekko tej karmy i zrobić taką prasowankę jakby i to wysuszyć - i spróbować dać taką kostkę do jedzenia.

Re: Dzikuska Cleo

: ndz lut 07, 2010 9:25 pm
autor: Arve
Cleo się dzis gorzej czuje.. tzn. nie tyle ona sama co jej łapki. Smaruję je końską maścią no i zaczęliśmy dawać leki, spróbuję postawić tę damę na nogi o ile mi na to pozwoli.

Na szczęście ma apetyt i wypija każde świństwo które jej daję - przemycam w soku malinowym własnej roboty - Merch podpowiada serek homogenizowany lub jogurt - spróbuję jutro.

No a tak poza tym to pokazała zęby :d żebym sobie nie myślała, że można przykrywać śpiącą skoorkę kolderką... No cóż, następnym razem upewnię się, że nie śpi i dopiero będe opatulać.

Co do jedzenia.. to jak widać w moim podpisie.. Skoro skooorka ma problemy z doczłapaniem się do jedzonka to jedzonko przyszło do szczurki :D Wsypałam do rondla VL dorzuciłam parę drobiazgów i ktosik ma prawdziwą ucztę.
Ale przede wszystkim jest jej tak wygodnie jeść.

Re: Dzikuska Cleo

: ndz lut 07, 2010 9:27 pm
autor: merch
U starszych szczurkow na niedowlad tylnych lap , niewiele mozna zrobic , ale generalnie nie skraca to im zycia i niezle sie do tego adaptuja to co mozna , napisalam juz na PW.

Re: Dzikuska Cleo

: ndz lut 07, 2010 9:37 pm
autor: unipaks
Z rozbawieniem śledziliśmy w domu wieści o Cleo ; przypomniała nam się z mężem dzika mysz , która swego czasu w wynajmowanej przez nas kwaterze na wsi spała na moim kapciu nie przejmując się specjalnie jego żywą zawartością , a któregoś dnia przyprowadziła do mnie i przedstawiła gromadkę swoich śmiesznych maluszków :D
Liczymy na to , że w twoim domu Cleo wczeka jeszcze wiele dni w jak najlepszym zdrowiu i szczęściu , trzymamy kciuki żeby ta słabość łapek minęła :)

Re: Dzikuska Cleo

: ndz lut 07, 2010 10:43 pm
autor: Arve
unipaks pisze:Liczymy na to , że w twoim domu Cleo wczeka jeszcze wiele dni w jak najlepszym zdrowiu i szczęściu , trzymamy kciuki żeby ta słabość łapek minęła :)
Też na to liczę... i chyba to co robię zaczyna działać, bo teraz widzę, że Cleo zaczyna używać lewej tylnej łapki - prawa jest złamana - i łapka nie jest taka zimna jak zawsze.

Re: Dzikuska Cleo

: pn lut 08, 2010 8:20 pm
autor: Arve
Poniedziałek

Dzień upłynął mi na pracy a Cleo na spaniu i obżeraniu się. Była też na 2 spacerkach u mnie na łóżku. W trakcie jednego dorwała ją kocica i wylizała dokumentnie, a ja za to zostałam potem poszczypana za karę :D

Ogólnie wypracowałyśmy metody wciskania w skoorkę leków - albo masło albo serek waniliowy. No i Cleosia kocha wszystko co pachnie czekoladą. Smakować nie musi, ważne, żeby zapach był.

Daje się opatulać szaliczkiem, smarować te biedne łapiszony maścią - już nawet nie próbuje ich potem lizać tylko grzecznie siedzi u mnie na ręku i czeka póki jej nie puszczę.

Ja czekam do piątku, w piątek idziemy do weta z wizytą. Powiedział że po tygodniu powinna być widoczna poprawa, więc zobaczymy jak nam to wyjdzie.

Re: Dzikuska Cleo

: pn lut 08, 2010 8:33 pm
autor: Izabela
I wy mi mówcie, że to dziki szczur ::) W życiu w to nie uwierzę :)
Tak czy inaczej super stało się, że trafiła na Ciebie :)

(a może wcześniejsi mieszkańcy tego domu przy przeprowadzce "zapomnieli" o swoim zwierzątku?)